POZNAN.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS, TEJ!
W niedzielę dowiemy się, których piłkarzy selekcjoner Franciszek Smuda skreśli z kadry na Euro 2012. Na razie powołał ich 26. Lech Poznań będzie trzymał kciuki, by w 23-osobowym gronie wybrańców znaleźli się wszyscy trzej jego gracze. Bo to nie tylko sprawa prestiżu, ale i... dużych pieniędzy!
Właśnie o kasę od dawna trwają targi między klubami a organizatorami mistrzostw świata (FIFA) i Europy (UEFA). To kluby są na co dzień pracodawcami piłkarzy, więc one tracą, gdy ich zawodnik odniesie kontuzje w meczu reprezentacji. Podstawowy argument międzynarodowych federacji brzmi: nie byłoby wielkich pieniędzy za wasze transfery, gdyby nie nasze wielkie turnieje.
Topór wojenny udało się zakopać przed Euro 2008. UEFA i ECA (Europejskie Stowarzyszenie Klubów) podpisały tzw. Protokół Ustaleń, w którym uregulowały sprawę ubezpieczeń i ekwiwalentu za pobyt piłkarzy na mistrzostwach Europy.
Cztery lata temu kluby dostały w sumie 43,5 mln euro, czyli ok. 4 tys. euro za dzień piłkarza na turnieju. Na Euro 2012 kwoty będą ponad dwa razy większe! Na kongresie w Stambule w lutym UEFA zgodziła się bowiem zwiększyć pulę na Euro 2012 z 55 do 100 mln euro. Za cztery lata, podczas turnieju we Francji, łączna kwota wyniesie aż 150 mln euro, bo turniej pierwszy raz w historii będzie liczył aż 24 zespoły.
Na rozpoczynającym się już za dwa tygodnie Euro 2012 "dniówka", jaką UEFA zapłaci za powołanie jednego piłkarza, to ponad 9 tys. euro (między 9,1 a 9,25 tys. euro). Naliczanie sum dla klubów rozpoczyna się dwa tygodnie przed pierwszym meczem danej reprezentacji. Polacy inaugurują mistrzostwa 8 czerwca spotkaniem z Grecją w Warszawie. Okres finansowania przez UEFA powołanych do kadry piłkarzy rozpoczyna się więc już w piątek 25 maja. Trwać on będzie tak długo, jak długo reprezentacja Polski będzie grała w turnieju. Jeśli utknie w grupie, będą to 23 dni, dojście do ćwierćfinału da już 28 lub 29 dni, a półfinału - 34 lub 35. Udział w finale oznacza w przypadku Polski aż 38 płatnych dni.
Mecz, który zdecyduje o tym, która drużyna wzniesie Puchar Henri Delaunaya, odbędzie się 1 lipca w Kijowie. Grzegorz Wojtkowiak będzie już wtedy piłkarzem TSV 1860 Monachium, ale za wszystkie poprzednie dni w turnieju z jego udziałem pieniądze z UEFA trafią do Lecha Poznań. O ile oczywiście Franciszek Smuda umieści go w swojej kadrze. Wojtkowiak, tak jak i Rafał Murawski, o miejsce w zespole powinien być jednak spokojny. Najbardziej drżeć o nie musi Marcin Kamiński, 20-letni defensor, który we wtorek przeciw Łotwie zagrał dopiero drugi raz w reprezentacji kraju.
Gdyby "Kolejorz" miał w kadrze na turniej wszystkich trzech piłkarzy, zarobi na tym co najmniej 630 tys. euro! Nawet jeśli kadra nie wyjdzie z grupy, a żaden z lechitów nie zagra ani minuty. Awans Polaków z trzema lechitami do ćwierćfinału to ponad prawie 800 tys. dla Lecha. A finał - ponad milion.
Faza, w której odpada reprezentacja Polski; liczba dni opłacanych przez UEFA; suma za jednego, dwóch i trzech graczy (w tys. euro)