Euro 2016. Islandia - Węgry: remis w meczu "dla koneserów". Asysta Nikolicia z Legii

Islandia zremisowała w Marsylii z Węgrami 1:1 (1:0). Gola dla zespołu Larsa Lagerbaecka w 40. minucie z rzutu karnego strzelił Gylfi Sigurdsson. Wyrównanie padło w w 88. minucie - po dośrodkowaniu Nemanji Nikolicia z Legii Warszawa bramkę samobójczą zdobył Birkir Saevarsson.

"Mecz dla koneserów", "najbardziej hipsterskie spotkanie na Euro 2016" - tak przed pierwszym gwizdkiem na Twitterze reklamowano potyczkę Islandczyków z Węgrami. Ci pierwsi są najmniejszym krajem, którzy kiedykolwiek wystąpił na Euro, drudzy zaś do wielkiego turnieju wrócili po 20 latach.

Kto po remisie Islandii z Portugalią (1:1) spodziewał się, że Skandynawowie będą przeważali, musiał czuć się zawiedziony. Przy piłce zdecydowanie częściej utrzymywali się piłkarze Bernda Stocka, ale ich sporadyczne próby strzałów były blokowane przez zwartą i dobrze przesuwającą się defensywę piłkarzy z dalekiej północy. Ekipa Lagerbaecka za to konsekwentnie kontrowała.

I to właśnie Islandczycy stworzyli pierwszą groźną sytuację bramkową. W 30. minucie Jóhann Berg Gudmundsson przepchnął w polu karnym Tadasa Kadara z Lecha Poznań i stanął sam na sam z Gaborem Kiralyem. 40-letni bramkarz wyczekał napastnika Charlton Athletic i obronił strzał.

Wspomniani Kiraly i Kadar byli antybohaterami akcji z 39. minuty. Najpierw doświadczony bramkarz po dośrodkowaniu Islandczyków dość niespodziewanie wypuścił piłkę z rąk, chwilę później obrońca Lecha Poznań chciał naprawić błąd kolegi, ale sfaulował rywala w swoim polu karnym. Gylfi Sigurdsson ze Swansea nie miał problemu z wykorzystaniem "jedenastki".

Piłkarze z Islandii od tego momentu cofnęli się jeszcze bardziej. O ile w pierwszej połowie obronę rozpoczynali mniej więcej w okolicach linii środkowej, o tyle po przerwie już na 30. metrze.

Węgrzy atakowali wściekle, jednak nie potrafili stworzyć akcji stuprocentowej. Ich dośrodkowania najczęściej wybijali islandzcy stoperzy. Stock, chcąc ustawić swój zespół ultraofensywnie, wprowadził na boisko Nemanję Nikolicia, piłkarza Legii Warszawa i króla strzelców sezonu 2015/16 (28 bramek).

"Niko" Węgrów nie zawiódł - w 88. minucie znalazł się z piłką z boku pola karnego i posłał mocne, płaskie dośrodkowanie w pole karne rywala. Tam Birkir Saevarsson interweniował tak niefortunnie, że trafił do własnej bramki. Było 1:1.

Skandynawowie w doliczonym czasie gry mieli szansę na decydujący cios z rzutu wolnego. Do piłki ustawionej na 16. metrze podszedł Sigurdsson, ale trafił w mur, a dobitka Eidura Gudjohnsena została zablokowana.

Zobacz wideo

Węgierscy kibole starli się z policją przed meczem [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.