Robert Lewandowski: Jak najbardziej spodziewanie. Ten, kto się nie spodziewał, musi się jeszcze trochę o piłce dowiedzieć. Wiedzieliśmy, że Ukraina to dobra drużyna, z ciekawymi zawodnikami. Ich poprzednie przegrane mecze wyglądały podobnie do tego z nami. Dla nas najważniejsze było postawić kropkę nad i, co nam się udało i cieszymy się teraz z awansu.
- Wiadomo było, że nie mają nic do stracenia, że grają na luzie. W drugiej połowie, już po strzeleniu bramki, wiedzieliśmy, że musimy się cofnąć do defensywy. Może nawet za bardzo im odpuściliśmy i już nie stworzyliśmy żadnej klarownej sytuacji do zdobycia gola. Atakowaliśmy zbyt małą liczbą zawodników. Może jednak też gdzieś z tyłu głowy mieliśmy to, że warto oszczędzać siły na sobotę.
- Chciałem trafić w prawy górny róg, ale przestrzeliłem. To była moja pierwsza sytuacja, szkoda, że miałem tylko tę. W tych pierwszych minutach dobrze rozpoczęliśmy, mieliśmy okazje, graliśmy ofensywnie, ale później zbytnio oddaliśmy pole i inicjatywę. Ciężko nam było utrzymać się przy piłce, gdybyśmy dłużej byli w jej posiadaniu, pewnie umielibyśmy stworzyć więcej okazji. A tak my musieliśmy ganiać za piłką.
- Skuteczność... Na razie trzeba mówić o dochodzeniu do sytuacji, a nie o skuteczności. Jak mam zdobywać gole, skoro w trzech meczach miałem tak naprawdę jedną dobrą sytuację? Z jednej strony szkoda, że nie mam klarownych okazji, ale z drugiej cieszy jednak, że koledzy mają. Czasem trzeba się zastanowić, co jest ważniejsze. A zawsze najważniejsze będzie dobro drużyny. Dla mnie jako kapitana najważniejsze jest dobro drużyny. W eliminacjach mieliśmy sporo okazji, wpadały bramki, ale turniej to jednak zupełnie inna ranga.
- To jest pozytyw. Do tego zdobyliśmy siedem punktów, więcej niż na wszystkich poprzednich Euro razem wziętych. To spotkanie nie należało może do najlepszych w naszym wykonaniu, ale teraz liczy się już tylko sobotni mecz ze Szwajcarią. Nasza konsekwencja i nasze siły rzucimy na to spotkanie i będziemy chcieli zagrać najlepszy mecz. To zespół notowany wyżej od nas, na pewno to oni będą faworytem. Osobą, która kreuje ich grę, jest Granit Xhaka, ale mają więcej dobrych zawodników. Na pewno mają też jednak słabe punkty i czuję, że będziemy w stanie je wykorzystać.
- Ale cztery dni przerwy dla nas to też nie jest źle. Gdybyśmy grali co trzy dni, to mógłby być problem. Mam nadzieję, że to nie będzie wielki problem. Zresztą przeciwko Ukrainie nie pokonywaliśmy jakichś wielkich dystansów na dużej szybkości, więc nie będziemy bardzo zmęczeni. Oczywiście nie można mówić, że jesteśmy wypoczęci i świeży, ale powinno być w porządku.
- W pierwszych minutach wyglądała dobrze, a później zbytnio oddaliśmy inicjatywę. Porobiły się dziury w środku pola. Trudno było o wykreowanie sytuacji.
- Nie. Wiedzieliśmy, że musimy być cierpliwi, że w końcu dobra okazja przyjdzie.
Teraz mamy jeden mecz - przegrywający odpada. Tu nie ma miejsca na pomyłkę, nie ma miejsca na kalkulacje.
Ukraina - Polska. Chytry Lewandowski, Pazdan rób głębię! [MEMY]