Kibolskie starcia po meczu [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
W sobotnie popołudnie na ulicach Marsylii starli się chuligani Anglii i Rosji. Szerzej pisaliśmy o tym TUTAJ .
Większość meczu upłynęła w spokoju, ale nerwowo zaczęło być tuż pod koniec spotkania, jeszcze przed wyrównującą dla Rosji bramką, którą zdobył w doliczonym czasie gry Wasilij Bierezucki. Kibice "Sbornej" zaczęli odpalać race i petardy. A już po ostatnim gwizdku po prostu rosyjscy chuligani zaatakowali siedzących obok kibiców Anglii. Stewardzi pomiędzy dwiema grupami byli bezradni.
Tym samym rozpoczyna się kolejny, być może nieostatni etap zamieszek w Marsylii. Policja nie interweniowała. Przed Euro francuscy specjaliści od bezpieczeństwa zapewniali, że Euro będzie spokojne. Tymczasem już w drugim dniu jego trwania te słowa mocno straciły na znaczeniu.
W sobotę, jeszcze przed meczem, oświadczenie wydała UEFA, która stwierdziła, że za zamieszki w środku miasta nie będzie karać ani Anglii, ani Rosji. Powód? Nic nie działo się w pobliżu stadionu. Dlatego już chwilę po meczu europejska federacja poinformowała, że przyjrzy się sprawie. Rosja najpewniej nie uniknie surowych kar. Ale odpowiedzialność za tę sytuację ponosi też sama UEFA.