Wzrokiem za piłkarzem (2): Ronaldo i Nani

Cristiano Ronaldo i Nani w meczu z Niemcami dali się zdominować rywalom. Dla tego pierwszego to już szósty wielki turniej piłkarski i wciąż za najlepszy trzeba uznać ten pierwszy.

Kiedy w 2004 roku pokazał się na portugalskich boiskach jako szalony małolat z ciągiem na bramkę (i strzelił dwa gole), a Portugalia przegrała dopiero w finale z Grekami, wydawało się, że nie tylko na poziomie klubowym piłka to będzie świat Ronaldo. Potem jednak było "nic ciekawego" - na mundialach w 2006 i 2010 oraz Euro 2008, a także na igrzyskach olimpijskich w Atenach (gdzie strzelił gola, ale Portugalczycy nie wyszli z grupy).

Po sobotnim meczu nie ma jednak co marudzić na urodzonego na Maderze Portugalczyka, tylko trzeba docenić pomysł Niemców i jego wykonanie. Ronaldo został po prostu wyłączony z gry przez mądrze grającego Jerome'a Boatenga, który dał się minąć raz - więc od razu sfaulował, zresztą na żółtą kartkę. Patrząc na grę Ronaldo w poprzednich meczach kadry aż trudno uwierzyć, że można mu wyrwać zęby faulując tylko raz w meczu. Portugalczyk rozpędzić się w swoim stylu mógł tak naprawdę tylko dwa razy i w obu przypadkach groźnego strzału z tego nie było. Egoistą jednak też nie był - już po stracie gola dograł partnerom dwa razy do strzału (podania kluczowe) i przez cały mecz dobrze równoważył holowanie piłki z odgrywaniem. Dotknięć piłki jednak miał bardzo mało - tylko 31 w meczu.

Boateng poradził sobie niemal sam, ale na drugim skrzydle Naniego zatrzymywało w zasadzie zawsze dwóch Niemców. Philipp Lahm nie zawsze sobie radził, ale kiedy był problem, nadjeżdżał zwrotny i silny Holger Badstuber. Nani ani razu sobie nie poradził z oboma naraz. Przy piłce też był dokładnie 31 razy, strzału groźnego nie oddał. Dośrodkował celnie raz - z rzutu rożnego tuż przed końcem meczu.

Niemcom bardzo ułatwiała sprawę słaba gra i pasywność środkowych napastników (najpierw Heldera Postigi, później Nelsona Oliveiry, którzy mieli może po jednym udanym zagraniu. W ten sposób łatwiej było dokładniej pilnować gwiazd na skrzydłach. Akcji takiej, jaka udała się Niemcom przy bramce Mario Gomeza, Portugalczycy nie wykonali ani jednej.

Obaj Portugalscy gwiazdorzy w obronie nie imponowali, nie wracając za Boatengiem i Lahmem, a kiedy już nawet wrócili, to raczej stali niż biegali. Stąd też kilka razy ze skrzydeł Niemcy groźnie atakowali, bo bocznym obrońcom Portugalii brakowało wsparcia.

Czy Ronaldo w końcu zagra turniej życia, z jakich pamiętamy Pelego, Platiniego, Maradonę, Ronaldo brazylijskiego czy inne wielkie legendy futbolu? Czasu na poprawkę jest jeszcze teoretycznie wiele (ma 27 lat, Nani zresztą tylko o rok mniej), ale jeśli coraz częściej będzie - posługując się słowami komentującego mecz z Lwowa dla TVP Marcina Żewłakowa - "wykazywał dojrzałość", to szans na wielki turniej może być coraz mniej. Tu nie trzeba dojrzałością błyskać, tu trzeba - nawet wobec Niemców - dać coś więcej niż tylko trzy strzały i jeden wymuszony faul. Trochę mało.

Statystyki Portugalczyków z meczu z Niemcami

Możesz wygrać piłkę, którą Lewandowski strzelił gola. Weź udział w naszym konkursie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.