Fizjolog do Lewandowskiego: Przygotowanie na "piątkę". Nikt się nie skarżył

Opinia Roberta jest dość ciekawa, bo dołączył do drużyny dość późno, już na zgrupowanie w Lienz 21 maja, po okresie tygodniowego wypoczynku. Nie uczestniczył w zbyt wielu jednostkach treningowych. Jeśli narzekał, to może jego niedyspozycja była wynikiem męczącego sezonu w klubie, a nie kilku zajęć na zgrupowaniu - mówi Remigiusz Rzepka, odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne reprezentacji Polski. Prezentujemy też fragmenty raportu, jaki sztab kadry złoży w PZPN.

Zero kontrowersji, żartów i luzu? To nie Facebook/Sportpl ?

Przemysław Iwańczyk: Dlaczego Polacy na Euro wyglądali tak słabo od strony fizycznej?

Remigiusz Rzepka: Czemu słabo?

Żeby to ocenić, trzeba powiedzieć wyraźnie, że czym innym jest wrażenie, jakie pozostawił zespół, jako całość we wszystkich elementach, a czym innym liczby. Te mówią wyraźnie: w meczu z Grecją cała drużyna przebiegła 7 km więcej od rywala, choć trzeba zaznaczyć, że ten grał więcej minut grał w osłabieniu; z Rosjanami pokonaliśmy 4 km więcej od nich; z Czechami było 800 m mniej, ale to wcale nie jest dowód, że byliśmy od nich słabsi.

Jeśli rozmawiamy o przygotowaniu fizycznym, to wolałbym opierać się na konkretnych wartościach, które teraz przytoczyłem, a nie opiniach, jakie wypowiadają rozmaici ludzie.

Biegać w jednostajnym tempie więcej od rywala nie jest wielką sztuką. W futbolu liczy się dynamika.

- Tu znów muszę sięgnąć do konkretów, bo pokonane kilometry każdego z piłkarzy podzieliliśmy na trzy strefy: przy małej, średniej i dużej prędkości. Najważniejsza jest oczywiście ta ostatnia kategoria i w dwóch z trzech meczów mieliśmy wyższe wartości od przeciwnika. Tylko z Czechami na 800 sprintów mieliśmy ledwie 10 mniej.

Patrząc na te liczby, zastanawiam się, dlaczego przyczyn niepowodzenia szuka się właśnie w przygotowaniu fizycznym. Tutaj akurat należy podpierać się liczbami i one przeczą tezie, że piłkarze byli źle przygotowani. Pozostałe elementy, mam na myśli te techniczno-taktyczne, są ocenne, ale te zostawiam fachowcom, bo ja na tematy futbolowe nie chciałbym się wypowiadać.

Nie wszystkie dane z raportu, jaki złożymy wraz ze sztabem w PZPN, mogę zdradzić, więc powiem tylko tyle, że nie tylko na tle naszych grupowych rywali, ale i innych drużyn byliśmy lepsi fizycznie.

Piłkarze twierdzą, że byli przez pana i pana ludzi z Atletees' Performance zajechani. Robert Lewandowski mówi: "Na początku w ogóle nie było tematu obciążeń. Nikt nas o nic nie spytał. Po paru dniach daliśmy sygnały, że śruba została przykręcona za mocno. Zbyt dużo było statycznych ćwiczeń na siłowni, za mało zajęć z piłkami. To my wyszliśmy z inicjatywą rozmowy. Nie chcieliśmy przesadzać, bo jesteśmy od grania. Interweniowaliśmy dopiero, kiedy granica była przekraczana. Ale i tak tych rozmów było sporo".

- Na zgrupowaniu w Turcji piłkarze mieli czas na wypoczynek, później rozpoczęła się praca. Żadnych sygnałów od nich, że są przeciążeni, nie miałem.

Opinia Roberta jest dość ciekawa, bo dołączył do drużyny dość późno, już na zgrupowanie w Lienz 21 maja, po okresie tygodniowego wypoczynku. Nie uczestniczył w zbyt wielu jednostkach treningowych. Jeśli narzekał, to może jego niedyspozycja była wynikiem męczącego sezonu w klubie, a nie kilku zajęć na zgrupowaniu.

Może nie trzeba było piłkarzy przygotowywać, a po prostu podtrzymać ich parametry, zwłaszcza że większość z pierwszej jedenastki, poza Sebastianem Boenischem i Daminem Perquisem, grała w klubach dość regularnie?

- Zgadza się, ale przypomnę, że mieliśmy kilka grup piłkarzy, którzy dołączali do nas w różnych terminach. U jednych trzeba było cechy motoryczne podtrzymać, u innych poprawić, a u kolejnych znaleźć bodźce, które poprawią ich parametry. Byli i tacy, którym trzeba było pełnej regeneracji.

Jeżeli ktoś miał duże zaległości w wytrzymałości specjalnej, to trudno, byśmy u niego te braki nadrobili. Było zbyt mało czasu, by na tyle zindywidualizować zgrupowanie.

Podtrzymuje pan, że nie zamęczaliście piłkarzy?

- Powtórzę: piłkarze wchodzili do drużyny w różnych terminach. Np. Lewandowski, Piszczek, Obraniak dopiero 21 maja, a Błaszczykowski jeszcze dzień później. Na głównym zgrupowaniu w Lienz, biorąc pod uwagę dni wolne, nie przepracowali więcej niż trzech pełnych dni treningowych.

