Euro 2016. Niemcy mydlą Europie oczy. Nie chcą być faworytem

- Niemcy nie chcą tworzyć dodatkowej presji i tak są głównymi faworytami do zwycięstwa we Francji. Jednak jestem pewny, że w środku czują się bardzo mocni, choć nie chcą pokazać tego swoim przeciwnikom - mówi w rozmowie ze Sport.pl Andrzej Juskowiak.

Z Anglią w Berlinie Niemcy grali świetnie. Długo utrzymywali się przy piłce, kontrolowali rywali, w godzinę strzelili rywalom dwa gole. Do momentu, w którym na murawie były największe niemieckie gwiazdy, Anglicy nie byli w stanie przeciwstawić się aktualnym mistrzom świata. Kiedy ich zabrakło, zabrakło konkretów i koncentracji. Kluczowa okazała się wymuszona zmiana Matsa Hummelsa. Defensywa Niemców od razu straciła równowagę i zachwiała się tak mocno, że dała wbić sobie trzy gole. Z boiska zeszli jeszcze Marco Reus, Thomas Mueller i Mario Gomez, a zmiennicy nawet nie zbliżyli się do poziomu wymienionej trójki. Efektem porażka i zwątpienie kibiców oraz mediów w pracę Joachima Loewa.

Media w panice

- Loew musi szybko znaleźć receptę na poprawę gry swojej reprezentacji - pisały przed świętami niemieckie media. Jego kadrze zarzucano przede wszystkim brak koncentracji i zaangażowania. Niemcy mają wybitne indywidualności, ale brakuje odpowiedniej współpracy. Dziennikarzom nie podobały się eksperymentalne powołania Loewa, ale on po prostu ciągle szuka nowych rozwiązań. Zmusiła go do tego sytuacja. Z gry w kadrze zrezygnowało kilku kluczowych zawodników. Philipp Lahm, Per Mertesacker i Miroslav Klose - to były fundamentalne elementy w układance mistrzów świata. Bez nich nastał okres przejściowy, który Niemcy chcą jak najszybciej zakończyć.

Od mundialu w brazylii zaufanie do kadry Loewa spadło. "Bild" po porażce z Anglią nie miał zamiaru odpuszczać jego drużynie. Niemiecki dziennik grzmiał, że Polacy na Euro "spiorą mistrzów świata". Dodatkowe argumenty dała kadra Adama Nawałki, gdy w dobrym stylu rozbili Finlandię (5:0).

Imponujący pokaz siły

Fundamenty Niemców pozostają jednak mocne i stabilne, co pokazali w kolejnym meczu z Włochami. Wygrali 4:1, a żelazna włoska defensywa była bezradna w starciu z ofensywą mistrzów świata. Świetnie grał Mueller, który pod nieobecność Bastiana Schweinsteigera przejął opaskę kapitana. Zawodnikowi Bayernu kroku dotrzymywali Toni Kroos, Mesut Oezil, a nawet Mario Goetze, który dziś jest cieniem zawodnika sprzed kilku sezonów. Ten, który zapewnił Niemcom mistrzostwo świata kompletnie się pogubił. Nie radzi sobie z rywalizacją w Bayernie, a Pep Guardiola zarzuca mu brak zaangażowania. Ale puchar świata nasycił nie tylko jego, a całą reprezentację.

- Okres po mistrzostwach świata w Brazylii nie był udany, ale potencjał Niemców jest wielki. Filozofia ich gry jest oparta przede wszystkim na ofensywie i potrafią stworzyć zdecydowanie więcej sytuacji podbramkowych od rywali. Nie zawsze je wykorzystują, ale zawsze są bardzo groźni - uważa Juskowiak.

- Reprezentanci Niemiec nie chcą tworzyć dodatkowej presji. Jako aktualni mistrzowie świata i tak są postrzegani w roli głównych faworytów do zwycięstwa we Francji. Jestem pewny, że w środku czują się bardzo mocni, ale nie chcą pokazać tego swoim przeciwnikom - mówi były zawodnik VFL Wolfsburg.

Piszczek cenniejszy od Lewandowskiego

Niemcy braki mają, najsłabiej obsadzone pozostają boki obrony. Z Anglią na prawej stronie defensywy zagrał Emre Can, a na lewej Jonas Hector. Z Włochami Loew z konieczności wrócił do ustawienia 3-4-2-1, które ostatnio stosował na mundialu. Dlatego Łukasz Piszczek byłby pewniakiem do gry w drużynie Loewa. W meczach eliminacyjnych najwięcej komplementów od Niemców nasłuchał się jednak Robert Lewandowski, bo także w ataku nie mają pierwszoplanowej postaci.

- Ja do tej dwójki polskich piłkarzy, których widziałbym w podstawowej jedenastce Niemców dorzuciłbym jeszcze Kamila Glika. To twardy facet. Włoży głowę tam, gdzie inni boją się włożyć nogi. Do tego potrafi stworzyć duże zagrożenie pod bramką rywala przy stałym fragmencie gry. A wszyscy wiemy, że największe problemy mistrzowie świata mają w defensywie - uważa Juskowiak.

- Owszem, ich ostatnie mecze towarzyskie pokazują, że mają swoje problemy, ale na turnieju we Francji mobilizacja będzie dużo większa. Jednak Polacy nie są na straconej pozycji. Nadal muszą wierzyć w swoje umiejętności, ale nie zapominając, że ich przeciwnikiem będzie jeden z najlepszych zespołów na świecie - kończy Juskowiak.

Obserwuj @dwardzich22

Kto wygra Euro 2016? [SPRAWDŹ SAM!]

Zobacz wideo
Czy Niemcy zostaną mistrzami Europy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.