Po co polskie miasta wydają miliony złotych na Strefy Kibica? Są do tego zobligowane przez europejską federację piłkarską. Według wytycznych UEFA, zawartych w umowie podpisanej z miastami gospodarzami w 2006 roku, każde z nich jest zobowiązane do stworzenia u siebie Oficjalnej Strefy Kibica Euro 2012. Umowa precyzuje, że strefa powinna zostać zorganizowana w centralnej części miasta, zapewniać kibicom możliwość publicznego i bezpłatnego oglądania na żywo wszystkich meczów oraz posiadać odpowiednią infrastrukturę towarzyszącą.
Największa z polskich stref będzie znajdować się w Warszawie na placu Defilad. - Miasteczko dla kibiców powstanie wokół Pałacu Kultury i będzie mogło pomieścić nawet 100 tys. osób. Będziemy tam organizować koncerty polskich i zagranicznych zespołów, na otwarcie wystąpi międzynarodowa gwiazda. Ale nie mogę podać żadnych nazwisk muzyków, bo wciąż dopinamy program - mówi "Gazecie" Marta Brzegowa, rzeczniczka przygotowań do Euro w Warszawie. - Nasza strefa będzie kosztować 35 mln zł, z czego dotacja od UEFA będzie wynosić 12 mln zł (8 mln w sprzęcie, a 4 mln zł w gotówce).
Na początku kwietnia okazało się, że pieniądze na strefę będą pochodzić m.in. ze zmniejszonych dotacji na warszawskie teatry, co wzbudziło gorące protesty ludzi kultury.
Pozostałe polskie miasta organizujące Euro 2012 - Gdańsk, Poznań i Wrocław - przygotowują podobne Strefy Kibica. W każdej z nich będzie mogło się pomieścić około 30 tys. miłośników futbolu. Gdańsk i Wrocław wydadzą na przygotowanie fan zony ok. 10 mln zł, zaś Poznań niemal dwa razy więcej - 18 mln zł!
- Z kasy miasta wykładamy na strefę 9,5 mln zł, a UEFA udostępnia nam telebimy, telewizory, scenę i ekipy techniczne. Nasza strefa pomieści 30 tys. fanów, ale w razie potrzeby możemy ją poszerzyć tak, by gościła nawet 60 tys. kibiców - informuje Michał Brandt, rzecznik projektu Euro 2012 w Gdańsku. - Chcemy zorganizować w niej ok. 40 koncertów - zarówno polskich oraz trójmiejskich zespołów, jak i międzynarodowych gwiazd. Będą to ATB, raper Pitbull oraz trzecia gwiazda, której jeszcze nie ogłosiliśmy. Na te występy będziemy sprzedawać bilety w cenie 65 i 80 zł.
Bardzo podobnie wygląda sytuacja we Wrocławiu. - Dotacja dla operatora na program kulturalny oraz zaplecze techniczne kosztuje nas łącznie ok. 7 mln zł. Czeka nas jeszcze pokrycie kosztów ochrony strefy. Jesteśmy przed rozstrzygnięciem przetargu, ale można założyć, że z kasy miasta wyłożymy na ten cel nie więcej niż 2 mln zł - wylicza Magdalena Okulowska, zastępca dyrektora wrocławskiego Biura ds. Euro 2012. Podobnie jak w przypadku innych miast, stolica Dolnego Śląska może liczyć na pieniądze od UEFA. Jeśli rozliczenia przebiegną pomyślnie, pod koniec sierpnia na konto miasta powinno wpłynąć 750 tys. euro. Piłkarska federacja - również analogicznie do pozostałych miast - zapewnia też wsparcie techniczne w postaci telebimów, sceny, nagłośnienia. We Wrocławiu szacują jego wartość na milion euro. Hitem programu artystycznego strefy kibica będzie koncert grupy Duran Duran. Jednocześnie to jedyna płatna impreza (bilety kosztują 89/149 zł). Okulowska: - Planujemy jeszcze koncerty polskich artystów, a także występy muzyków pochodzących z krajów grających w polskiej grupie. W dniu meczu z Czechami wystąpi na przykład Ewa Farna.
Poznańska strefa na pl. Wolności będzie kosztować aż 18 mln zł. Wsparcie UEFA dostaniemy identyczne jak we Wrocławiu. Tak jak w innych miastach, w poznańskiej strefie znajdą się też atrakcje dla dzieci, seniorów, fanów hip-hopu, rocka, muzyki alternatywnej czy teatru. Wystąpią polscy muzycy i didżeje, a szczególne miejsce mają zająć wielkopolskie zespoły. Dokładny program artystyczny nie jest jeszcze znany, poznańscy urzędnicy nie podjęli też decyzji, czy wstęp na niektóre koncerty będzie płatny. Dlaczego więc Poznań wyda z miejskiej kasy niemal dwa razy więcej niż Wrocław i Gdańsk?
- Wiem, że inne miasta plasują koszty organizacji i budowy strefy w budżetach różnych wydziałów, stąd podawane przez nich koszty mogą wydawać się niższe niż w Poznaniu. Ale strefy we wszystkich miastach organizatorach są przygotowywane w podobny sposób i zgodnie z tymi samymi wymogami prawnymi, więc koszty tak naprawdę muszą być podobne - przekonuje Katarzyna Parysek, koordynatorka kongresów i spotkań w Urzędzie Miasta. - W przetargu na poznańską strefę założyliśmy wysoką jakość infrastruktury (np. kontenery sanitarne, zamiast tradycyjnych toi-toi). W budżecie zawarto też m.in. koszty wynajęcia terenu, budowy infrastruktury, zapewnienia bezpieczeństwa, opieki medycznej, promocji, programu artystycznego, koszty energii, zabezpieczenia zieleni, organizacji ruchu, gastronomii, przyłączy wodno-kanalizacyjnych - dodaje Parysek. A Joanna Janowicz, rzeczniczka miejskiej spółki Euro 2012, podkreśla: - Chcemy, by po Euro każdy poznaniak mógł powiedzieć, że spisaliśmy się jako dobrzy gospodarze.