Euro 2016: Polska - Niemcy. Jak pokonać Niemców

Dla mistrzów świata awans na Euro 2016 to formalność, najważniejszym zadaniem trenera Joachima Löwa jest przebudowa reprezentacji. To dla Polaków szansa. Niewielka. Mecz Polska - Niemcy w sobotę o 20:45. Relacja w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Niemiecki selekcjoner musi konstruować niemal nową drużynę, bo po mundialu reprezentację opuściło kilku znaczących graczy. Najważniejszy to Philipp Lahm. Były już kapitan kadry i wciąż aktualny kapitan Bayernu, specjalista od wielu zadań, błyszczał na lewej obronie (MŚ w 2006 roku), najwyższy poziom osiągnął na prawej, był także liderem środka pola. I nigdy nie był przerzucany jako zapchajdziura, on zwyczajnie wszędzie radził sobie rewelacyjnie. Ba, jego praca czyniła lepszymi piłkarzami kolegów z drużyny - skrzydłowych Toniego Kroosa lub Mesuta Özila.

Bez Lahma wszystko jest inne, więc w pierwszym meczu eliminacji Euro 2016 Szkoci starali się wykorzystać brak zgrania - i doświadczenia! - w defensywie Niemców.

Erik Durm i Sebastian Rudy w sumie uzbierali ledwie sześć meczów w reprezentacji. Ten pierwszy, lewy obrońca Borussii, jak cały dortmundzki zespół jest w kiepskiej formie. W meczach z Schalke 04 i z HSV spisywał się bardzo słabo, przegrywając większość pojedynków, kiepsko podając piłkę i nie pomagając środkowym obrońcom. Natomiast Rudy, przez Löwa ustawiany na prawej obronie, spisuje się lepiej. Może i podaje z celnością zbliżoną do Durma (68 proc.), ale dośrodkowuje dużo groźniej. W Hoffenheim wykonał już dziewiętnaście kluczowych zagrań, ze Szkocją asystował przy pierwszym golu Thomasa Müllera. Jednak w pojedynkach obronnych wypada słabo - często fauluje, nie radzi sobie z szybkimi skrzydłowymi.

W reprezentacji obaj boczni obrońcy bardzo często angażują się w ataki - i właśnie to warto wykorzystać. Tak grali Szkoci, którzy próbowali zagrań do skrzydłowych i sprowokowania tym samym opuszczenia swoich pozycji przez środkowych obrońców. Reprezentacja Polski w kontratakach zazwyczaj pierwsze podanie kieruje do Lewandowskiego, ale tym razem środkowi pomocnicy czy obrońcy powinni szukać biegających na flance Grosickiego lub Rybusa. Co uzmysławia, jak wiele tracimy przez kontuzję Kuby Błaszczykowskiego - to typ skrzydłowego przez Durma znienawidzony.

Szkoci z Niemcami przegrali (1:2), ale pokazali, jak z nimi grać. Konsekwentnie, bez odsłaniania się, wymiany ciosów czy braku asekuracji - inaczej skończy się jak w półfinale mundialu, w którym Brazylia straciła siedem goli.

Trener Adam Nawałka na pewno zdaje sobie sprawę, że pierwszym przykazaniem na mecz z Niemcami jest powstrzymanie ich, a nie pokonanie. Dlatego Polacy muszą kontrolować nieustanny ruch niemieckich atakujących. Chociaż Löw promuje nowych zawodników, to w ataku na pewno zobaczymy będącego w świetnej formie Mario Götzego. On często ucieka ze swojej nominalnej pozycji, stwarzając tym samym miejsce kolegom, np. Müllerowi - także ruchliwemu, także nietrzymającemu się prawego skrzydła. Tak Niemcy strzelili pierwszego gola Szkotom.

Wariantów w ataku rywale mają bez liku. André Schürrle w reprezentacji zazwyczaj gra na lewym skrzydle, ale przez brak kontuzjowanego Mesuta Özila może wrócić na prawą stronę. To z kolei stworzy miejsce dla Lukasa Podolskiego, ostatnio rezerwowego Arsenalu. Jednak Joachim Löw może wystawić Juliana Draxlera, który w obecnym sezonie grał częściej, albo Karima Bellarabiego. Debiutant z Bayeru jest rewelacją początku Bundesligi, strzelił trzy gole i miał cztery asysty. Możliwe, że ani Schürrle, ani Müller nie zmienią pozycji, a miejsce Özila zajmie Mario Götze, by w ataku mógł zagrać Max Kruse. Uniwersalność tych piłkarzy jest jedną z największych zalet reprezentacji Niemiec. Na mundialu, w przeciwieństwie do innych drużyn, mistrzowie świata nie mieli wyróżniającego się strzelca, kilku piłkarzy próbowało pokonać bramkarzy rywali. Z różnym skutkiem, bo najwięcej goli miał Müller, jednak aż siedmiu innych zawodników Löwa do siatki trafiło przynajmniej raz. Zagrożenie może przyjść z każdej strony.

Na tym siła Niemców się nie kończy. Podania z głębi pola Toniego Kroosa pozwalają szybciej zmieniać kierunek i tempo akcji. Ze Szkotami miał 110 zagrań - ponad 90 proc. było dokładnych! - a jeszcze pięciokrotnie uderzał z dystansu, przypominając, że nie skupia się tylko na rozgrywaniu. Grający obok Christoph Kramer odwrotnie - wyłącznie zabezpiecza atakujących i wspiera wysoko grającą obronę.

Atak z defensywą łączy u Niemców pressing w środkowej strefie. Arcyważne zadanie dla Polaków - nie tracić tam piłki. A jeśli sami zdołają ją przynajmniej kilka razy sforsować, będą mogli stworzyć szanse skrzydłowym i Lewandowskiemu. Nadziei wielkich nie ma. Szkotom nie wystarczyła ani dobra organizacji gry, ani świetny kontratak dający im wyrównanie. Bo być może największa siła mistrzów świata polega na tym, że nie muszą grać świetnie, by zwyciężyć.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA