Euro 2012 - Anglicy jako jedyni rozdali autografy. Dzieciaki piszczały

Ostatnia z reprezentacji, która wystąpi na Euro 2012 i zamieszka w Polsce - Anglia - wylądowała na lotnisku w Balicach. Ul. Szczepańska, przy której stoi Hotel Stary jest nieprzejezdna.

Więcej o Euro 2012 w Krakowie

Na lotnisku na podopiecznych trenera Roya Hodgsona już czeka autobus z napisem "Jedno trofeum, dwa kraje, trzy Lwy". Oczywiście chodzi o Puchar za zdobycie mistrzostwa Europy, Poilskę i Ukrainę, które organizują Euro 2012 i reprezentację Anglii.

Piłkarze Anglii w odróżnieniu od Holendrów i Włochów, którzy też lądowali w Balicach zachowali się najbardziej przyjaźnie i po mistrzowsku. Dzieci z chorągiewkami krzyczące Rooney doczekały się powitania ze strony Manchesteru United. Dzień wcześniej tyle klasy nie pokazał Marco Balotelli (Manchester City). Włoch nawet nie spojrzał w stronę dzieci.

To nie był koniec niespodzianek ze strony Anglików. Gdy wydawało się, że zaraz pojadą do hotelu, bo wszyscy wsiedli do autokaru, za chwilę pojawili się znowu i rozdawali autografy. Wyszła całą drużyna i gęsiego podchodziła do małych fanów. Dzieciaki piszczały ze szczęścia, jak autobus odjeżdżał krzyczały 'Thank you' i 'Dziękujemy''

Anglicy po wylądowaniu pojechali do Hotelu Starego, który jest zlokalizowany w ścisłym centrum Krakowa. Do Rynku Głównego Wayne Rooney i spółka będzie miała około 50 metrów. Ul. Szczepańska została zamknięta dla ruchu samochodowego.

Zobacz wideo

Na lotnisku spytaliśmy Stephena Hannona z irlandzkiej telewizji, który była dwa lata temu na mundialu w RPA, jak ocenia wybór Krakowa. - Byłem w Rustenburgu, gdzie Anglicy zostali zakwaterowani pośrodku niczego. To było jak więzienie. W Krakowie jest zupełnie inaczej.

Irlandczyk nie wyklucza, że bliskość rozrywek może skusić reprezentantów Anglii. - Skandale? Po nich można spodziewać się absolutnie wszystkiego. To będzie dla nich test zaufania - uważa dziennikarz.

Jego rodaków nie zabrakło też pod hotelem Anglików. Zresztą kibice szczelnie wypełnili wąską uliczkę Starego Miasta. Tyle że kibice irlandzcy nie byli przyjaźnie nastawiani do reprezentantów Anglii. Gdy angielscy fani śpiewali i oklaskiwali, Irlandczycy buczeli i gwizdali.

Więcej o:
Copyright © Agora SA