Zawodnik Napoli opowiadał, że Auschwitz zrobiło na wszystkich tak duże wrażenie, że w trakcie wizyty żaden z piłkarzy nie wypowiedział ani słowa. - Na dyskryminację i wykluczanie innych nie ma miejsca we współczesnym świecie. Pojechaliśmy tam po to, by obecne i przyszłe pokolenia o tym pamiętały - przekonywał De Sanctis. - Wśród kibiców jest sporo rasizmu i nietolerancji, ale piłka nożna powinna stanowić dla nich pozytywny przykład, bo łączy ludzi z różnych stron świata i kultur.
Reprezentacja Włoch przebywa w Polsce od wtorku. Drużyna trenera Cesare Prandellego mieszka w wielickim hotelu Turówka, z którego dojeżdża na treningi na stadion Cracovii. - Jest piękny, choć stosunkowo mały. Po pierwszych zajęciach rozmawialiśmy między sobą o tym, jak fajnie byłoby w ojczyźnie grać na podobnych obiektach. Mamy kiepską infrastrukturę - zaznaczał bramkarz, który w przeszłości występował z Sevilli.
Pierwszym rywalem jego zespołu będzie Hiszpania. - Kadra kraju z Półwyspu Iberyjskiego technicznie gra chyba najlepiej ze wszystkich. Zawodnicy szybko wymieniają piłkę. Jednak rzadko dośrodkowują i strzelają z dystansu - ocenia De Sanctis.