Rafał Stec: Spiskologia

Spośród języków obecnych na Euro tylko we włoskim istnieje takie słowo, pojęcie odzwierciedlające narodową obsesję ojczyzny teorii spiskowych. "Dietrologia" (od "dietro" - "za"), czyli "poszukiwanie rzekomo istniejących, ukrytych motywów stojących za zdarzeniami, działaniami i słowami ludzi".

Bo prawda zawsze jest inna, niż się zdaje. Bo jeśli Włosi przegrali na mundialu z Koreą Płd., to wskutek międzyplanetarnej zmowy, a nie wpadki Paolo Maldiniego, ponad którego wyskoczył o głowę niższy Ahn Jung-Hwan. Bo jeśli Perugii grozi spadek z Serie A, to - jak ogłasza grożący wycofaniem się z rozgrywek prezes - z winy sędziów, którzy oszukali ją w 30 z 32 meczów. Bo uczciwość, owszem, obowiązuje, ale bez przesady. Bo lojalność to największa wśród cnót. Tyle że pojmowana swoiście - jeśli Szwedzi lubią się z Duńczykami i jeśli mogą się "umówić" na pogrążający Włochów remis, to nie wypada, by się nie dogadali. Fair play? Owszem, ale bez przesady.

Ponoć żaden z 57 milionów Włochów nie potrafi wyobrazić sobie, by Skandynawowie nie zagrali zakończonego zwycięskim remisem meczu przyjaźni. Szwedzi i Duńczycy nie są w stanie natomiast zrozumieć, jak można w podobne zmowy wierzyć i jeszcze się z podejrzeniami bezwstydnie obnosić. "Włoskie bzdury" i "włoski nonsens" to najłagodniejsze komentarze Skandynawów. Innych przytaczać nie wypada.

- Mistrzostwa są niezwykłe także dlatego, że pozwalają pojąć, jak dalece różnorodna jest - zjednoczona przecież - Europa - dziennikarzowi "Corierre della Sera" zwierzałem się z tej refleksji z duszą na ramieniu. A nuż obrazi się, że widzę w jego rodakach jednolitą masę krętaczy? Tylko się uśmiechnął. Musisz zrozumieć, tłumaczy, że jeśli w naszej lidze dwie drużyny potrzebują pewnego wyniku, w 101 na 100 przypadków mecz się nim skończy. To zbyt oczywiste, by ludziom mieścił się w głowach inny scenariusz.

Sam jednak odżegnuje się od bezgranicznej wiary w "ukrytą prawdę", sam trzyma dystans, trochę nawet bawi go podejrzliwość rodaków. Kończyliśmy już pogawędkę, gdy złapał mnie za ramię. - Mam dla ciebie ciekawy temat. Głosowaliście w europejskich wyborach, prawda? A wasi piłkarze jeszcze przed dwa lata będą u nas traktowani jak gracze spoza Unii. Szwajcarzy nie głosowali, ale przepisy traktują ich jak swoich. Ciekawe dlaczego...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.