Polak, dla którego Ironman jest zbyt prosty [WYWIAD]

Damian B±bol
22.10.2015 11:58
Marcin Wernik

Marcin Wernik (fot. zbiory prywatne)

Do pierwszego triathlonu zg³osi³em siê, choæ nawet nie umia³em p³ywaæ. Wymy¶li³em ?Hard± Sukê?, ultratriathlon w polskich Tatrach, ale podczas niej zasypia³em w biegu ze zmêczenia. Ale nie, nie jestem ¿adnym hardkorem. Naprawdê nie robiê nic szczególnego - mówi Marcin Wernik, mi³o¶nik sportów ekstremalnych. Rozmowa z 39-letnim Marcinem Wernikiem.
Damian BÄ…bol: MówiÄ…, że jesteÅ› hardkorem... Marcin Wernik: LubiÄ™ wyzwania, czÄ™sto ekstremalne. Ale hardkorem? Tak naprawdÄ™ nie robiÄ™ nic szczególnego, nie jestem żadnym nadczÅ‚owiekiem. Starty w triathlonach na ekstremalnych dystansach, zdobywanie dziewiczych szczytów w zimowych warunkach... PikuÅ›. - Zawsze byÅ‚em aktywny. Kiedy miaÅ‚em 16 lat, zaczÄ…Å‚em siÄ™ wspinać. ZresztÄ… nadal to robiÄ™. Później zafascynowaÅ‚ mnie downhill [ekstremalna odmiana kolarstwa górskiego], a potem pokochaÅ‚em bieganie. Kiedy ukoÅ„czyÅ‚em pierwszy maraton, od razu chciaÅ‚em spróbować siÅ‚ w triathlonie. ZapisaÅ‚em siÄ™ na "połówkÄ™" Ironmana [1,9 km pÅ‚ywania, 90 km jazdy na rowerze i 21 km biegu] w Gdyni w 2013 r. Wiele osób ostrzegaÅ‚o mnie, że to za duży dystans jak na pierwszy raz, ale stwierdziÅ‚em, że nie ma co siÄ™ rozdrabniać. Gorzej, że nie umiaÅ‚em pÅ‚ywać. Ale po szeÅ›ciu miesiÄ…cach treningów w basenie czuÅ‚em siÄ™ gotowy. Jak wspominasz triathlonowy debiut? - Nie zapomnÄ™ tzw. pralki w morzu. Kiedy przemieliÅ‚ mnie ten kocioÅ‚ zawodników, strach mnie obleciaÅ‚. Co chwila ktoÅ› mnie uderzaÅ‚, kopaÅ‚, szturchaÅ‚. Po 250 metrach nie mogÅ‚em zÅ‚apać oddechu. PrzekrÄ™ciÅ‚em siÄ™ na plecy i próbowaÅ‚em go wyrównać. ZaczÄ…Å‚em panikować, na dodatek zÅ‚apaÅ‚y mnie skurcze. W pewnej chwili chciaÅ‚em nawet dać sygnaÅ‚ ratownikom, że siÄ™ wycofujÄ™, ale ostatecznie nie wyciÄ…gnÄ…Å‚em rÄ™ki. Na rowerze i podczas biegania też nie byÅ‚o Å‚atwo, przeÅ‚amywaÅ‚em kolejne kryzysy. Czas na mecie: 5 godzin i 41 minut. Å»adna rewelacja, ale byÅ‚em cholernie szczęśliwy. fot. zbiory prywatne Krótko po Gdyni zapragnÄ…Å‚em startu w Norsemanie, ekstremalnym górzystym triathlonie [3,8 km pÅ‚ywania, 180 km jazdy na rowerze i 42,195 km biegu]. Strasznie ciężko tam siÄ™ dostać, trzeba mieć szczęście w loterii. Mnie dwukrotnie siÄ™ nie udaÅ‚o, ale bÄ™dÄ™ nadal próbowaÅ‚. MarzÄ™ o ukoÅ„czeniu trzech najbardziej wymagajÄ…cych triathlonów: norweskiego Norsemana, szkockiego Celtmana i szwajcarskiego Swissmana. Nie tylko startujesz w triathlonach, ale sam je organizujesz. "Harda Suka" to twój pomysÅ‚? - WymyÅ›liliÅ›my ten wyÅ›cig z kolegÄ…. Nazwa wzięła siÄ™ od gry słów, które nawiÄ…zujÄ… do Ironmana. MiaÅ‚o być przeÅ›miewczo i kontrowersyjnie. Kiedy na niektórych forach triathlonowych zamieÅ›ciliÅ›my zapowiedź w stylu "MyÅ›lisz, że jesteÅ› z żelaza, bo ukoÅ„czyÅ‚eÅ› jakiegoÅ› Ironmana? Nie jesteÅ›! Zmierz siÄ™ z HardÄ… SukÄ…. Ona pokaże ci, czym jest