- Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Błąd Cecha miał bardzo duży wpływ na przebieg tego meczu, bo strzelając kontaktowego gola Grecy do końca wierzyli w wyrównanie - mówi Liczka.
Zdaniem Czecha rywale naszych sąsiadów z południa na taki rezultat nie zasłużyli.
- Pierwsza połowa była dla nas fantastyczna. To była najlepsza gra naszej reprezentacji w kilku ostatnich latach - przekonuje trener. - Świetnie weszliśmy w mecz, od początku byliśmy bardzo aktywni, agresywni. Było dużo ruchu z piłką i bez piłki, no i byliśmy bardzo skuteczni, bo przecież już po sześciu minutach mieliśmy dwa gole. A później graliśmy mądrze, pressingiem, na nic nie pozwalaliśmy rywalom - dodaje Liczka.
Do przerwy Czesi prowadzili 2:0. Po niej wyszli na boisko bez kontuzjowanego Tomasa Rosicky'ego.
- Bez niego graliśmy gorzej. Jest duża różnica w jakości gry naszej drużyny, kiedy jest w niej Tomas i kiedy go nie ma. W drugiej połowie graliśmy już słabiej, a Cech nas bardzo zdenerwował. Od tego momentu Grecy znów uwierzyli w siebie. Na początku tę wiarę im odebraliśmy, bo całkiem zburzyliśmy ich plan. Oni na pewno chcieli grać bardzo uważnie w defensywie i czekać na nasze błędy. A kiedy stracili gole, musieli pójść do ataku pozycyjnego, w którym nie czują się dobrze - ocenia Liczka.
Czeski trener cieszy się, że jego rodacy nadal mogą awansować do ćwierćfinału Euro 2012, ale martwi się kontuzją Rosicky'ego.
- Boję się, że odnowił mu się uraz łydki. Ona ma problemy z mięśniami. Jeśli to ta kontuzja, to pewnie na Euro już nie zagra. Mam nadzieję, że jednak tak nie będzie, bo bez niego z Polską grałoby nam się dużo trudniej - kończy Liczka.