Sportowy weekend. Skandaliczne decyzje sędziów el. Euro 2016, cudowny wsad Ponitki, Gortat z dystansem, a Radwańskiej przeszkadzały samoloty?

"Sportowy weekend" to tytuł cyklu w Sport.pl. Co tydzień w niedzielę wieczorem podsumowujemy weekend w światowym sporcie, pisząc o tematach niekoniecznie lądujących na czołówkach portali. Wybieramy: wydarzenie, bohatera, antybohatera, liczbę, wideo, zdjęcie, cytat i tweet weekendu.
Robert Lewandowski Robert Lewandowski MARTIN MEISSNER/AP

Wydarzenie weekendu

Mecz Niemcy - Polska.  To się oglądało! Możemy nienawidzić tradycyjnego, skażonego zgodą na przewlekłą klęskowość "Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało", ale we Frankfurcie nasi piłkarze na zawartą w tytule przesadę zwyczajnie zasłużyli. Choć tym razem ulegli Niemcom (1:3), to wypadli nawet okazalej niż przed rokiem, gdy zwyciężyli.

Oglądaliśmy piłkarzy świadomych swojej wartości, którzy zagrali śmiało przy 0:0, a potem potrafili porwać się na atak przy 0:2. Jakby nie słyszeli o osławionym kompleksie polskim, przez wiele lat prowadzących naszych do zguby - bo wprawiającym w lęk - w starciach z rywalami ze światowej czołówki. Nie, Polacy się z mistrzami świata serio naparzali. Na ich boisku. Brawura w najlepszym znaczeniu tego słowa - pisał po meczu Rafał Stec.

Bohater weekendu

Reprezentacja Gruzji, która sprawiła miłą niespodziankę i pokonała Szkotów (1:0) w eliminacjach do mistrzostw Europy. Porażka Szkotów znacznie przybliżyła polską reprezentację do awansu na Euro 2016.

Decydującego gola w 38. minucie przytomnym strzałem lewą nogą zdobył Waleri Kazaiszwili, czym wprawił w euforię kibiców na stadionie w Tbilisi. Do końca pierwszej połowy goście nie znaleźli drogi do bramki przeciwnika. Z kolei w drugiej odsłonie zaprezentowali się jeszcze gorzej - wyraźnie podenerwowani tracili wiele piłek, Gruzini z kolei sprytnie szanowali piłkę i nie pozwolili przeciwnikowi na wiele.

Antybohaterowie weekendu

Sędziowie sobotnich meczów eliminacyjnych do Euro 2016.

W meczu Austria - Mołdawia Marko Arnautovic zdobył prawidłowego gola, a sędzia pokazał spalonego! Austriak stał na pozycji spalonej, ale piłka trafiła do niego po tym jak obrońca wybijając piłkę nastrzelił kolegę z drużyny. Na szczęście Austriacy mecz ostatecznie wygrali (1:0) i obyło się bez protestów.


Marko Arnautovic Goal disallowed Austria 0-0... przez enteritament

Niezrozumiałą decyzję sędziowie podjęli także w spotkaniu San Marino - Anglia. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy piłka trafiła w rękę angielskiego obrońcy Johna Stonesa. Arbiter akcję widział jednak nieco inaczej i bez zastanowienia wskazał na "wapno". Rzut karny pewnie wykorzystał niczego nieświadomy Wayne Rooney, który po meczu przyznał, że nie miał pojęcia o błędzie sędziego. Anglicy ostatecznie rozbili San Marino 6:0.

Alberto Contador i Rafał Majka Alberto Contador i Rafał Majka BERNARD PAPON/AP

Liczba weekendu

1 - tyle sekund dzieli trzeciego w klasyfikacji generalnej Vuelta a Espana Rafała Majkę i czwartego Toma Dumoulina.

Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) wyprzedził Holendra, dzięki fantastycznej jeździe podczas 15. etapu, na którym zajął drugie miejsce Polak musiał uznać wyższość tylko Hiszpana Joaquima Rodrigueza (Katiusza), od którego był wolniejszy o 12 s.

"Joaquim był dziś ode mnie minimalnie lepszy. Przyznaję, że jestem bardzo zmęczony, ale z nadzieją wyczekuję kolejnych etapów. Czuję się mocny, dobrze przygotowany. Przed wyścigiem celem było zajęcie miejsca w czołowej piątce klasyfikacji generalnej, a teraz zaczynamy mówić o najlepszej trójce. Jest więc bardzo dobrze" - mówił po wyścigu Rafał Majka.

Mateusz Ponitka Mateusz Ponitka Fot. Andrzej Romański/PZKosz.pl

Wideo weekendu

Polscy koszykarze udanie rozpoczęli EuroBasket. Po dwóch meczach mają dwa zwycięstwa. W spotkaniu z Rosją (82:79) błyszczał Mateusz Ponitka, który popisał się fantastyczną akcją:

- Nie byłem zaskoczony tym, że mam tyle miejsca. Wiedziałem, że Gortat wziął na plecy swojego zawodnika, to dla mnie otwiera się autostrada i trzeba jechać do końca - opisywał po meczu swoje akcje Ponitka.

Turcja -Holandia 3:0 Turcja -Holandia 3:0 AP

Zdjęcie weekendu

W niedzielnym meczu eliminacji do Euro 2016 kibice zamiast "Latających Holendrów" zobaczyli latającego Oguzhana Ozyakupa, który już w 8. minucie dał Turcji prowadzenie w meczu z Holandią. Ozyakup, po fenomenalnym podaniu od Ardy Turana wykorzystał sytuację sam na sam z Jasperem Cillessenem. Bramkarz Holandii popełnił błąd przy drugim golu, gdy przepuścił strzał Turana. Holendrów dobił na pięć minut przed końcem Burak Yilmaz, choć sędzia nie powinien uznać tego gola ze względu na faul we wcześniejszej fazie akcji.
Turcja awansowała na trzecie miejsce, ma 12 punktów. Holendrzy są za nimi z 10 pkt. Do końca rywalizacji pozostały dwie kolejki. W październiku Holandia zagra na wyjeździe z Kazachstanem oraz u siebie z Czechami. Turcy zmierzą się z Czechami (wyjazd) oraz Islandią (dom). Do wejścia do baraży potrzebują czterech punktów - zakładając, że Holandia wygra oba swoje spotkania.

Cytat weekendu

"Nie ma logicznego wytłumaczenia, czemu ten turniej jej nie leży. Może chodzi o samo miasto, o hałas panujący na kortach? Dookoła lata pełno samolotów, a droga na korty zajmuje nieraz sporo czasu. A może znaczenie ma to, że wiele spotkań rozgrywanych jest wieczorem? - tak słaby występ Agnieszki Radwańskiej w US Open podsumował były tenisista, Wojciech Fibak.

Marcin Gortat Marcin Gortat screen

Tweet weekendu

Nasz korespondent na EuroBaskecie w Montpellier, Łukasz Cegliński po meczu Polski z Rosją doszedł do ciekawego wniosku. Stwierdził, że drużyna nie jest uzależniona od gry naszego najlepszego zawodnika, Marcina Gortata.

Zdanie dziennikarza Sport.pl podzielił sam Gortat, który odpowiedział na publikację tekstu na Twitterze.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.