Spocisz się od samego oglądania! "Uzależnieni od adrenaliny?

Nielegalne wspinaczki bez żadnego zabezpieczenia - to ich znak firmowy. Na swoim koncie mają wejścia na najwyższe budynki na świecie. Oto najbardziej szaleni Rosjanie: Vadim Machorow i Witalij Raskałow.

Uśmiechnięci i beztroscy bez żadnego zabezpieczenia siadają na skraju dachów i balansują na przęsłach mostów. Przy okazji robią zdjęcia i kręcą filmy na tle majaczących niżej miast. Na koniec zawsze przybijają "piątkę". Znacie ich?

Media nazywają ich "miejskimi ninjami", albo "ćpunami uzależnionymi od adrenaliny".

Fot. raskalov-vit.livejournal.com

Trzy tygodnie temu Vadim Machorow i Witalij Raskałow na swoim kanale "on the roofs" (ponad 400 tys. subskrybentów) na serwisie Youtube, zamieścili kolejne szalone nagranie.

Kolejny raz wspięli się na drapacz chmur (330-metrowy) w Szanghaju. Zresztą, sami zobaczcie.

 

To nie pierwszy tego typu wyczyn młodych Rosjan. W lutym ubiegłego roku wdrapali się na 128-piętrowy Shanghai Tower, która razem z żurawiem wznosi się na wysokość 650 metrów.

Na najwyższych piętrach budynku, jak opisywali, spędzili prawie 18 godzin. Spali w oczekiwaniu na lepszą pogodę. Gdy spod chmur wyłoniło się miasto, Rosjanie weszli na dźwig.

Poniższy filmik, trwający 5 minut i 19 sekund, został obejrzany ponad 47 milionów razy!

 

- Naszym celem było, aby wspiąć się na najwyższą wieżę w Chinach. Widok przypominał ten z okna samolotu. W takich chwilach czujesz, że dopiero niebo jest granicą - opowiadali. - Nie czuliśmy strachu. Jeszcze nigdy podczas wspinaczek żadnemu z nas nic się nie stało.

Przyznali jednak, że ekstremalną akcję odsypiali całą dobę.

W 2013 roku Machorow i Raskałow odwiedzili 12 europejskich miast w siedmiu państwach. Wspinali się m.in. na wieżę Eiffla.

Byli też w Warszawie. Do swojej niezwykłej kolekcji chcieli dopisać również Pałac Kultury i Nauki, ale zrezygnowali z powodu nadajników telekomunikacyjnych zamontowanych na iglicy.