Euro 2016. Nolito i Morata. Co nowego? Nazwiska [WZROKIEM ZA PIŁKARZEM]

Dwóch ważnych debiutantów na wielkiej imprezie wypuścił Vicente del Bosque. Obaj wpasowali się w to, co chcieliby grać, i co grają od lat Hiszpanie. Nowej jakości nie było.

Czeska wersja Irlandii Północnej w poniedziałkowe popołudnie niewiele różniła się od tej wyspiarskiej z niedzieli. Dziewięciu stało przed polem karnym, jeden udawał napastnika. Hiszpanie grali po ziemi, szukali ucieczek po linii bocznej i rzadko zrywali ze schematem, co powodowało, że wyglądali trochę jak Polacy dzień wcześniej. I jak ta sama wersja Hiszpanii z poprzedniego Euro, tylko z dwoma zmienionymi nazwiskami na koszulkach.

Nolito to nie Iniesta

W tej sytuacji nowi ludzie del Bosque furory nie zrobili, choć wszystkie dotknięcia piłki zaliczyli na połowie atakowanej. 29-letni Nolito, który kiedyś zagrał dwa epizody w Barcelonie, ale króluje w Celcie Vigo, sam występ może sobie poczytać za zaszczyt. Wygrał rywalizację o skład z Pedro i mógł sobie na Euro popykać z Iniestą, który w obecnej reprezentacji Hiszpanii wygląda na przeniesionego z innej planety.

W repertuarze lewoskrzydłowego numer 22 było więc odgrywanie do tyłu (18 celnych), granie do przodu głównie w stronę biegającego po linii Jordiego Alby (10 celnych) oraz próby dryblowania do środka boiska (pięć strat w ten sposób, siedem w ogóle). Jak na skrzydłowego mało miał dośrodkowań, a dokładnie jedno, udane. Jeden raz Nolito odegrał przed pole karne dłuższym podaniem i wynikł z tego strzał Sergio Busquetsa. Dwa strzały były mocno na siłę - w 37. minucie bardzo niecelny, a w 47. minucie zablokowany po rzucie rożnym.

Morata jak Lewandowski

Nikt za Nolito w 82. minucie nie zatęsknił, kiedy zmieniał go Pedro. Wtedy jednak już od 20 minut nie było na boisku Moraty, środkowego napastnika Hiszpanii, praktycznie dublera w sposobie gry Roberta Lewandowskiego. Tym razem na grę z takim właśnie zawodnikiem zdecydował się trener obrońców tytułu i w sumie się nie zawiódł. Morata grał swoją rolę solidnie, zastawiając się tyłem do bramki (189 cm wzrostu!) i walcząc wręcz z brodatym Czechem Romanem Hubnikiem. Właśnie z takich przepychanek wynikały faule (cztery w meczu), ale i 14 celnych odegrań przy trzech stratach. Oczywiście nie było wśród tych odegrań takiej akcji, jaką w meczu z Irlandią Północną zainicjował niemal na linii środkowej Lewandowski, po czym padła bramka Arkadiusza Milika, ale jednak

Co więcej napastnik Juventusu oddał w pierwszej połowie dwa celne i silne strzały, które wymagały interwencji Petra Cecha (w 16. i 29. minucie). Trochę dzieła nie dokończył, a zmieniający Moratę 35-letni weteran Aduriz nie wywalczył praktycznie nic, a czeskich obrońców nie zmęczył.

Gdyby nie Iniesta, Hiszpania nawet nie byłaby Polską. Teraz można płakać nad rozrzuconymi tapas (na pewno jest takie przysłowie!), ale czy tu nie przydałby się kolejny raz Fernando Torres? Ten na steranych walką z mocnym Moratą mógłby rzucić jakiś rajd w końcówce

Sportowe wakacje Neymara w USA! Kopie z Bieberem, pływa z Sereną... [ZOBACZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.