Polska - Gruzja. Silne nogi Polski

Gruzja to obok Gibraltaru najsłabszy rywal drużyny Adama Nawałki w eliminacjach Euro 2016. Ale przygotowania do sobotniego meczu należą do najbardziej skomplikowanych

- Tylko nie mówcie, że Gruzja to łatwiejszy rywal. Dwa lata temu w podobnym terminie graliśmy na wyjeździe z Mołdawią, byliśmy faworytami, mało brakowało, by ktoś powiedział, by do Kiszyniowa zabrać rezerwy. Remis 1:1 pokazał, że w czerwcu gra się nam bardzo trudno - mówił Grzegorz Krychowiak jeszcze przed marcowym meczem z Irlandią.

Teoretycznie nie ma się czego bać. Gruzini przez ostatnie półtora roku nie przegrali tylko z Liechtensteinem (2:0), Arabią Saudyjską (2:0), Gibraltarem (3:0) i Maltą (2:0), czyli reprezentacjami znajdującymi się w najlepszym wypadku pod koniec setki rankingu FIFA. Ulegli natomiast Zjednoczonym Emiratom Arabskim (0:1). Marcowy debiut o punkty trenera Kachabera Cchadadze dał jednak kibicom nadzieję, bo Gruzini grali lepiej niż wcześniej i ulegli Niemcom ledwie 0:2. Tyle tylko, że to nadzieja na miarę ich możliwości - gospodarze nie oddali na bramkę Manuela Neuera ani jednego celnego strzału. We wtorkowym sparingu z Ukrainą piłkarze Cchadadze trafili w bramkę dopiero po przerwie, pierwszego gola sprezentowali rywalom obrońca Lasza Dwali i bramkarz Giorgi Loria. Gruzini przegrali 1:2, w najlepszym wypadku potwierdzili opinię zespołu, z którym gra się trudno, ale jednak się wygrywa (choć zazwyczaj minimalnie). Słowem: rywal jest najwyżej przeciętny, bardziej powinniśmy zajmować się tym, co pokażą piłkarze Nawałki.

Krychowiak ma jednak rację, gdy ostrzega przed terminem meczu z Gruzją. Nie ma chyba nikogo, komu odpowiadałaby gra w eliminacjach w połowie czerwca (wielkie turnieje i sparingi to zupełnie inna historia). Po pierwsze, piłkarze w różnym czasie kończyli sezon, po drugie, czują w nogach dziesięć miesięcy rozgrywek, po trzecie, mecz zaplanowano w przededniu wakacji.

O przygotowanie fizyczne selekcjoner zadbał w dwójnasób: ci, którzy skończyli wcześniej, dostali rozpiskę z treningami indywidualnymi, mogli też wcześniej przylecieć do Warszawy. Pierwsi przybyli już w ubiegłą środę, w ten sposób formę podtrzymywali Rybus, Komorowski, Grosicki, Krychowiak, Peszko i Milik. Ten ostatni to skrajny przypadek - w tym kwartale zagrał tylko 30 (!) minut w Ajaksie, bo leczył kontuzję, wrócił na ostatnią kolejkę ligi holenderskiej. - Z drugiej strony mamy piłkarzy, którzy grali niemal bez przerwy, więc kluczem są treningi indywidualne. Inaczej można doprowadzić do przeciążenia. Druga ważna sprawa to regeneracja. Nie chodzi mi o brak treningów, tylko o ustalanie krótkotrwałych, mocnych obciążeń, które będą pobudzać organizm. Ale bez dużej objętości i intensywności - tłumaczy profesor Jan Chmura, fizjolog, który współpracował m.in. z Orestem Lenczykiem.

W poniedziałek na otwartym treningu selekcjoner podzielił kadrę na grupy - w jednej ćwiczyli piłkarze z klubów zagranicznych, w drugiej z polskiej ligi. Potem zorganizował gierkę. We wtorek i środę zawodnicy ćwiczyli - odpowiednio - rozegranie akcji (czyli ulubione przez selekcjonera "schematy taktyczne") i stałe fragmenty gry. Zamknięte treningi zajęły im za każdym razem ponad dwie godziny. - Skoro były długie, to znaczy, że były potrzebne. Wszystko wygląda dobrze, nikt nie odstaje fizycznie. Wygląda na to, że dodatkowe treningi i plany, które rozdaliśmy zawodnikom, przyniosły efekty - mówił wczoraj selekcjoner.

Czyli samymi treningami można doprowadzić zawodnika do pełni formy? - Oczywiście, nowoczesne metody na to pozwalają. Największym kłopotem czerwcowego terminu jest sfera mentalna. Piłkarze mają świadomość, że sezon tak naprawdę się skończył i zaraz wyjdą ze schematu: dom, klub, trening, dom - tłumaczy Chmura.

Kadrowicze i trenerzy zapewniają, że mobilizacja nie jest problemem. Sytuacja jest bowiem jasna: wpadka z Gruzją przy jednoczesnym zwycięstwie Szkocji z Irlandią może oznaczać, że w ostatniej kolejce trzeba będzie wygrać w Glasgow, by zapewnić sobie awans. - To nie jest tak, że szykujemy się na urlop i nagle ktoś nam mówi, że mamy zagrać mecz. Wiedzieliśmy, kiedy jest zgrupowanie, podchodzimy do niego tak samo jak do innych - zapewnia Marcin Komorowski, który dwa lata temu stał na środku obrony w meczu z Mołdawią. - Wtedy nie wykorzystaliśmy po prostu kilku szans na gole. Ani mentalność, ani przygotowanie fizyczne nie miały żadnego wpływu.

Lepiej jednak uważać na mecze w tym terminie, nawet w zakończonych sukcesem eliminacjach Euro 2008. Polacy w czerwcu sensacyjnie przegrali z Armenią.

Prawdopodobny skład na Gruzję

W nawiasach daty zakończenia sezonu klubowego.

Fabiański (24 maja) - Piszczek (30 maja), Szukała (31 maja), Pazdan (3 czerwca), Broź (7 czerwca) - Krychowiak (27 maja), Linetty (7 czerwca) - Grosicki (23 maja), Milik (17 maja), Rybus (30 maja) - Lewandowski (23 maja).

Grupa D. Sobota: Polska - Gruzja; Irlandia - Szkocja; Gibraltar - Niemcy

Na Euro 2016 awansują dwie drużyny z każdej grupy i najlepsza z trzecich miejsc. Pozostałe zagrają w barażach.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA