Dzagojew w inauguracji mistrzostw we Wrocławiu dwa raz huknął potężnie i dwa razy Petr Cech musiał wyciągać piłkę z siatki. Skończyło się wynikiem 4:1 dla Rosji i statuetką dla najlepszego piłkarza meczu, dla pomocnika CSKA Mokswa. Wręczał mu ją legendarny chorwacki napastnik Davor Suker. - Bardzo się cieszę, że mogłem otrzymać takie wyróżnienie od Davora Sukera, którego podziwiałem jako mały chłopiec - rozpoczął Dzagojew, a potem dodał. - Ten mecz to nasz pierwszy krok do zwycięstwa w Euro. Zrobiliśmy go pewnie. Zostało jeszcze pięć.
Rosyjski pomocnik 22 lata skończy dzień po ostatnim meczu grupowym Rosjan. "Dzagosza", jak na niego mówią pochodzi z Biesłanu, w którym kilka lat temu doszło do ataku terrorystycznego na jedną ze szkół. Nastoletni wówczas Alan akurat do niej nie chodził, ale jak przyznał to doświadczenie bardzo na niego wpłynęło.
- On jest jednym z niewielu zawodników, którzy dzisiaj nie grają dla pieniędzy, tylko dlatego, że to kochają - piszą rosyjscy dziennikarze. Wspominają też, że pochodzący z ubogiej rodziny zawodnik nie mógł sobie pozwolić nawet na kupieni piłki i jako kilkuletni dzieciak swą technikę doskonalił kopiąc samochodowe kołpaki ściągnięte z kół.
Dzagojew pierwsze bramki w rosyjskiej ekstraklasie strzelał mając zaledwie siedemnaście lat a trzy lata później trafił po raz pierwszy w meczu reprezentacji. Debiutował w niej, niemal kiedy tylko skończył 18 lat. Zawodnik CSKA w swoim kraju nazywany jest również "Bad Boyem", a kiedyś za niegrzeczną wypowiedź pod adresem klubowego trenera trafił do klubowych rezerw. Dżagojew do postawowego składu wrócił dopiero po oficjalnych przeprosinach. Bohater meczu z Czechami na treningi w Moskwie dojeżdża metrem, a na Euro 2012 mógł w ogóle nie zagrać. W kwietniu złamał bowiem palec u nogi i ledwie na mistrzostwa się wyleczył. Ostatecznie jednak udało mu się do Polski przyjechać i wygrać rywalizację z Maratem Izmajłowem.
We wtorek Dzagojew najpewniej wybiegnie w podstawowej jedenastce Rosji na mecz Polską. Początek spotkania w Warszawie o godz. 20.45