Euro 2012. Mario Balotelli: Piłkarz odrzucony czy gwiazda tabloidów?

Urodził się w Palermo, gra w reprezentacji Włoch, jest napastnikiem, umie puszczać fajerwerki w łazience - klasyczny materiał na bohatera narodowego lub co najmniej idola. Ale Mario Balotelli na nadmiar fanów jednak nie cierpi - część kibiców nie akceptuje jego wybryków i pierwszego czarnoskórego piłkarza Squadra Azzurra traktuje jak obcego.

Mario Barwuah pod górkę miał od bobasa. Urodził się we Włoszech w rodzinie emigrantów z Ghany. Rodzina rozpadła się, syna odrzuciła. Trafił pod opiekę Silvii i Francesco Balotellich. Dziś te pierwsze ciężkie lata dzieciństwa często są przypominane, w ten sposób tłumaczy się liczne wyskoki gwiazdora Italii - całe życie zmagał się z odrzuceniem, to jaki ma być? Z tego bierze się nadpobudliwość na boisku, lekkomyślność poza nim.

Mario przyjął nazwisko nowej rodziny po 18. urodzinach i włoskie obywatelstwo. Grał już wtedy na najważniejszych włoskich i światowych stadionach. I zaczęło się obrażanie Balotellego na całego.

"Nie ma czarnych Włochów" - darli się fani na stadionie Juventusu. Federacja uderzyła karami, organizacje od praw człowieka apelami, ale niewiele to dało. Rasistowska epidemia rozlewała się na kolejne stadiony, a frustracja młodego i genialnie utalentowanego piłkarza rosła. Znów był odrzucany.

Inter: Budzik nawalał

Zamknął się w sobie, przestał manifestować radość, nawet po golach. Ale dopóki trenerem Interu był Roberto Mancini, nie sprawiał większych problemów ani na boisku, ani poza nim. Kłopoty na poważnie zaczęły się, kiedy w Interze doszło do starcia krnąbrnego, pełnego żalu do całego otoczenia piłkarza z osobowością, nie znoszącą braku zaangażowania, nie stosującą taryf ulgowych dla nikogo - Jose Mourinho. Portugalczyk wściekł się, kiedy Balotelli spóźnienie tłumaczył awarią budzika. Nie jedno spóźnienie. Mario nie wytrzymał, starł się z trenerem przed jednym z meczów. Nikt nie stanął po jego stronie.

Skrytykowali go za to wszyscy koledzy w drużynie, dla których "The Special One" był trenerskim co najmniej półbogiem. Mario został odrzucony. Nie walczył o akceptację, wyniósł się z Włoch. Poszedł za Mancinim. Latem 2010 r. podpisał kontrakt z Manchesterem City.

Manchester City: Pożar w łazience

Długo niezmierzone przywiązanie Manciniego do Balotelliego pozwalało temu drugiemu na unikanie reperkusji za swoje zachowanie. A stał się boiskowym brutalem, często na granicy chamstwa i zdrowego rozsądku. Trener City też nie wytrzymał i w końcu wypalił: - Nie wiem, jak do niego dotrzeć. To był koniec poprzedniego sezonu w Anglii, kiedy decydowały się losy mistrzostwa (City walczyło z lokalnym rywalem United). Wściekłość trenera wzbudziła czerwona kartka Mario, osłabił zespół w najważniejszym momencie.

Ale to nie nowość. Przez dwa sezony gry w Premier League napastnik cztery razy był wyrzucany z boiska. W styczniu 2012 tak brutalnie sfaulował Scotta Parkera w meczu z Tottenhamem, że angielska federacja zawiesiła go na cztery spotkania.

Zły na boisku, zły po zejściu z niego. Raptem kilka miesięcy po wylądowaniu w Manchesterze pobił się na treningu z Jeromem Boatengiem. W ośrodku treningowym City rzucał lotkami z metalową końcówką w kierunku juniorów klubu. I na koniec prawdziwa petarda: odpalił w łazience fajerwerki. Pożar jego domu - jak opisywały zakochane w Balotellim brytyjskie tabloidy - przyjechały gasić dwa wozy strażackie.

Na początku marca 2012 znów trafił na ich czołówki - złamał klubową "godzinę policyjną" i 48 godzin przed meczem został sfotografowany w klubie ze striptizem. Przy wszystkich wybrykach zachowywał się jak butny cwaniaczek. Gdy próbował wedrzeć się do więzienia dla kobiet zatrzymany przez policję wyjawił: - Byłem ciekawy co jest w środku. To dlatego mimo geniusz, był przez Cesare Prandelliego odrzucany i nie powoływany do kadry Włoch.

Mistrzostwa świata: Będzie radość?

Selekcjoner Italii powtarzał często: - To co robi Balotelli, to jak się zachowuje, nie jest godne reprezentanta. Przed Euro 2012 trener jednak zmiękł. Kryzys gnębiący Włochów ( skandal z ustawianiem meczów , w który to proceder uwikłana była piłkarska mafia, nie omijając piłkarzy) spowodował, że Prandelli wolał nie ryzykować pominięcia napastnika. Mówił: - Ma niezwykłą okazję, by udowodnić, że może być wybitnym piłkarzem, a nie tylko gwiazdą tabloidów.

22-letni Balotelli podczas Euro 2012 zachwycił pięknym golem przeciwko Irlandii, ale zdążył też zmarnować kilka wyśmienitych okazji. - Zachowuje się jak dziecko - pisały gazety całego świata, gdy podczas treningu na stadionie Cracovii bawił się chorągiewką. Mimo wszystko w Krakowie przyćmił popularnością Gianluigiego Buffona i Andreę Pirlo. A tabloidy przyłapały go na randce z tajemniczą brunetką. Kilka dni przed półfinałem z Niemcami był w klubie, gdzie zjadł kebab.

W czwartek ma szansę na kolejnego gola, na wprowadzenie Italii do finału, w którym czeka Hiszpania. Pewne jest, że jak strzeli Niemcom, nie okaże radości. Kiedyś rzekł: - Czy listonosz cieszy się z roznoszenia listów? Nie, bo to jego praca. Strzelanie goli to moja praca. Uciesze się z bramki w finale mistrzostw świata lub finale Ligi Mistrzów.

Mario - nie odrzuć możliwości uradowania się z gola w finale Euro 2012.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA