Ci, którym nie wystarczyło śledzenie występów polskiej kadry przed telewizorem, w sobotę wieczorem zgromadzili się w nowo wybudowanej galerii handlowej. Nastroje przedmeczowe były zdecydowanie optymistyczne.
- Nie ma co, pogonimy Czechów! Polska jest najlepsza, dlatego wygramy ten mecz bez żadnych problemów! Tylko zwycięstwo!- przekrzykiwali się rozentuzjazmowani kibice.
Nawet ci bardziej powściągliwi nie kryli dużych oczekiwań.
- Jestem bardzo podekscytowany! Wierzę, że trio z Borussi znów pokaże klasę i któryś z naszych reprezentantów strzeli piękną bramkę. A może i dwie! Na pewno awansujemy do ćwierćfinału! - z uśmiechem przewidywał Arek, który na mecz przyszedł ze znajomymi.
Sala kinowa wypełniła się po brzegi. Większość fanów przypominała tych szczęśliwców, którzy mecz oglądali na żywo we Wrocławiu. Królowały ubrania i akcesoria w polskich barwach narodowych. Początkowo atmosfera również przypominała tę na stadionie. Publiczność żywo reagowała na akcje polskich zawodników, głośno zagrzewając ich do walki. Poziom dopingu malał wraz z upływem czasu i utratą nadziei na korzystny dla Polski wynik meczu.
Jeszcze gorzej było po zakończeniu spotkania. Kibice nie ukrywali swojego niezadowolenia.
- Jestem trochę załamana, bo wiązałam z tym meczem wielkie nadzieje, ale wyszło, jak wyszło. Niestety. - ze smutkiem przyznała Karolina, uczennica liceum.
Część osób opuszczała kino w ciszy. Jednak niektórzy otwarcie wyrażali swoje rozgoryczenie.
- Zabrakło szczęścia? Spierd.lili wszystko od początku do końca. Wstyd, bo okazuje się, że Polska ma najgorszą reprezentację ze wszystkich. Szkoda słów. - w ostrych słowach krytykowali ci najgłośniejsi.
Mimo że przegraliśmy, nie mam żalu do naszych piłkarzy, bo grali na miarę swoich możliwości. - protestował Piotr, który reprezentacji kibicuje już od 30 lat. -Dali dzisiaj z siebie wszystko. Brawo, Polska! - zakończył