Euro 2016. Prawa strona lepsza, kreatywności brak i kanonady po przerwie. Co wiemy po meczu z Gruzją?

W eliminacjach Euro 2016 piłkarze Adama Nawałki strzelili przed przerwą tylko trzy z 20 goli. Mówiąc inaczej, aż 85 procent bramek zdobyli w drugiej połowie. Czego jeszcze dowiedzieliśmy się z meczu z Gruzją analizuje dziennikarz "Wyborczej" i Sport.pl Michał Szadkowski
Polska - Gruzja 4:0. Robert Lewandowski Polska - Gruzja 4:0. Robert Lewandowski FOT. KUBA ATYS

Kadra na drugą połowę

W eliminacjach Euro 2016 piłkarze Adama Nawałki strzelili przed przerwą tylko trzy z 20 goli. Mówiąc inaczej, aż 85 procent bramek zdobyli w drugiej połowie. W sobotę też na początku się męczyli, przed przerwą Robert Lewandowski zmarnował dwie świetne szanse na pokonanie Giorgiego Lorii. Decydujące ciosy znów zadali dopiero w drugiej połowie, trzy gole strzelili w samej końcówce. Pewnie sami zdają sobie sprawę, że zagrali najsłabszy mecz w eliminacjach, ale najważniejsze, że zachowali pierwsze miejsce w grupie, wciąż awans na Euro 2016 zależy tylko i wyłącznie od nich.

Polska - Gruzja 4:0. Łukasz Piszczek Polska - Gruzja 4:0. Łukasz Piszczek FOT. KUBA ATYS

Prawa strona > lewa strona

Adam Nawałka od tygodni szukał piłkarzy, którzy zagrają na lewej obronie, bo kontuzje wyeliminowały Artura Jędrzejczyka i Jakuba Wawrzyniaka. Szanse mieli Łukasz Broź i Marcin Komorowski, ale selekcjoner zdecydował się cofnąć Macieja Rybusa, choć wymuszało to także zmianę na skrzydle. Postawił tam na Sławomira Peszkę i chyba nie ma wątpliwości, że się pomylił. Rybus i Peszko niepokoili Gruzinów incydentalnie. Wszystko, co najlepsze w ofensywie, działo się w sobotę na prawej stronie. Łukasz Piszczek i Kamil Grosicki regularnie mijali rywali i dokładnie dośrodkowywali.

Polska - Gruzja 4:0. Robert Lewandowski Polska - Gruzja 4:0. Robert Lewandowski FOT. KUBA ATYS

Kreatywności brak

To miało być popołudnie, w którym Polska decyduje o tym, jak wygląda mecz, a nie rywale. Gospodarze mieli przejąć inicjatywę, rzucić się do ataków. Dlatego od początku zgrupowania było wiadomo, że defensywny Tomasz Jodłowiec nie ma szans na zachowanie miejsca w pierwszej jedenastce. Zastąpić miał go piłkarz kreatywny, którego podania będą rozrywały gruzińską defensywę. Skończyło się na Krzysztofie Mączyńskim, który w ofensywie zupełnie się nie przydawał. Przed przerwą prostopadłe podania posyłał tylko Grzegorz Krychowiak (po jednym sam na sam był Lewandowski). Po niej było niewiele lepiej, aż do ostatnich minut, gdy Polacy znokautowali rywali.

Prodan jest również agentką reprezentanta Polski Łukasza Szukały Prodan jest również agentką reprezentanta Polski Łukasza Szukały FOT. KUBA ATYS

Gruzja nie pomoże

Pokonanie Gruzji u siebie wielkim wyczynem nie jest, ale każdy inny wynik mógł wpędzić polską kadrę w kłopoty. Goście zagrali słabiutko, nie ma przypadku w tym, że w pierwszej połowie eliminacji odebrali punkty tylko Gibraltarowi. Były w Warszawie momenty, gdy goście mogli wyprowadzić kontrę, ale nie potrafili tego zrobić. Były momenty, gdy Polacy grali wysokim pressingiem i bramkarz Giorgi Loria zupełnie się gubił. Zdarzało się Gruzinom tracić piłkę tuż przed własnym polem karnym, akcje ofensywne zaczęli klecić dopiero w końcówce. Nie będzie sensacji, jeśli do końca eliminacji znów odbiorą punkty tylko Gibraltarowi. Tym bardziej, że z Irlandią i Niemcami grają na wyjeździe.

Przeskoczyć Szkocję

Remis w meczu Irlandia - Szkocja oznacza, że prawdopodobnie najpoważniejszym rywalem Polaków do drugiego miejsca (pierwsze rezerwujemy dla Niemców), będą Szkoci. To zła wiadomość, bo z Warszawy piłkarze Gordona Strachana wywieźli remis 2:2 (w eliminacjach ME przy równej liczbie punktów decyduje bilans bezpośrednich meczów) i będą gospodarzem drugiego meczu. Ale Polacy wciąż są w lepszej sytuacji, nie muszą oglądać się na rywali.

Więcej o:
Copyright © Agora SA