Rugby ma małą wielką Nową Zelandię i jej hakę przed meczami, futbol ma małą wielką Islandię i jej hakę po meczach. Tych kilkadziesiąt sekund po zwycięstwie nad Anglikami będzie oglądanych częściej niż jakakolwiek akcja Islandii w turnieju.
VIDEO: The #Iceland team celebrate a famous win over #England with their fans #rtesoccer #EURO2016 #hakahttps://t.co/ZfNf9PvqvI
? RTÉ Soccer (@RTEsoccer) 28 czerwca 2016
Niosące się "hu, hu, hu" i klaskanie, wspólny rytm, więź z trybunami - Islandia świętuje tak jak gra. Islandia, Polska, Włochy - kolejność przypadkowa - to trzy drużyny po których najbardziej w tym turnieju widać pomysł trenerów, więź z kibicami i to, że piłkarzom robienie czegoś razem daje wielką przyjemność. "Siamo tutti CON TE" - napisała "Gazzetta dello Sport" w grze słów na okładce po meczu z Hiszpanią, meczu po którym można ogłosić narodziny italo-taki, bardziej przebojowej niż hiszpańska gra podań. "Siamo tutti CON TE" - jak deklaracja Włochów dla trenera: wszyscy jesteśmy z tobą. Albo: wszyscy jesteśmy tobą. Conte żyje razem z drużyną i przypomina często swoim piłkarzom: chcę mieć w kadrze 23 marzycieli. Adam Nawałka by się podpisał.
6 - meczów wygrała Anglia w fazach pucharowych wielkich turniejów po swoim mistrzostwie świata z 1966. Tylko raz udało jej się przejść dwie rundy pucharowe: w 1990 roku i to wystarczyło, żeby przez kilkanaście lat żyć mitem tamtego lata we Włoszech, płaczącego Paula Gascoigne'a, itd. Wielu uważa, że ten mit pozwolił przeciągnąć angielski futbol z klasy robotniczej do klas wyższych, przyciągnąć pieniądze Ruperta Murdocha, stworzyć najbogatszą ligę świata. A potem spocząć na laurach. Od kiedy Premier League powstała, Anglia wygrała w fazie pucharowej MŚ i ME ledwie trzy spotkania.
28600 funtów - tyle stracił Roy Hogdson, podając się do dymisji tuż po meczu z Islandią i rezygnując z trzech dniówek - dniówek - wygasającego kontraktu z angielską federacją.
- Znam się z połową naszych kibiców którzy tu przyjechali. Albo przynajmniej rozpoznaję twarze - piłkarz Islandii Kari Arnason.
- Wiem, że Radja Nainggolan popala. Dlatego dostaje pokoje z tarasem - trener Belgii Marc Wilmots.
- Jeśli znalazł się u Anglików jakiś jasny punkt tego meczu, to był nim Marcus Rashford, który zastąpił na kilka ostatnich minut Wayne'a Rooneya. Ma tylko 18 lat, przed nim jeszcze naprawdę wiele lat upokorzeń z angielską kadrą - Simon Kuper w "Financial Times" o meczu Anglia - Islandia.
- Widziałeś tego Renato Sanchesa? Nazwaliśmy go czarnoskórym Jodłowcem - Artur Jędrzejczyk o przygotowaniach do meczu z Portugalią.
- Największe obawy dotyczą ewentualnego efektu domina, który może wywołać ta decyzja. Nie sądzę, żeby wyjście Wielkiej Brytanii zachwiało równowagą całej europejskiej gospodarki, czy też gospodarki światowej. Ale oczywiście pewien niesmak pozostanie. Ten brytyjski głos na "nie" to symbol dyskusji, która się toczy również we Włoszech i w całej Europie. Ale jestem zdania że to niezadowolenie nie powinno prowadzić do głosowań, które zagrażają integracji europejskiej - Giorgio Chiellini, boiskowy zabijaka z inteligenckiej rodziny, zagadnięty przed meczem Włochy-Hiszpania o Brexit. Chiellini chciał być chirurgiem, jak ojciec, ale karierę piłkarza dał radę pogodzić tylko ze studiowaniem ekonomii. W wywiadzie dla "Guardiana" cytował kiedyś mamę Alvaro Moraty: - Giorgio, gdybym cię znała tylko z boiska, nigdy bym nie powiedziała że jesteś takim słodziakiem.
Kolejka pierwszych połów...
Polska, Włochy, Niemcy i Islandia - te drużyny najwięcej sił włożyły w pierwsze połowy, ruszyły mocno od samego początku i wypracowały sobie przewagę. I wszystkie awansowały do ćwierćfinału. Najbardziej było to widać po Polakach, którzy dotychczas byli drużyną drugich połów, w nich rozwiązywali większość problemów, zdobywali zwycięskie gole. Szwajcarów zaskoczyli jednak już na początku. Przede wszystkim wysokim pressingiem, po którym stwarzali sytuacje do zdobycia gola. Zabrakło im tylko skuteczności, by powiększyć przewagę i spokojnie doprowadzić mecz do końca. Islandczyków nie wzruszył nawet stracony gol na początku spotkania, jeśli już - pobudził do bardziej zdecydowanych ataków. Zagrali przed przerwą tak dobrze, że w drugiej połowie Anglicy nie potrafili się nawet zebrać do ofensywy. Niemcy rozwiali wszelkie nadzieje Słowaków zanim rywale zdążyli wyprowadzić groźniejszą akcję. Włosi prawdopodobnie zaliczyli najbliższe perfekcji 45 minut ze wszystkich reprezentacji na tym turnieju. Polacy zostali zmuszeni do dogrywki i karnych, pozostałe drużyny które natarły mocno od początku rozstrzygnęły awans w 90 minut. Może to początek odwracania trendu z fazy grupowej, gdy zespoły najczęściej ze spokojem czekały z atakami na przynajmniej siedemdziesiątą minutę. Choć akurat rywal Polaków, Portugalia, była wyjątkowo przekonującym przykładem, że długie czekanie w trybie oszczędzania energii też pozostało dobrą drogą do awansu.
