- 29 lutego na Stadionie Narodowym może się odbyć mecz Polska - Portugalia. Opinie odpowiednich służb są pozytywne, więc wydałam zgodę - poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
To oznacza, że w przyszłą środę na stadionie rozegrana zostanie pierwsza impreza sportowa. Odbędzie się z półrocznym opóźnieniem - na sierpień ubiegłego roku planowano zawody w akrobacjach motocyklowych, a we wrześniu piłkarska reprezentacja Polski miała podejmować Niemców. Tamte imprezy odwołano, bo opóźniła się budowa stadionu. Nie doszło też do planowanego na 11 lutego meczu o Superpuchar między krakowską Wisłą a warszawską Legią. To ostatnie spotkanie zawetowała policja, dowodząc, że w podziemnym garażu stadionu jej krótkofalówki nie mają zasięgu, przez co nie byłoby kontaktu ze stacjonującymi tam rezerwami służb prewencji. Wczoraj Maciej Karczyński oświadczył, że problemy z łącznością w garażu zostały rozwiązane, choć operator stadionu żadnych dodatkowych instalacji w garażu nie zamontował.
Oczekiwanie na pierwszą imprezę sportową na Stadionie Narodowym zrobiło się w ostatnich tygodniach nieznośne. Media urządziły sobie zawody w piętnowaniu prawdziwych i wyimaginowanych niedociągnięć na stadionie. Zupełnie, jakby dzień bez Stadionu Narodowego w tytule był dniem straconym. W niekończącą się telenowelę zlało mi się narodowe śledztwo w sprawie nierozłożenia na stadionie dachu, egzaminowanie, czy aby jedna z bramek nie jest o dwa centymetry za niska, czy kamery monitoringu na stadionie robią wystarczająco dużo zdjęć na sekundę, badanie, czy podziemny garaż jest odcięty od świata i byłemu już prezesowi spółki zarządzającej stadionem należała się premia.
Ile można gdybać, czy stadion nadaje się do gry w piłkę? Może wreszcie ten pierwszy mecz przetnie te rozważania i wokół stadionu zapadnie zbawienna cisza. Okazuje się, że podobnie myśli prezes PZPN Grzegorz Lato. - Bardzo się cieszę, że reprezentacja wreszcie zagra na Stadionie Narodowym i że będzie można sprawdzić jak wszystko funkcjonuje na tym obiekcie - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.
Być może mecz Polska - Portugalia nie będzie jedynym testem stadionu przed mistrzostwami Europy. Wiosną mecz ligowy ze Śląskiem Wrocław może zagrać na nim Polonia, której prezes od dawna prowadzi w tej sprawie negocjacje z operatorem stadionu. Lato wspomniał, że jest szansa, że na Narodowym uda się rozegrać finał Pucharu Polski zaplanowany na 24 kwietnia. - Chcemy, aby mecze o Puchar Polski odbywały się regularnie na Stadionie Narodowym, aby stało się to już tradycją - zapowiedział.
Może jego słowa to pierwsza jaskółka zmian i atmosfera wokół stadionu wreszcie zaczyna się poprawiać? Bo przecież jeszcze prawie równo rok temu prezes Lato twierdził przecież, że warszawski stadion nie jest stadionem narodowym, a miesiąc temu groził przeniesieniem meczu z Portugalią do Wrocławia.
Otwarcie Stadionu Narodowego. Tłumy, fajerwerki i korki. Zobacz!