Euro 1980 - RFN po raz drugi

Tylko dwa razy w finałach mistrzostw Europy padło średnio mniej niż 2 bramki na mecz. Stało się to w 1968 i 1980 r. Czy to przypadek, że oba turnieje rozegrano we Włoszech?

Chyba nie. To przecież Włosi rozpropagowali na całą Europę swoje catenaccio. Pragnienie, by za wszelką cenę nie tracić goli, sprawiło, że finały Euro '80 przeszły do historii jako najmniej udane ze wszystkich. W czternastu meczach strzelono 27 goli. W sześciu spotkaniach padło mniej niż dwie bramki, sześć meczów zakończyło się remisami (0:0 i 1:1).

- Jeśli tak ma wyglądać futbol najlepszych drużyn w Europie, to dokąd my zmierzamy? - pytał retorycznie Enzo Bearzot, trener Włochów.

Jego drużyna nie odstawała jednak poziomem od rywali. W trzech meczach grupowych Włosi strzelili jedną jedyną bramkę, która i tak pozwoliła im zająć drugie miejsce i walczyć o brązowy medal.

Mistrzostwa były skończyły się klapom również pod względem finansowym. Mecze oglądało niewielu widzów, co w kraju, który szaleje na punkcie calcio, budziło ogromne zdumienie. Po raz pierwszy podczas Euro dali o sobie znać angielscy chuligani, którzy wszczęli awantury podczas meczu Anglii z Hiszpanią. Policja rozpędziła pseudokibiców przy użyciu gazów łzawiących. Przy okazji popłakali sobie piłkarze obu drużyn, bo wiatr przeniósł gaz na boisko.

Mistrzostwa odbyły się w nowej formule. Wreszcie finały przypominały turniej. Uczestniczyło w nich osiem drużyn, które zostały podzielone na dwie półfinałowe grupy. Zwycięzcy spotkali się w finale, drużyny z drugich miejsc walczyły o brąz.

O tytuł walczyły drużyny Belgii i RFN. Bohaterem finału został Horst Hrubesch. Ten mierzący 188 cm wzrostu i ważący 88 kg napastnik słynął ze znakomitej gry głową. Pierwszego gola w finale zdobył jednak w niezwykły dla siebie sposób uderzeniem zza linii pola karnego. W 72. min Belgowie wyrównali (rzut karny po faulu Stielike na Van der Elście, wykorzystał Rene Vandereycken), ale Niemcy nie pozwolili im doprowadzić do dogrywki. W 88. min Hrubesch - tym razem głową - uzyskał po raz drugi prowadzenie dla RFN.

Polacy oglądając mistrzostwa mogli tylko powzdychać patrząc na Holandię: To my powinniśmy być na jej miejscu. W grupie eliminacyjnej drużyna Ryszarda Kuleszy pokonała rywali z Kraju Tulipanów 2:0 na własnym boisku, a na wyjeździe zremisowała 1:1. Cóż z tego, skoro nie potrafiliśmy wygrać z NRD.

Turniej finałowy we Włoszech

Grupa 1

RFN - CZECHOSŁOWACJA 1:0 (0:0): Rummenigge (57.)

HOLANDIA - GRECJA 1:0 (0:0): Kist (65., karny)

RFN - HOLANDIA 3:2 (1:0): Allofs (20., 60., 66.) - Rep (80., karny), Van de Kerkhof (86.)

CZECHOSŁOWACJA - GRECJA 3:1 (2:1): Panenka (6.), Vizek (26.), Nehoda (62.) - Anastopoulos (14.)

CZECHOSŁOWACJA - HOLANDIA 1:1 (1:0): Nehoda (16.) - Kist (59.)

RFN - GRECJA 0:0

Grupa 2

BELGIA - ANGLIA 1:1 (1:1): Ceulemans (30.) - Wilkins (26.)

HISZPANIA - WŁOCHY 0:0

BELGIA - HISZPANIA 2:1 (1:1): Gerets (17.), Cools (65.) - Quini (36.)

WŁOCHY - ANGLIA 1:0 (0:0): Tardelli (79.)

ANGLIA - HISZPANIA 2:1 (1:1): Brooking (19.), Woodcock (61.) - Dani (48., karny)

WŁOCHY - BELGIA 0:0

O TRZECIE MIEJSCE

CZECHOSŁOWACJA - WŁOCHY 1:1 (0:0): Jurkemik (54.) - Graziani (73.). Karne 9:8.

FINAŁ:

RFN - BELGIA 2:1 (1:0): Hruebsch (10., 88.) - Vandereycken (72., karny)

Najwięcej bramek w sumie (finały z eliminacjami): Keegan (Anglia) 7 goli

Najwięcej bramek w turnieju finałowym: Allofs (RFN) 3 gole

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.