Pójdźmy dalej: Polański czy Murawski byli z drużyną już w Turcji, więc pracowali inaczej; Perqius musiał nadgonić stracone na rehabilitacje dni, więc dodatkowo ćwiczył w Warszawie, kiedy inni mieli wolne; Wasilewski był wyłączony z niektórych zajęć ze względu na typ urazu, jaki przeszedł; Rybus potrzebował w Lienz więcej luzu, więc go dostał, itd.

To świadczy o tym, że do każdego podchodziliśmy z osobna. Nie wiem, jak można w takiej sytuacji narzekać na zmęczenie, skoro był czas i na pracę, i na regenerację. Nie mogliśmy nic nie robić, bo nie robiąc nic, wypadlibyśmy na Euro znacznie gorzej.

Dlaczego Piszczek był tak słaby na Euro?

- O to trzeba zapytać fachowca od piłki. Przyczyną na pewno nie było to, że go "zarżnęliśmy", bo nawet nie mielibyśmy kiedy tego zrobić. On nie był w stanie przejść przez obciążenia, przez które przeszli inni, bo dojechał do nas bardzo późno. Poza tym, poza meczem z Grecją, gdzie zajął trzecie miejsce pod względem liczby przebiegniętych kilometrów, zawsze był obok Polańskiego najlepiej i najczęściej biegającym piłkarzem naszej kadry.

A jak odniesie się pan do tego, że Obraniak tylko "człapał"?

- Znów możemy dyskutować o wrażeniu, ogólnej dyspozycji, a ja oprę się na liczbach bezwzględnych, które trudno kwestionować. Swoje wybiegał, a nikt na tym poziomie nie biega bez celu.

Po co kazał pan rozgrzewać się piłkarzom z gumami?

- Mają one ogólne zastosowanie na świecie, także w Premiership czy Bundeslidze, właściwie we wszystkich liczących się ligach, zresztą nie tylko w futbolu. Opór, jaki dają, pobudza mięśnie do większej dynamiki w czasie zawodów.

Niebawem zdacie do PZPN raport z Euro. Co w nim się znajdzie?

- Z mojej strony będzie on bardzo kompleksowy, będą w nim wszystkie elementy przygotować, począwszy od testów, jakie przeprowadzaliśmy przez cały rok, przez opis każdej jednostki treningowej od zgrupowania w Turcji oraz obciążeń, jakie dawkowaliśmy piłkarzom. Będą w nim wnioski, zalecenia, kilka indywidualnych uwag. Na tych materiałach będzie można kontynuować pracę.

Na ile w szkolnej skali oceni pan przygotowanie fizyczne Polaków na Euro?

- Na piątkę, bo jestem pewien, że było bardzo dobre. Wiem, co mówię, a wiele osób opiera się tylko na ogólnym wrażeniu. A jeśli tak, to pomówmy o wszystkich aspektach, także o niewykorzystanych w trakcie meczu okazjach bramkowych.

Fragmenty raportu, jaki złożony zostanie PZPN przez sztab reprezentacji Polski

Mecz z Grecją (całkowity dystans 103 228m, cały zespół, od 60min gra w 10, czerwona kartka Rybus, Grecja pokonany dystans: 96 176m - cały zespół, wcześniej od nas grali w 10):

całkowity dystans przy małej prędkości: 23 proc. całkowitego dystansu

całkowity dystans przy średniej prędkości: 15 proc. całkowitego dystansu

całkowity dystans przy dużej prędkości: 63 proc. całkowitego dystans

ilość sprintów: 633

w każdym z tych elementów osiągnęliśmy lepsze parametry niż przeciwnik, choć Grecy grali dłużej od nas w osłabieniu po czerwonej kartce, dla nas warunki przy zamkniętym dachu były mniej specyficzne - klimat na południu Europy jest bardziej wymagający jeśli chodzi o temperaturę)

Mecz z Rosją (całkowity dystans 114 283m, cały zespół):

całkowity dystans przy małej prędkości: 25 proc. całkowitego dystansu

całkowity dystans przy średniej prędkości: 16 proc. całkowitego dystansu

całkowity dystans przy dużej prędkości: 59 proc. całkowitego dystans

ilość sprintów: 775

w każdym z tych elementów osiągnęliśmy lepsze parametry niż przeciwnik, Rosjanie wyglądali na bardziej zmęczonych w końcówce meczu (subiektywnie patrząc), fizycznie po trudnym ze względu na duszność meczu z Grecją uzyskujemy PROGRES jeśli chodzi o parametry motoryczne

Mecz z Czechami (całkowity dystans 111 457m, cały zespół):

całkowity dystans przy małej prędkości: 25 proc. całkowitego dystansu

całkowity dystans przy średniej prędkości: 17 proc. całkowitego dystansu

całkowity dystans przy dużej prędkości: 58 proc. całkowitego dystans

ilość sprintów: 808

w każdym z tych elementów (poza sprintami gdzie wykonaliśmy mniej o 12 sprintów niż zespół Czeski) osiągnęliśmy lepsze parametry niż przeciwnik (więcej biegaliśmy w średnim i wysokim zakresie prędkości (o 1 proc. w wysokich i 2 proc. w średnich), moim zdaniem nie można powiedzieć że po meczu z Rosją padliśmy z Czechami, statystycznie biegaliśmy intensywniej w porównaniu do meczu z Rosją (choć mniej jako całkowity dystans).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.