prawdziwa stal", wiele osób zaczęło nas krytykować, twierdzÄ…c, że to gÅ‚upie. fot. Marek Szymczak Na czym polegaÅ‚a "Harda Suka"? - To nawet nie jest odzwierciedlenie, a trudniejsze wyzwanie od Norsemana. Trasa pÅ‚ywacka miaÅ‚a 4,5 km. ZaczÄ™liÅ›my o północy w Jeziorze Orawskim na SÅ‚owacji. Później mieliÅ›my do przejechania 220 km na rowerze. ZrobiliÅ›my pÄ™tle dookoÅ‚a Tatr. Z kolei bieg w 90 proc. pokrywaÅ‚  siÄ™ z graniÄ… Tatr, czyli od Doliny ChochoÅ‚owskiej do PiÄ™ciu Stawów, a stamtÄ…d do Morskiego Oka. Razem wyszÅ‚o okoÅ‚o 55 km. W dodatku trasa miaÅ‚a okoÅ‚o 7 tys. metrów przewyższenia. WystartowaÅ‚o pięć osób, trzy dotarÅ‚y do mety, w tym ja. To byÅ‚a jedna z najbardziej ekstremalnych rzeczy, na jakÄ… siÄ™ porwaÅ‚em. Fizycznie byÅ‚em totalnie sponiewierany. SpaÅ‚eÅ› na trasie? - Dwa razy. Raz usypiaÅ‚em pod Ciemniakiem. W biegu. ByÅ‚em bardzo zmÄ™czony, ale kilka wczeÅ›niejszych nocy zajęły mi przygotowania i organizacja caÅ‚ej imprezy. I na trasie to siÄ™ odbiÅ‚o. Od Ornaku biegÅ‚em z moim kolegÄ…  JÄ™drkiem Maćkowskim. Po 24 godzinach od startu powiedziaÅ‚em: "JÄ™drek, zasypiam". ZaproponowaÅ‚ odpoczynek. ZdrzemnÄ…Å‚em siÄ™ 10 minut i potem pognaliÅ›my dalej. Po piÄ™ciu godzinach znowu przysnÄ…Å‚em, w MurowaÅ„cu. ObudziÅ‚o mnie zimno i gÅ‚os Agi, mojej dziewczyny, która wspieraÅ‚a nas na trasie: "Åšpicie już 20 minut". Szybko zaÅ‚ożyÅ‚em przemoczone ciuchy i ruszyliÅ›my w kierunku Krzyżnego. ByÅ‚o już jasno i przestaÅ‚o padać. Na mecie byÅ‚em po 36 godzinach. Niewiele do mnie docieraÅ‚o, do zdjęć uÅ›miechaÅ‚em siÄ™ jak robot. Chyba żadna górska przygoda nie wymagaÅ‚a ode mnie takiego wysiÅ‚ku i zaangażowania jak Harda. Po Hardej Suce uczestniczyÅ‚eÅ› w połówce Ironmana w Gdyni, Biegu GraniÄ… Tatr, a we wrzeÅ›niu z trzema kolegami jako pierwsi zdobyliÅ›cie szczyt o wysokoÅ›ci 5809 m w dolinie Lachit w Karakorum. - Wyprawa byÅ‚a niesamowita. PrzebrnÄ™liÅ›my m.in. przez stromy lodowy kuluar o nachyleniu do 80 stopni. W ciemnoÅ›ciach przeszliÅ›my dwa nieÅ‚atwe mikstowe wyciÄ…gi. W Å›rodku nocy zmagaliÅ›my siÄ™ z mroźnym wiatrem i obfitymi opadami Å›niegu. Szczyt zdobyliÅ›my w caÅ‚kowitej mgle. Powrót do bazy też byÅ‚ bardzo wymagajÄ…cy. Poza zdobyciem tego szczytu wytyczyliÅ›my też trudnÄ… drogÄ™ na innym niezdobytym szczycie, ale niestety musieliÅ›my zawrócić po osiÄ…gniÄ™ciu grani podszytowej z powodu warunków pogodowych. Ten rok w ogóle jest dla mnie pozytywnie zakrÄ™cony. W styczniu z mojÄ… dziewczynÄ… zdobyliÅ›my szczyt Fitz Roy w Patagonii (3400 m). To byÅ‚o pierwsze polskiej przejÅ›cie drogi Supercanaletta, do tego w trudnych w warunkach zimowych. fot. zbiory wÅ‚asne Czyli to wspinaczka pozostaje dla ciebie numerem jeden? - To mój żywioÅ‚. Choć poczÄ…tki nie byÅ‚y Å‚atwe. Nie byÅ‚o tylu Å›cianek co teraz. Przez jakiÅ› czas wspinaÅ‚em siÄ™ rekreacyjnie, bez wiÄ™kszych sukcesów. I co ciekawe wydawaÅ‚o mi siÄ™, że zupeÅ‚nie siÄ™ do tego nie nadajÄ™ bo strasznie siÄ™ bojÄ™. Ale jakoÅ› to przeÅ‚amaÅ‚em. Potem zÅ‚apaÅ‚em bakcyla na wspinanie bez asekuracji. W kwietniu w pojedynkÄ™ wybraÅ‚em siÄ™ na DeskÄ™ SzwajcarskÄ… na Les Courtes w Chamonix. 