...ofensywnych defensorów...
W połowie spotkań 1/8 finału to gole środkowych obrońców okazywały się kluczowe. Toby Alderweireld strzelił pierwszego gola dla Belgii, wyręczając bardzo nieskutecznych kolegów. Giorgio Chiellini najszybciej zareagował przy rzucie wolnym Edera, zachował się w typowy dla snajpera sposób i dał zasłużone prowadzenie Włochom z Hiszpanią. Podobnie zareagował Ragnar Sigurdsson, który w polu karnym Anglików zgubił krycie i pewnie wykończył sprytnie rozegrany wyrzut z autu. Jerome Boateng uderzył jak Luka Modrić w fazie grupowej, gdy wolejem zza pola karnego zdobył pierwszą bramkę dla Niemców. Z przymrużeniem oka można zauważyć, że także mecz Walii z Irlandią Północną rozstrzygnął obrońca, choć trafienie Garetha McAuleya było golem samobójczym. Te wszystkie bramki obrońców tylko potwierdzają trend dotyczący całego turnieju - jego gwiazdami nie są napastnicy, ale właśnie ci, którzy mają ich powstrzymywać. W fazie pucharowej wzięli się także za ich robotę.
...kolejka nie dla defensywnych pomocników
To zwykle oni rozgrywają akcje swoich drużyny, nadają im tempo oraz wskazują kierunek. W trakcie grupowej pisaliśmy, że piłkarze tacy jak m.in. Luka Modrić czy Granit Xhaka dyktują warunki kolejnych spotkań. W 1/8 finału doszło do zmiany, niektórzy selekcjonerzy tak ustawili swoich zawodników, by blokowali dyrygentów rywali. Arkadiusz Milik irytował nieskutecznością, ale tym, że krok w krok podążał za Xhaką mocno ograniczył jakość i tempo rozegrania akcji Szwajcarów. Sergio Busquets, atakowany przez Graziano Pelle, zagrał jedno z najsłabszych spotkań w karierze - i w barwach Hiszpanii, i Barcelony nie zdarzają mu się mecze, gdy zalicza ledwie 44 podania. Plan na Lukę Modricia Portugalczycy mieli zbiorowy. Fernando Santos ustawił w środku pola czterech pomocników tak, by blokowali Chorwatowi możliwość rozegrania. Co z tego, że Modrić zaliczył 140 kontaktów z piłką i 117 podań, skoro tylko jedno z nich było kluczowe? Podobnie z Wayne?em Rooneyem, którego chwalono za rolę cofniętego rozgrywającego w fazie grupowej. Islandczycy bronili głębiej, nie zostawiali mu miejsca na podania prostopadłe i zirytowany Anglik zaczął się mylić nawet przy dłuższych zagraniach.
Niespodziewany-spodziewany bohater kolejki Antoine Griezmann
Francja miała w 1/8 finału jego twarz. I można ją było wyciąć i założyć następnego dnia, strona "20minutes" przygotowała specjalne maski. Najlepszy piłkarz ostatniego sezonu w Atletico Madryt uratował gospodarzom turniej, strzelając dwa gole które złamały opór Irlandczyków. Griezmann dołączył do najlepszych strzelców turnieju - ma już trzy bramki - i jest obok Garetha Bale'a jedynym łowcą goli w tym Euro, po którym nie widać, że gra w klubie który do końca liczył się w walce o tytuł w jednej z największych europejskich lig i doszedł w ostatnim sezonie co najmniej do półfinału Ligi Mistrzów. Griezmann i Francja długo się nawzajem szukali. Najpierw rodzimy futbol uznał go za zbyt mikrego na zrobienie kariery (to był czas, gdy Francja po mistrzostwie świata z 1998 zachłysnęła się wiarą w warunki fizyczne piłkarzy) i puścił bez żalu do Realu Sociedad. Potem to Antoine rozstał się z rozumem i przed meczem francuskiej młodzieżówki z Norwegią w 2012 roku ruszył w miasto z kolegami, za co dostał roczną dyskwalifikację. Nie apelował o zmniejszenie kary, do dziś się wstydzi swojej głupoty. Długo czekał na pierwszoplanową rolę w kadrze. Właściwie można powiedzieć, że wywalczył ją sobie dopiero podczas turnieju.
Wtorek, między zwycięstwem Portugalii nad Chorwacją w 1/8 finału, a meczem z Polską w ćwierćfinale. Trzy okładki portugalskich dzienników sportowych. Zadanie: znajdź wiadomości dotyczące reprezentacji, a nie klubów.
Przyjeżdżali już do medialnego centrum w La Baule różni goście: z Irlandii Północnej, Niemiec, Ukrainy, Szwajcarii, Francji, Anglii. Zadali dwa, trzy pytania i zostali na uboczu. Aż nadjechali Portugalczycy. Jeszcze zanim zadali pierwsze pytania o Polskę przed ćwierćfinałem, znaleźli piłkę i zaczęli grać w dziadka. Wieczorem grali już polsko-portugalskie mecze i wszystkich znali. Szkoda, że ktoś musi teraz odpaść.