Remis Włochów z Chorwatami w meczu grupy C Euro 2012

Andrea Pirlo strzelił piękną bramkę, pierwszą zdobytą z rzutu wolnego na Euro. Ale Chorwaci odpowiedzieli golem Mario Mandżukicia. Snajper Wolfsburga wyrasta na gwiazdę ekipy Slevena Bilicia.

Wszystko o meczu Włochy - Chorwacja

Na trybunach przewagę mieli Chorwaci - usiadło ich ok. 20 tys. przy nieco ponad 5 tys. gości z Italii. Do przerwy na 41-tysięczny stadion weszło zresztą tylko 37096 widzów i sporo miejsc było pustych, choć UEFA twierdzi, że sprzedała wszystkie bilety na mecze w Polsce.

Obaj trenerzy - Cesare Prandelli i Slaven Bilić - posłali do gry tych samych zawodników, co w pierwszych meczach. Trudno dziwić się Biliciowi, skoro jego drużyna zagrała świetnie w starciu z Irlandczykami (3:1). Pełen zaufania do swoich piłkarzy był też Prandelli, który nie zdecydował się na zmianę w ataku i znów na ławce rezerwowych usadził Antonio Di Natale - strzelca gola w meczu z Hiszpanią. Na boisko wyszli Antonio Cassano i Mario Balotelli.

Ten ostatni w trzeciej minucie jednym zwodem zmylił środkowych obrońców Chorwacji, ale strzelił minimalnie niecelnie. To było pierwsze ostrzeżenie dla Chorwatów. Piłkarze Prandellego po kilkunastu minutach od pierwszego gwizdka sędziego Howarda Webba zapanowali nad meczem. Rozgrywali piłkę z dużą swobodą, dobrymi podaniami z głębi pola umieli obsłużyć Cassano i Balotellego. Po jednym z jego strzałów bramkarz Stipe Pletikosa instynktownie odbił piłkę przed siebie, ale w polu karnym Chorwatów zabrakło Włocha, który mógłby go zaskoczyć dobitką.

Przewaga azzurich rosła, gol wisiał w powietrzu. Padł w 39 minucie, gdy drogę do siatki znalazł Andrea Pirlo. Po gwizdku Webba ustawił piłkę niedaleko narożnika pola karnego, po czym uderzył ją świetnie - niezbyt mocno, ale z dużą rotacją. Przerzucił futbolówkę nad murem, interweniujący Pletikosa był bez szans, a Pirlo mógł się cieszyć z pierwszego na Euro 2012 gola strzelonego bezpośrednio z rzutu wolnego.

Po stracie gola Chorwaci skontrowali tylko raz - w 46. min szybką akcję udało im się skończyć strzałem Mario Mandżukicia wprost w ręce Gianluigi Buffona. Przed przerwą włoska maszyna działała perfekcyjnie. Luka Modrić, czyli lider rywali został zupełnie wyłączony.

Po przerwie Bilić przesunął linię pomocy do przodu, natchnął do lepszej gry Modricia i Chorwaci w końcu się ocknęli. Gola strzelili jednak po fatalnym błędzie rywali - piłka przeleciała nad głową źle ustawionego Giorgio Cheiliniego, trafiła do Mandżukicia, a ten z bliska wpakował ją do siatki. Wynik 1:1 rozochocił chorwackich kibiców - na boisku wylądowały dwie race, a Gianlugi Buffon miał pretensje do sędziego Webba, że nie przerwał gry w sytuacji, gdy dym zasnuł pół boiska.

Zobacz wideo

Do końca meczu wynik się nie zmienił, choć nieco bliżej strzelenia drugiego gola byli Chorwaci, którzy - mimo, że remis ich w zasadzie satysfakcjonował - atakowali z większym impetem. Wynik 1:1 nie krzywdzi jednak żadnej z drużyn. Włosi zasłużyli na gola swoją postawą przed przerwą, Chorwaci - po przerwie.

Wygraj piłkę prosto z meczu Włochy - Chorwacja! Weź udział w konkursie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.