800-metrowÄ… drogÄ™ pokonaÅ‚em w 4,5 godziny. Na plecach miaÅ‚em narty, na których zjechaÅ‚em drugÄ… stronÄ…. Rozumiem, że w takich sytuacjach wyÅ‚Ä…czasz ukÅ‚ad nerwowy... - Strach jest, tego nie da siÄ™ wyÅ‚Ä…czyć. Nie zapomnÄ™ mojej pierwszej drogi w Tatrach na Mnicha [szczyt 2068 m n.p.m.]. Kiedy szedÅ‚em bez liny wiedziaÅ‚em, że każdy bÅ‚Ä…d może mnie kosztować życie. WalczyÅ‚em ze strachem. W koÅ„cu zebraÅ‚em siÄ™ w sobie i rozpoczÄ…Å‚em wspinanie. Po pierwszych ruchach w przewieszeniu przeraziÅ‚em siÄ™. ChciaÅ‚em wycofać siÄ™ i stamtÄ…d zejść, ale kiedy spojrzaÅ‚em w dół stwierdziÅ‚em, że to niemożliwe. Nie byÅ‚o wyjÅ›cia. OpanowaÅ‚em narastajÄ…cÄ… panikÄ™, poszedÅ‚em dalej. Po wyjÅ›ciu z przewieszenia chciaÅ‚em krzyczeć z radoÅ›ci. WiedziaÅ‚em, że już nic mnie nie powstrzyma. Kiedy znalazÅ‚em siÄ™ na szczycie, w mięśniach czuÅ‚em potworny ból, jakbym pokonaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie 20 wyciÄ…gów o nie wiadomo jakich trudnoÅ›ciach. Tak mocno trzymaÅ‚em siÄ™ chwytów. Lubisz ryzyko. - Chyba tak. Uwielbiam nowe wyzwania. Ale wspinanie bez asekuracji jest bardzo niebezpieczne. Trzeba pamiÄ™tać, że nawet na najbardziej litej drodze może ukruszyć siÄ™ chwyt lub spaść kamieÅ„. Na ten rodzaj wspinania powinni decydować siÄ™ przede wszystkim doÅ›wiadczeni wspinacze, którzy majÄ… na koncie wiele przejść w różnym terenie i różnych warunkach. Po co narażać organizm na takie ryzyko i mÄ™czarnie? - Ale ja naprawdÄ™ nie robiÄ™ nic szczególnego. Każdy zdrowy, aktywny czÅ‚owiek jest w stanie realizować podobne cele. Ja nawet nie trenujÄ™ codziennie. Moje wyniki znaczÄ…co odbiegajÄ… od prawdziwych wymiataczy. ÅšmiejÄ™ siÄ™ czasami, że jestem pogromcÄ… mitów. Wielu zachwyca siÄ™ tytuÅ‚em "Ironman" i demonizuje, że to ciężki i morderczy dystans. A Ironman jest do pokonania dla każdego Å›redniowysportowanego czÅ‚owieka. Potrzeba rocznych, wcale nie katorżniczych przygotowaÅ„. OczywiÅ›cie pod warunkiem, że twoim celem jest tylko ukoÅ„czenie. Pokonasz ten dystans w 12-13 godzin. Nie trzeba być żadnym nadczÅ‚owiekiem. fot. zbiory wÅ‚asne CzÄ™sto uprawiasz ekstremalne sporty w najdalszych zakÄ…tkach Å›wiata. SkÄ…d na to brać pieniÄ…dze? - Moja sytuacja finansowa nie jest rewelacyjna. Nie zarabiam kokosów. Wyprawy wspinaczkowe wspiera Polski ZwiÄ…zek Alpinizmu i i Fundacja Wspierania Alpinizmu im. Jurka Kukuczki.. PieniÄ…dze na wyjazd do Pakistanu zebraliÅ›my także na serwisie "Polak Potrafi". JeÅ›li chodzi o triathlon, to poszedÅ‚em po najniższych kosztach. Pięć razy startowaÅ‚em w połówkach Ironmana na starym, szosowym rowerze, który zamówiÅ‚em w internecie za 400 zÅ‚, a od kolegi kupiÅ‚em używanÄ… piankÄ™. I to wszystko. Da siÄ™, wierz mi! PieniÄ…dze nie sÄ… najważniejsze. Ważne jest, żeby mieć cel i do niego dążyć.