Boenisch czy Wawrzyniak? Zajmij stanowisko na naszym forum Euro 2012
Jeśli nieszczęścia ominą naszych kadrowiczów, z dużą dozą prawdopodobieństwa można napisać, że wyjściowa jedenastka na Greków pokryje się z tą, którą Smuda wystawił na mecz z Andorą - czytamy w poniedziałkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego" .
Do soboty jedyna wątpliwość dotyczyła obsady lewej obrony, na której rywalizowali Jakub Wawrzyniak i Sebastian Boenisch. Obrońca Legii jeszcze kilka dni temu mówił, że nie dopuszcza myśli, by ktoś inny niż on zagrał przeciwko Grecji. Dziś musi zdać sobie sprawę, że obejrzy mecz z ławki rezerwowych.?
Już podczas piątkowego treningu w wewnętrznej gierce to Boenisch znalazł się grupie piłkarzy, grających z żółtymi znacznikami, co zazwyczaj jest wskazówką odnośnie wyjściowego składu. W sobotnim meczu z Andorą stara zasada Smudy w pełni się potwierdziła. Mało tego, Smuda nie pozostawił Wawrzyniakowi nawet najmniejszych złudzeń. Podobnie jak w meczu ze Słowacją nie wpuścił go na boisko nawet na minutę, choć dokonał aż sześciu zmian - zauważa gazeta.
Blog Iwańczyka: Wejście Urbana, nota marzeń