Euro 2012. Niemcy - Portugalia. Kogo Portugalia zazdrości Polsce

Za faworytów wielkiego turnieju Niemcy nie uważali się przynajmniej od 15 lat. Na równie utalentowaną drużynę czekali jeszcze dłużej. W sobotę spróbuje ich zatrzymać Portugalia, dowodzona przez najlepszego piłkarza Europy, który ma dość porażek w reprezentacji. Początek meczu o godz. 20.45, relacja Zczuba i na żywo w Sport.pl

Przed mundialem w 2006 r. selekcjoner Jürgen Klinsmann słyszał, że dowodzi najgorszą zbieraniną w dziejach niemieckiego futbolu. Doprowadził ją do trzeciego miejsca. Dwa lata później, na ME w Austrii i Szwajcarii, wiara kibiców w sukces opierała się na szczęśliwym losowaniu. Dzięki niemu drużyna Joachima Löwa dopiero w finale mogła się zmierzyć z Francją, Włochami, Holandią albo Hiszpanią. Skończyło się na porażce z tymi ostatnimi w meczu o złoto. Do RPA w 2010 r. jechali przerażeni. Z powodu kontuzji piłkarzy selekcjoner wpakował do samolotu najmłodszą niemiecką kadrę od 76 lat.

Nieoczekiwanie zestaw wybrany przez Löwa okazał się najefektowniej kopiącą piłkę drużyną na mundialu. Jeszcze zanim turniej się skończył, Niemcy ogłosili się głównym kandydatem do złota na Euro 2012 i MŚ w Brazylii. Porażka w półfinale z Hiszpanią zmieniła niewiele. Przecież na powołanie czekali już mistrzowie Europy do 17, 19 i 21 lat. Löw ogłosił, że stworzy zespół, który w Polsce i na Ukrainie w końcu pokona Hiszpanię.

Dziś ma kłopot, by upchnąć wszystkich zasługujących na grę w pierwszej jedenastce. Jak w ofensywie zmieścić Mario Götzego, porównywanego w Niemczech do Cristiano Ronaldo, Marco Reusa, według ocen "Kickera" najlepszego piłkarza ostatniego sezonu Bundesligi, oraz najlepszego młodego piłkarza mundialu w RPA Thomasa Müllera? Mesut Özil z Realu i Lukas Podolski, który od sierpnia będzie grał w Arsenalu, są pewniakami.

Czy to najtrudniejsze problemy, z którym zmierzyć się musi niemiecki selekcjoner? Nic bardziej mylnego. Jest jeszcze jeden, ale jaki! Na ostatnich turniejach jasne było, że za ostrzeliwanie rywali odpowiada Miroslav Klose. Człowiek, który w reprezentacji gra tym lepiej, im więcej się od niego wymaga. Z ostatnich 23 goli w kadrze tylko dwa strzelił w sparingach. Holandii i Włochom.

W ostatnim sezonie debiutował w Serie A, dopóki był zdrowy, trafiał w Lazio regularnie. Ale w tym roku długo się leczył, a w Niemczech wyrósł mu rywal, który strzelecką wydajnością w klubach ustępuje tylko Ronaldo i Leo Messiemu. Mario Gómez w ostatnich dwóch sezonach w Bayernie strzelił 80 goli. Zawiódł jednak w najważniejszym meczu sezonu - finale Ligi Mistrzów. Gdyby wykorzystał połowę szans w meczu z Chelsea, skończyłby z hat trickiem. Nie wykorzystał, a jego Bayern przegrał po rzutach karnych. W reprezentacji wielkiego meczu z silnym rywalem jeszcze nie zagrał, Löw prawdopodobnie postawi więc na Klose.

Takich kłopotów zazdrości mu pewnie trener Portugalii Paulo Bento. Dla 43-letniego selekcjonera wysyłanie powołań zaczyna się przyjemnie, ale kończy bólem żołądka. Bramkarzy wybiera bez zastanowienia, przebieranie w obrońcach, za których wielkie kluby płacą po kilkadziesiąt milionów euro (Pepe, Fábio Coentrao, Bruno Alves), to rozkosz, w pomocy również może poszaleć, ma przecież triumfatora Ligi Mistrzów (Meireles), gwiazdę Manchesteru United (Nani) i najlepszego piłkarza Europy (Ronaldo). Aż dochodzi do ataku. I nie wie, czy wciąż jest trenerem dziesiątej reprezentacji rankingu FIFA, której ambicje sięgają półfinału ME, czy zespołu, który na awans na Euro szans nie ma żadnych. O miejsce w napadzie rywalizują Hélder Postiga i Hugo Almeida. Pierwszy w poprzednim sezonie ratował przed spadkiem z ligi hiszpańskiej Real Saragossa (skutecznie), drugi walczył o awans do Ligi Mistrzów z tureckim Besiktasem (nieskutecznie). Obaj od lat podróżują po Europie, zwiedzili m.in. ligę niemiecką i francuską, ale żaden nigdy nie miał tak dobrej opinii jak choćby dziś Robert Lewandowski uważany za gwiazdę Bundesligi.

To zresztą problem, z którym selekcjonerzy reprezentacji Portugalii mierzą się od dziesięcioleci. Dokładnie od 1973 r., gdy w kadrze przestał grać Eusébio. Najlepszy piłkarz Europy z 1965 r. nie jest już najlepszym strzelcem reprezentacji w historii, kilka lat temu wyprzedził go Pedro Pauleta. Ale on z 47 bramek w kadrze tylko cztery zdobył na wielkich turniejach. Trzy wbił Polsce na mundialu w 2002 r.

Szansa, by portugalscy napastnicy nagle zaczęli trafiać regularnie, jest minimalna, awans do ćwierćfinału będzie zależeć od Ronaldo. 27-letni skrzydłowy na wielkim turnieju dobrze zagrał raz, osiem lat temu, gdy ME odbyło się w jego ojczyźnie. Później po założeniu reprezentacyjnej koszulki zazwyczaj zawodził. Tym razem powinno mu jednak zależeć wyjątkowo. Gdyby został bohaterem turnieju, miałby dużą szansę na odebranie Leo Messiemu Złotej Piłki. Argentyńczyk cieszył się z niej trzy razy z rzędu, ale ten sezon jego Barcelona skończyła tylko z krajowym pucharem, mistrzostwo odebrał jej Real z Ronaldo. W dodatku Messi w żadnym ważnym reprezentacyjnym turnieju w tym roku nie uczestniczy.

 

Możesz wygrać piłkę, którą Lewandowski strzelił gola. Weź udział w naszym konkursie!

Więcej o:
Copyright © Agora SA