Euro 2012. Cesare Prandelli, selekcjoner Włoch: Di Natale za Balotellego? Nie wykluczam

Po remisie z Hiszpanią, Włosi nie popadają w hurraoptymizm, choć Jose Mourinho uważa ich za kandydatów do mistrzostwa. - Zagraliśmy tak, że dziewczyny podrywały się z miejsc? Dziękuje, to bardzo miły komplement. Słowa Mourinho? Czytałem, nie komentuję - mówił Cesare Prandelli, selekcjoner squadra azzura.

Wypełnij sobie Euro - wytypuj wyniki!

Do Krakowa Włosi wrócili w dobrych nastrojach. W Gdańsku Mogli wygrać, ale także i przegrać. Zauważył to też Prandelli: - Będziemy analizować jeszcze każdą akcję tego meczu czy rozwiązania taktyczne były realizowane. Ma nam pomóc w tym także widok z kamery zawieszonej nad piłkarzami. Zagraliśmy jak równy z równym z mistrzami świata i Europy. Ale niewiele brakowało, byśmy tu w Krakowie rozmawiali w zupełnie różnych nastrojach. Wyobraźcie sobie co by było, gdybyśmy przegrali. Tak naprawdę wynik po ostatnim gwizdku decyduje o wszystkim.

Od 70 minuty Hiszpanie zaatakowali bardzo mocno i włoscy obrońcy kilka razy pogubili się - dwie bardzo dobre sytuacje zmarnował Fernando Torres. Hiszpan rozpoczął spotkanie na ławce, a trener Vicente del Bosque wystawił skład bez nominalnego napastnika. W jego rolę miał się wcielać cofnięty Cesc Fabregas. - Hiszpania bez napastnika? Trochę nas to rzeczywiście zaskoczyło. Była w tym logika, bo się tego nie spodziewaliśmy, ale nie daliśmy się złapać w pułapkę. To było ciekawe rozwiązanie taktyczne, które mogło wprowadzić pewne zamieszanie - przyznał Prandelli. - W końcówce mieliśmy problemy w obronie, ale wynikały głównie z naszych błędów. To my podarowaliśmy Hiszpanom sytuacje bramkowe. Dlatego będziemy analizować jak grały poszczególne formacje, czy utrzymywały między sobą odległość.

Po spotkaniu najbardziej krytykowany jest Mario Balotelli, który przez brak zdecydowania zmarnował wyborną okazję. Jego zmiennik Antonio Di Natale tuż po wejściu dał Włochom prowadzenie. Włosi zastanawiają się, czy Prandelli postawi teraz na 35-letniego napastnika. Pytają też trenera dlaczego przez dwa lata nie było go w kadrze, choć w Serie A regularnie zdobył ponad 20 goli. Szkoleniowiec nie wykluczył, że zmieni się hierarchia w zespole i to Di Natale będzie podstawowym napastnikiem.

- Mamy jeszcze dwa mocne treningi przed spotkaniem z Chorwacją i po nich zdecyduje, który napastnik zagra od początku. Ten mecz zdecyduje, kto wyjdzie z grupy. W takim trudnym turnieju nie ma mowy, by decydowała hierarchia sprzed Euro 2012 [wtedy pierwszym napastnikiem był Balotelli - przyp. red.] - zapewnia Prandelli. - Kiedy rozpoczynaliśmy drogę do Euro 2012, chcieliśmy stworzyć drużynę na przyszłość. Nigdy nie powiedziałem, że Di Natale nie może grać w kadrze. Przecież go powołałem. On znakomicie potrafi odnaleźć się między obrońcami. Dostał idealne podanie od Pirlo, ale sam też się znakomicie zachował i wykończył akcję.

Dziennikarze włoscy na Balotellim nie zostawiają suchej nitki. Sebastian Vernazza z La Gazzetta Dello Sport zgadza się, że napastnik zachował się jak na podwórku w akcji, w której zwlekał z oddaniem strzału i Sergio Ramos naprawił błąd. - Wszyscy są na niego źli - przyznaje dziennikarz.

Prandelli jednak stara się bronić Balotellego: - To jest 22-letni chłopak. Czego mu brakuje? Tego, żeby zagrał wreszcie tak, jak sam myśli, że może zagrać. On musi dojrzeć. Wymagam od niego, by bardziej pomagał drużynie. Musi lepiej wychodzić do zagrywanych do niego piłek. Momentami wypełniał zadania, ale czasem nie mógł znaleźć dla siebie miejsca na boisku.

Spotkanie z mistrzami świata oglądał Jose Mourinho, trener Realu Madryt. Po meczu stwierdził. że bardzo mu się podoba gra Włochów i mogą nawet zdobyć mistrzostwo. Prandelli tylko uśmiechnął się pod nosem i powiedział: Też to czytałem, ale nie mam potrzeby tego komentować.

Na stwierdzenie dziennikarzy, że jego drużyna zagrała tak, że dziewczyny podrywały się z miejsc odparł: - Dziękuje za komplement.

Mourinho za to skrytykował Balotellego. To nic dziwnego, bo już w Interze Mediolan obu panom nie było pod drodze. Portugalczyk zarzucał podopiecznemu brak zaangażowania i kipiał ze złości, kiedy gracz spóźnienia tłumaczył awarią budzika. Przed jednym ze spotkań Balotelli posprzeczał się ze szkoleniowcem. Skrytykowali go za to wszyscy koledzy w drużynie. Zawodnik wiedział, że nie ma czego szukać w Mediolanie i latem 2010 roku przeniósł się do Manchesteru City.

Szkoleniowiec Włochów w meczu z Chorwacją nie chciałby robić zmian, ale... - Musimy najpierw sprawdzić w jakiej formie fizycznej są zawodnicy, którzy dali z siebie maksimum w spotkaniu z Hiszpanią. Trzeba to bardzo dokładnie określić, choć staram się nie wprowadzać zbyt wielu zmian.

Sposób Włochów na wygraną: sery, szynka parmeńska i makaron

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.