Lotniska i kolej na 500 dni przed Euro 2012

Ci kibice, którzy do Polski na mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 roku nie wybiorą się transportem drogowym, najpewniej przylecą samolotami lub przyjadą koleją. O ile lotnisk nie musimy się wstydzić, to kolejarze mają przez najbliższe 500 dni jeszcze sporo roboty.

W czasie trwania Euro 2012 do Polski ma przyjechać nawet od 800 tys. do miliona kibiców - szacuje spółka PL.2012 koordynująca przygotowania do mistrzostw. Zapewne znaczna ich część przybędzie drogą lotniczą. Przed polskimi lotniskami stoi więc spore wyzwanie. Lotniska w miastach gospodarzach mistrzostw dziennie będą przyjmować po 30 tys. dodatkowych pasażerów. Do tego potrzebna jest infrastruktura oraz doskonała organizacja.

Polskie lotniska już kilka lat temu zaczęły ambitne plany inwestycyjne. Nie tylko z powodu zbliżających się mistrzostw, ale przede wszystkim z powodu rosnącego zainteresowania Polaków lataniem. Z wyliczeń "Gazety" wynika, że plany inwestycyjne portów w ciągu kilku najbliższych lat opiewają na blisko 4,5 mld zł. Oczywiście do czasu rozpoczęcia Euro 2012 tylko część inwestycji zostanie zrealizowana.

Stołeczne lotnisko na rozwój wyda w sumie ponad 1,1 mld zł do 2014 r., krakowskie Balice - 930 mln zł, a katowickie Pyrzowice - 590 mln zł do 2015 r. Port we Wrocławiu przeznaczy na inwestycje w najbliższych latach 468 mln zł, w Gdańsku - niemal 400 mln zł, a w Poznaniu - ponad 300 mln zł. Nowe terminale pasażerskie powstają m.in. we Wrocławiu, w Gdańsku, w tym roku mają ruszyć prace także w Poznaniu. Już kilka lat temu ukończono nowy terminal w Warszawie.

Kolej podoła?

Gorzej wygląda sytuacja na kolei. To, w jakim jest ona stanie, pokazały wydarzenia po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy 12 grudnia zeszłego roku. Brakowało informacji o pociągach, zawiesił się system informatyczny (kolejarze już kupili nowe serwery), tysiące pociągów miały opóźnienia. Gdyby podobna sytuacja wydarzyła się w trakcie Euro 2012, byłaby to fatalna wizytówka Polski.

Na kolei widać jednak światełko w tunelu. W zeszłym roku ruszyła modernizacja dworców kolejowych. Po raz pierwszy od wielu lat znalazły się na to pieniądze w państwowym budżecie. - Trwają modernizacje 36 dworców. Do końca 2012 r. wyremontowane będzie 77 za blisko miliard złotych - zapewnia Łukasz Kurpiewski, rzecznik Grupy PKP. Podkreśla, że modernizacje najważniejszych dworców zakończą się przed Euro 2012.

W zeszłym roku zaczęły się prace m.in. na zabytkowym dworcu we Wrocławiu oraz dworcu w Gdyni. Trwa modernizacja dworca Warszawa Centralna i Warszawa Wschodnia, ma być modernizowany też ważny przystanek Warszawa-Stadion tuż koło Stadionu Narodowego. W Poznaniu nowy dworzec ma wybudować prywatny inwestor - firma TriGranit. Czasu zostało niewiele, ale kolejarze zapewniają, że się uda. Niedawno spółka zaczęła już wynajmować powierzchnie handlowe na przyszłym dworcu. Modernizacje trwają też w innych dużych miastach, które nie są organizatorami mistrzostw - w Krakowie czy Katowicach. - Ale te miasta mogą być ważnymi węzłami przesiadkowymi dla kibiców jadących np. na Ukrainę - mówi Kurpiewski.

Jedną z największych trwających inwestycji kolejowych jest modernizacja linii E65 z Warszawy do Gdańska. Kolejarze obiecują, że dzięki remontowi czas przejazdu pociągu ze stolicy do Trójmiasta skróci się w 2012 r. do nieco ponad trzech godzin. Dziś podróż na tej trasie trwa nawet pięć godzin. Remonty na linii Warszawa - Poznań pozwolą skrócić możliwy czas przejazdu o ponad 20 min - do 2 godz. 25 min.

Gorzej będą mieli ci kibice, którzy będą chcieli przedostać się ze stolicy do Wrocławia lub z Poznania do Gdańska, bo na te modernizacje brakuje pieniędzy. Najlepsza podróż koleją ze stolicy na Dolny Śląsk prowadzi przez Poznań (najkrótszy czas przejazdu w 2012 r. na trasie Warszawa - Wrocław wyniesie 4 godz. 40 min) albo przez Katowice.

Nie ma też co liczyć na to, że podczas Euro kibice pojadą nowymi lśniącymi pociągami, przynajmniej długodystansowymi. O ile samorządy i władze miast regularnie kupują nowe pociągi podmiejskie, to spółka PKP InterCity, która wozi pasażerów na dłuższych dystansach, na nowy tabor nie ma pieniędzy. Nie ma żadnych szans na dostawę do czasu mistrzostw 20 pociągów typu Pendolino. InterCity do tej pory nie podpisało z francuskim Alstomem umowy. Jeżeli znajdzie finansowanie zakupu pociągów (trwają rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym) i podpisze umowę wiosną, to dostawy pierwszych sztuk zaczną się na początku 2014 r. Na Euro kibicom przyjdzie więc jeździć głównie zmodernizowanymi, ale starymi składami.

Grunt to dobra organizacja

Zarówno w przypadku lotnisk, jak i kolei ogromne znaczenie będzie miała koordynacja działań i dobra organizacja na lotniskach i dworcach kolejowych. - W czasie Euro na kolei będzie maksymalna mobilizacja - zapewnia Łukasz Kurpiewski. Do mistrzostw jeszcze 500 dni, ale pomysłów, jak usprawnić transport, jest sporo. Będą dodatkowe punkty obsługi klientów na dworcach, powstaną punkty informacyjne nie tylko o pociągach, ale i o bazie hotelowej czy atrakcjach w mieście. Kibicom na dworcach pomagać mają ludzie znający języki obce.

Od dłuższego czasu w spółce PL.2012 trwają już prace nad wprowadzeniem na Euro specjalnego produktu - karty o nazwie Polish Pass, która zawierałaby ubezpieczenie zdrowotne, potwierdzenie rezerwacji hotelu oraz bilet komunikacyjny w obrębie miast-gospodarzy oraz pomiędzy nimi.

W przypadku lotnisk kluczowe będą sprawna obsługa pasażerów, wydawanie bagażu czy kontrola paszportowa. By lotniska się nie zatkały, trzeba będzie usprawnić procedury, poprawić informację na lotniskach, chociażby dotyczącą tego, jak dotrzeć do hotelu i na stadion. PL.2012 i Urząd Lotnictwa Cywilnego rozmawiają też o wprowadzeniu w życie tzw. zarządzania slotami. Sloty to okienka czasowe, w których samolot może wylądować i wystartować z lotniska. Chodzi o to, by nie dopuścić do przylotu np. 10 samolotów na jedno lotnisko równocześnie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.