Głos z Ukrainy: Gdyby nie Kraków, Holandia zaszłaby dalej na Euro 2012

- Holendrzy odpadli, bo zabrakło im atutu własnego boiska. Gdyby zamieszkali w Charkowie, na tutejszym stadionie czuliby się jak u siebie - uważa Aleksandr Neczyporenko, dyrektor departamentu ds. Euro 2012 w Charkowie.

Wypełnij sobie Euro - wytypuj wyniki!

Podopieczni Berta van Marwijka przegrali wszystkie spotkania w grupie B i odpadli z turnieju. Aleksandr Neczyporenko, który kierował przygotowaniami do Euro w Charkowie, jest przekonany, że decyzja o zamieszkaniu pod Wawelem miała wpływ na słabą postawę drużyny w mistrzostwach. - Holendrom zabrakło atutu własnego boiska. Gdyby zatrzymali się w Charkowie, byliby prawdziwymi gospodarzami stadionu Metalista, gdzie grali wszystkie trzy spotkania. Tymczasem, za każdym razem tracili około 2,5 godziny na przelot, musieli przechodzić odprawę paszportową i dojechać do hotelu. Do tego doszła różnica temperatur - w Krakowie termometr wskazywał około 20 stopni, a tutaj aż 37 - przekonuje Ukrainiec na łamach portalu sq.com.ua.

Według Neczyporenki, holenderscy piłkarze także nie rozumieli, czemu ich bazą nie jest Charków. - Warunki, w jakich holenderscy piłkarze mieszkali na Ukrainie, były zdecydowanie lepsze od tych w Krakowie. Zawodnikom na tyle podobało się w naszym mieście, że pytali się trenera, czemu nie mieszkają tu na stałe. Zapytany o to szkoleniowiec Holendrów na konferencji prasowej wybuchł ze złości i nakrzyczał na dziennikarzy.

Ukraiński działacz twierdzi, że pobyt w Krakowie na tyle rozbił Holendrów, że ci nie przypominali drużyny, ale zlepek piłkarzy, którzy nie wiedzą, po co wychodzą na boisko. - Holandia przed turniejem miała wielkie plany, ale nic z nich nie wyszło. Momentami wydawało się, że stoją w miejscu. Grali bezładnie, bez zaangażowania i bez pomysłu. Myślę, że era Van Marwijka dobiegła końca - przewiduje Neczyporenko.

Mark Van Bommel kończy z reprezentacją Holandii, ale nie do końca

Więcej o:
Copyright © Agora SA