Była 22. minuta spotkania Niemców z Holandią. Żujący oscentacyjnie gumę Loew podniósł się z ławki rezerwowych, poprawił spodnie i grzywkę, a następnie podszedł do chłopaka od podawania piłek, który trzymał futbolówkę pod pachą. Nagle Loew wybił chłopakowi piłkę, ten się przestraszył, ale Loew z uśmiechem na twarzy poklepał go po ramieniu, pobiegł po piłkę i nogą podał ją chłopakowi.
Kiedy na jednej z konferencji dziennikarze spytali Loewa, skąd u niego taki luz w trakcie tak ważnego i trudnego spotkania, trener Niemców był zaskoczony i zarzekał się, że nic takiego nie zrobił. Dziennikarze nie dowierzali i przywołali obraz z transmisji telewizyjnej. I dopiero wtedy Loew przypomniał sobie, że owszem, była taka scenka, ale... na rozgrzewce przed meczem, ok. pół godziny przed rozpoczęciem spotkania. A w transmisji na żywo pokazano ją w 22. minucie meczu, w czasie jednej z przerw w grze.
To oburzyło niemieckie media, która sugerują, że nie po to płacą olbrzymie pieniądze za prawa do transmisji, żeby potem UEFA manipulowała obrazem i przekłamywała przekaz na żywo.
- Na kształt obrazu transmitowanego przez UEFA nie mamy wpływu. A w tej sytuacji można było odnieść wrażenie, że to, co widzieliśmy, odbyło się na żywo. A to nieprawda - mówi redaktor naczelny stacji ZDF Peter Frey i dodaje: - To nie odpowiada naszym dziennikarskim standardom. Oczekujemy od UEFA, by w przyszłości zaznaczała, jeśli w transmisji na żywo chce wyemitować wcześniej nagrany materiał.
UEFA musi teraz zmierzyć się z zarzutami niemieckich mediów. Niemiecki Związek Dziennikarzy (DJV) żąda, by europejska federacja niezwłocznie wytłumaczyła się z "manipulowania obrazem telewizyjnym".
- Opinia publiczna, płacąc abonament, ma prawo wiedzieć, czy przekaz telewizyjny faktycznie zawiera zmanipulowany materiał - mówi przewodniczący związku Michael Konken
UEFA tymczasem zwraca uwagę na indywidualną odpowiedzialność reżysera transmisji.
- Nie jest niczym niezwykłym, że takie sceny są wplatane w przekaz na żywo - wyjaśnia rzecznik europejskiej federacji.
Szef zespołu ARD Joerg Schoenenborn uważa: - Nie akceptujemy żadnej formy cenzury czy manipulacji.
ARD wyraźnie też zaznaczyła, że "niemieccy widzowie oczekują, że to, co dzieje się na żywo, oni również powinni na żywo zobaczyć".
W Niemczech scenkę, w której trener reprezentacji Niemiec robi żarty chłopcu od podawania piłek, podczas gdy jego zespół remisuje w ważnym meczu 0:0, obejrzało 27 mln widzów. Wszyscy byli przekonani, że to obraz na żywo.
ZOBACZ, JAK JOACHIM LOEW ZAŻARTOWAŁ Z CHŁOPAKA DO PODAWANIA PIŁEK:
JAKIE PIĘKNOŚCI PIŁKARZY MOŻEMY SPOTKAĆ NA TRYBUNACH W CZASIE EURO 2012 [ZDJĘCIA]