Euro 2016. Mistrzostwa utrudniania życia

Na meczach, które widzieliśmy na Euro 2016 we Francji na żywo zawsze jedna z drużyn wyróżniała się defensywą. Takie to mistrzostwa? Możliwe, zresztą Polacy też z takiej strony się pokazali w spotkaniu z Niemcami. Ale widzimy też, że dbanie czyste konto wcale nie musi odbijać się na emocjach.

Łukasz Fabiański pytany o to, dlaczego obrona Polaków jest skuteczniejsza niż w eliminacjach, odpowiadał: - Ważna jest świadomość swoich ról i jakości przeciwnika. Trener Hubert Małowiejski przekazuje nam bardzo dużo informacji, przez co potrafimy zneutralizować mocne strony rywala - tłumczy bramkarz. To "neutralizowanie rywala" możemy także dodać do długiej listy cech tego defensywnego Euro. Nawet jeśli wspomniany analityk reprezentacji Polski uważa, że jeszcze na takie określenia jest zbyt wcześnie.

- Jest to Euro w którym faza bronienia jest bardzo ważna, ale to normalne. Tak jest na turniejach, drużyny przyjeżdżają doskonale przygotowane, dopracowany mają każdy detal. I nikt nie chce stracić pierwszego gola, bo często on okazuje się decydujący szczególnie w fazie grupowej. Niemal każdy mecz był na granicy remisu - mówi Małowiejski.

W piątek przywoływał mecz Polski z Niemcami - pierwszy bezbramkowy remis na Euro 2016 - i argumentował, że mimo braku goli obie drużyny potrafiły stwarzać sobie sytuacje. Jednak m.in. Kamil Glik miał po spotkaniu inną wersję. - Niemcy nie stworzyli zbyt wiele. Grali piłką ładnie, ale oprócz okazji Mario Goetze na początku, a potem strzału Oezila w drugiej połowie nic nie mieli - mówił obrońca, chwaląc jedocześnie grę defensywną całego zespołu. Reakcje z Niemiec są podobne - chociaż Polacy mieli szanse, to swój zespół chwalili niemal wyłącznie za obronę.

Michael O'Neill mówił, że jego podstawowym zadaniem było spowodowanie, by Irlandia Północna była zespołem z którym "cholernie trudno się gra". Polacy jednym głosem potwierdzali to po minimalnej wygranej w Nicei, widać było to także po ich meczu z Niemcami. Tego samego dnia grała Walia z Anglią i do momentu decydującego gola z ostatniej minuty plan tej pierwszej drużyny ograniczał się do deprecjonowanego przeszkadzania. Przegrali, ale skutecznie spowalniali grę rywali, nie zostawiali im miejsca. Dla nich to priorytet w taktyce, na tym opierają swoją wiarę w sukces.

Islandczycy mocno wkurzali Cristiano Ronaldo, który aż osiem z dziesięciu strzałów w tym meczu oddał zza pola karnego. Włosi długo szukali gola w meczu ze Szwecją, ale to nie znaczy, że nie powtórzyli bardzo skutecznej gry defensywnej ze spotkania z Belgią (2:0). W piątek nawet nie tyle powtórzyli, ale przeciwko Zlatanowi Ibrahimoviciowi podnieśli jej poziom do tego stopnia, że Gianluigi Buffon był niemal bezrobotny. "La Gazzetta Dello Sport" nie przyznała bramkarzowi nawet oceny, bo nie miała za co. Wiele mówią reakcje w niemieckiej prasie po bezbramkowym remisie z Polską - zauważa się, że mistrzowie świata tylko w obronie prezentowali poziom obiecujący sukces na Euro.

O skuteczności Polaków i o tym, jak trudno gra się przeciwko biało-czerwonym świadczą statystyki. Michał Pazdan w meczu z Niemcami zaliczył siedem przechwytów, najwięcej ze wszystkich dotychczasowych meczów turnieju. Jakub Błaszczykowski w czwartek zaliczył osiem prób odbiorów, co również jest jednym z najwyższych wyników Euro. I środkowy obrońca, i skrzydłowy reprezentacji są w czołowych piątkach tych klasyfikacji mistrzostw.

Rywale problemy mają też z innymi. Największe z Grzegorzem Krychowiakiem, który obok Giorgio Chielliniego (Włochy) i Artema Dziuby (Rosja) należy do najczęściej faulowanych piłkarzy na turnieju (siedem razy nieprzepisowo zatrzymywani). Od Kamila Glika (21 interwencji) tylko Chris Smalling (23) z Anglii częściej wybijał piłkę przy akcjach rywali. Łukasz Piszczek jest najczęściej blokującym dośrodkowania zawodnikiem Euro (4), Błaszczykowski - podania rywali (7).

Przekłada się to na statystyki... bramkarzy. Od Łukasza Fabiańskiego tylko czterech golkiperów zaliczyło mniej interwencji. Wojciech Szczęsny - niemal bezrobotny w meczu z Irlandią Północną - jest niesklasyfikowany, bo rywale w Nicei nie oddali ani jednego celnego strzału.

Z kolei na popis gry ofensywnej trzeba było czekać do dwudziestego pierwszego meczu na turnieju. Hiszpanie zagrali fenomenalnie, Andres Iniesta dyrygował ich atakami i odnajdywał każdą wolną przestrzeń, a obrońcy tytułu zostali pierwszym zespołem, który strzelił we Francji trzy gole. Jednak sprzyjała im taktyka rywali - Turcy starali się im dorównać w posiadaniu, piłkę chcieli odebrać daleko od własnej bramki. Dzięki temu Hiszpanie mogli podawać za linię obrony przeciwników, korzystać ze sprintów skrzydłowych. Takiego komfortu nie mieli w poprzednim spotkaniu z Czechami i męczyli się znacznie bardziej. Można założyć, że kolejni rywale - Chorwaci - nie popełnią błędów Turków, wybiorą defensywę nad atak.

Skupienie na defensywie powoduje, że wyniki meczów rozstrzygają się w ostatnich sekundach. W pierwszej kolejce fazy grupowej tylko sześć goli strzelono przed przerwą, w drugiej - aż osiem z 20 bramek padło w ostatnim kwadransie. Emocje są do samego końca, a tego przecież chcą kibice. Defensywa nie oznacza nudy.

Zobacz wideo

Polscy piłkarze na przejażdżce rowerowej. Humory znakomite [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.