Euro 2016. Francja - Niemcy. Dlaczego Toni Kroos to najlepszy piłkarz reprezentacji Niemiec?

Dzięki innowacyjnemu wynalazkowi dwóch piłkarzy Bundesligi, kibice w Niemczech mogą zobaczyć dowody na to, co dzieli wybitnych zawodników od przeciętniaków. Ci pierwsi potrafią ominąć największą liczbę przeciwników.

Stefan Reinartz (zakończył w maju karierę w wieku 27 lat) i Jens Hegeler to najwyżej solidni zawodnicy Bundesligi. Nie będą ciągnąć zespołu do mistrzostwa, nie zabłysną w Lidze Mistrzów. Mają wykonać zadanie i niewiele poza tym. Ale obaj powoli zmieniają niemiecką piłkę.

Równi Guardioli

Zanim Thomas Tuchel objął Borussię Dortmund, podczas swojego urlopu, który poświęcił na szukanie inspiracji, spotkał się z Pepem Guardiolą. Mówi się, że obaj przestawiali szklanki, solniczki i pieprzniczki, by naśladować ruchy piłkarzy na boisku. To jedna z ważniejszych anegdot, które tłumaczą dlaczego dortmundzki klub oddalił się od wizji Jurgena Kloppa i gra bardziej jak drużyny Guardioli - opiera się na krótkich podaniach, na posiadaniu piłki.

Ale Borussia miała też inną broń - pokonywała rywali szybkimi zagraniami, omijającymi środek pola i otwierającymi miejsce dla napastników. Były to błyskawiczne, diabelnie trudne do obrony zagrania. To efekt innego ważnego dla Tuchela spotkania. Właśnie z Reinartzem i Hegelerem. Wciąż piłkarzami, ale bardziej przedsiębiorcami.

Najprostsze statystyki mówią niewiele

Dwa lata temu obaj, jak wielu ludzi w ich wieku, założyli start-up. Firma Impect weszła na rynek statystyk piłkarskich z innowacyjnym produktem - wyliczaniem liczby ominiętych rywali przez zagranie (drybling bądź podanie) danego zawodnika. Jak mówi inna anegdota, Reinartz miał miesiącami zastanawiać się, dlaczego niekiedy zdarzało mu się schodzić z boiska myśląc, że zagrał co najmniej dobrze, a potem słyszał od trenerów i analityków, że liczby tego nie potwierdzają.

Doszedł do wniosku, że najprostsze statystyki - liczba podań, kontaktów z piłką, celność podań, liczba kluczowych zagrań - nie mówią wszystkiego. Zatem trzeba zrobić krok do przodu i wymyślić coś, co lepiej oddaje to, jaki wpływ ma dany zawodnik na mecz.

Zatrudniający dziś kilkanaście osób Impect sprawdził ostatnie dwa sezony Bundesligi pod kątem zarówno ominiętych wszystkich rywali (do tego jest też statystyka miniętych obrońców) przez zagrania jednej drużyny, jak i bardziej szczegółowo: przez każdego zawodnika z osobna.

Liczba współpracujących rośnie

Efekt obliczeń potwierdza słuszność podejrzeń Reinartza. 86 proc. meczów wygrywają te drużyny, które omijają większą liczbę defensorów rywala. A do ćwierćfinałów Euro 2016 awansowały zespoły, które znajdują się w pierwszej jedenastce, jeśli chodzi o miniętych przeciwników. Były też tylko dwa przypadki meczów, w których drużyna z mniejszą liczbą pokonanych obrońców wygrała mecz: Chorwacja zwyciężyła z Hiszpanią, a potem przegrała z Portugalią.

Statystyki Impectu zaczynają robić furorę w Niemczech. Tuchel po spotkaniu z Reinairtzem i Hegelerem natychmiast zaczął z nimi współpracować w Borussii, podobnie zrobił trener Bayeru Leverkusen Roger Schmidt ("te statystyki pomagają rzeczowo ocenić jak naprawdę zagraliśmy"). Szef analityków niemieckiej federacji piłkarskiej Christofer Clemens jest pod wrażeniem wynalazku dwójki piłkarzy. A zwykli kibice poznali statystyki miniętych rywali podczas Euro 2016. Po każdym meczu w niemieckiej telewizji Das Erste prezentowane są wybrane liczby.

Kroos cztery razy lepszy

Najbardziej chwalony jest Toni Kroos, który w meczu z Ukrainą (pierwszym spotkaniu grupowym) miał 109 podań i miał 3 dryblingi. Minął dzięki temu aż 112 rywali, czyli przez niemal każde zagranie popychał akcję zespołu do przodu. A przecież miał niemało zagrań do tyłu, które nie mijają żadnego przeciwnika. Jeśli więc zagrywał w stronę bramki przeciwnika, to potrafił ominąć nawet kilku piłkarzy rywala.

Zresztą pomocnik Realu Madryt jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w Europie. Średnio w meczu omija 85 rywali. Statystyczny piłkarz na jego pozycji w Bundeslidze mija ledwie 28 przeciwników. Podobnie można wytłumaczyć fenomen Matsa Hummelsa, który nie słynie z wielkiej celności podań, ale z ich wpływu na atak zespołu już tak. Średnio w meczu Bundesligi były obrońca Borussii (przeszedł do Bayernu Monachium) mija 73 zawodników, w tym 22 pomocników i aż pięciu obrońców rywala.

Dlatego brak Hummelsa w czwartkowym półfinale Euro 2016 z Francją (godz. 21, relacja na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE) może okazać się dużą stratą, bo z nim w składzie Niemcy mają przewagę nad gospodarzami mistrzostw. Mijają średnio o 76 rywali więcej, w tym pięciu defensorów.

Innowacja Hegelera i Reinartza uchodzi za coś, co może zrewolucjonizować rynek piłkarski. Jeśli wciąż potwierdzać się będzie to, że rzeczywiście najlepsi piłkarze omijają najwięcej rywali, to odbije się to na transferach i zarobkach piłkarzy. Coraz bardziej cenni mogą się okazywać środkowi, kreatywni pomocnicy. Nie błyszczący asystami czy nawet kluczowymi podaniami, ale właśnie liczbą pokonanych rywali.

Dla kogo oni grają. Graziano Pelle i Viktoria Varga [ZOBACZ]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA