• Link został skopiowany

2,5 km nad ziemią nie ma lęku wysokości, rozmowa z motoparalotniowym Mistrzem Polski - Pawłem Lojakiem Kozarzewskim

Ja mam lęk wysokości. Jak stoję gdzieś na dachu to nie jestem nawet w stanie spojrzeć w dół... Natomiast bez problemu mogę latać, nawet na wysokości 2,5 km. Ale to też jest tak, że te loty wysokie mnie trochę przerażają - mówi motoparalotniowy Mistrz Polski.
Ekipa EkstRemalna i paralotnie
fot. MC

Ekipa EkstRemalna to sześć niezwykłych osób, które ruszają w Polskę na pokładach dwóch samochodów: Magda, Franek i Michał w Renault Kadjar oraz Marlena, Dominik i Damian w Renault Captur . Ich celem jest przeżycie niezwykłych, ekstremalnych, sportowych doznań, które dzięki bogatym relacjom foto/video na długo zapadną w pamięć nie tylko samym uczestnikom tych wyjazdów. Już niedługo wybieramy się w góry, by spróbować samodzielnych lotów na paralotni. Oj, będzie się działo...

Pawła złapałem w ostatniej chwili, tuż przed jego wyjazdem na mistrzostwa świata do Anglii. Umówiliśmy się w miejscu, które idealnie nadaje się do lotów paralotnią, czyli na łąkach nad Narwią, tuż obok Jeziora Zegrzyńskiego. Wsiadłem do naszego Kadjara i pojechałem na spotkanie.

na spotkanie z Pawłem Kozarzewskim
na spotkanie z Pawłem Kozarzewskim fot. ŁB
fot. ŁB

Paweł poświęcił ostatnie chwile przed wyjazdem na trening, sprawdzenie i wyregulowanie sprzętu, w którym pomagał mu Marcin Krakowiak, slalomowy Mistrz Świata i wielokrotny Mistrz Polski oraz... na rozmowę ze mną.

Paweł 'Lojak' Kozarzewski (po lewej) z Marcinem Krakowiakiem
Paweł "Lojak" Kozarzewski (po lewej) z Marcinem Krakowiakiem fot. MB
fot. MB

Michał Brzozowski: Pawle, jakie były twoje początki w tym sporcie? Jak się nim zainteresowałeś?

Paweł "Lojak" Kozarzewski: W sumie przez przypadek. Na prywatce kolega pochwalił się, że zrobił uprawnienia. Jako że bawię się trochę w fotografię, powiedział mi, że to byłaby świetna forma do robienia nowych, ciekawych zdjęć z zupełnie innej niż dotychczas perspektywy. Wróciłem po imprezie do domu, zapisałem się na kurs i tak to się zaczęło.

Czy paralotniarstwo to sport dla każdego? Oczywiście z pominięciem osób z lekiem przestrzeni i wysokości...

Ja mam lęk wysokości. Jak stoję gdzieś na dachu to nie jestem nawet w stanie spojrzeć w dół... Natomiast bez problemu mogę latać, nawet na wysokości 2,5 km. Ale to też jest tak, że te loty wysokie mnie trochę przerażają.

lot motoparalotnią
lot motoparalotnią fot. Paweł Lojak Kozarzewski
fot. Paweł Lojak Kozarzewski

Mam bezpieczne skrzydło, zapasowy spadochron, ale jednak im bliżej jestem ziemi tym bezpieczniej się czuję. Ale wydaje mi się, że lęk wysokości nie jest przeszkodą w lataniu - sprawdziłem to też na kilku osobach, które boją się wyjrzeć z balkonu, a poleciały ze mną w tandemie i pytane o lęk mówiły, że go nie odczuwają, bo nie mają połączenia z ziemią, tej przerażającej perspektywy kilkudziesięciu metrów pionowej ściany pod nimi. W lotach nie ma żadnych przeciwwskazań - osobiście znam pilota, który miał 86 lat gdy dopiero zaczynał swoją przygodę z lataniem, latał swobodnie, termicznie. A najstarszym pilotem w Polsce jest Janusz Orłowski, pseudonim Praszczur - rocznik 1926. I tu ciekawostka - Praszczur lata bez wariometru, czyli urządzenia, które pokazuje nam czy się wznosimy, czy opadamy. Latanie bez niego to niezła sztuka. Także wiek też nie gra tu roli...

Czy latanie na paralotni jest bezpiecznym sportem? Mówiłeś o bezpiecznym skrzydle, spadochronie...

Latanie rekreacyjne jest bardzo bezpieczne. Nikt raczej na nas nie wpadnie, na lewoskręcie też raczej nikogo nie spotkamy. Przed lataniem, takim jak dzisiaj, dzwonię do FIS - czyli Flying Information Service, jednostki którą informuje się o lotach. Oni nie kontrolują nas czy mamy uprawnienia, tylko przyjmują informację i przekazują ją wszystkim statkom powietrznym, które mogą pojawić się w okolicy. Oczywiście także zdarzają się wypadki, ale one raczej spowodowane są brawurą. Czasem piloci też nie zauważają przeszkód na swojej drodze - drzew, linii wysokiego napięcia.

Ile trzeba się uczyć, żeby poczuć się pewnie latając. Ty doszedłeś do stopnia mistrzowskiego niezwykle szybko, w 3-4 lata.

To jest kwestia indywidualna. Chodzi tutaj o dobrą koordynację ruchową. Ja jeżdżę na motocyklu i to na pewno mi dużo pomogło. Jednoczesna obsługa manetki gazu, dźwigni sprzęgła, hamulca, skoordynowanie tego jeszcze ze zmianą biegów i hamulcem nożnym - umiejętność robienia kilku rzeczy na raz na pewno bardzo pomaga. Na kursie było nas sześciu, w tym ja z kolegą motocyklistą. Obaj mieliśmy dużo szybszy i większy progres od reszty grupy. Jeśli chodzi o wyszkolenie, to jeżeli jest dobra pogoda przez dwa tygodnie, to po takim czasie pilot jest w stanie już latać samodzielnie. Pierwsze skrzydła dla początkujących są bardzo bezpieczne - jeżeli coś się z nim dzieje w powietrzu wystarczy tylko podnieść ręce do góry i wracają do swojego pierwotnego kształtu. Przy skrzydłach wyczynowych to pilot musi doprowadzić do tego, że to skrzydło się otworzy. Skrzydło zawodnicze jest dużo bardziej czułe na ruchy pilota.

Latanie
Latanie fot. Paweł Lojak Kozarzewski
fot. Paweł Lojak Kozarzewski

Mówi się, że paralotniarstwo jest najtańszą formą latania. Ile zatem realnie trzeba mieć pieniędzy, żeby latać?

Kurs - pierwszy i drugi etap to koszt 2,5 - 3 tys. zł. Dla porównania kurs na motolotnię kosztuje ponad 10 tys. zł, wiatrakowiec - około 20 tys., a kurs awionetką typu Cesna to już koszt ponad 20 tys. Koszt pierwszego skrzydła do nauki latania nie powinien przekroczyć 3 tys. zł. Pozostaje nam uprząż - tu zależy wszystko od naszej kieszeni, bo można kupić modele za 1000 zł jak i za 3 tysiące. Podsumowując - myślę, że dysponując kwotą 7 tys. zł możemy skompletować sobie sprzęt, ukończyć kurs i cieszyć się swobodnym lataniem. Natomiast latanie z silnikiem jest to podwójny koszt w stosunku do paralotni. Oczywiście wszystkie te moje wyliczenia tyczą się wersji budżetowej, czyli zakładają zakup sprzętu używanego.

Paweł 'Lojak' Kozarzewski
Paweł "Lojak" Kozarzewski fot. Paweł Kozarzewski
fot. Paweł Kozarzewski

Niedługo spróbuję swoich sił w paralotniarstwie. Masz dla mnie jakąś złotą poradę? Coś muszę wiedzieć?

Złota zasada początkującego paralotniarza brzmi tak: BIEGNIJ, BIEGNIJ, BIEGNIJ!! Jeżeli biegniesz, skrzydło ma prędkość, jest po prostu łatwiej. Na pewno druga sprawa to buty, to jest rzecz najważniejsza. Nierówne podłoże, kopce kretów, koleiny - to wszystko powoduje, że bardzo łatwo jest skręcić kostkę idąc ze sprzętem. Dlatego najlepiej jest mieć buty za kostkę do chodzenia po górach. Pierwsze ćwiczenia polegają na wyczuciu skrzydła. Jeżeli jesteśmy je w stanie postawić i utrzymać w powietrzu to jest już super. Pierwszy lot jest naprawdę fajny, nawet taki, gdy oderwiemy się od ziemi na 4-5 metrów. Moje pierwsze samodzielne loty odbywałem w Warszawie z Górki Kazurki. Kilkanaście sekund swobodnego lotu, a potem kilka minut mozolnego wspinania. Zlatywałem cały dzień - wspaniałe uczucie - trochę ci tego zazdroszczę...

Czy trzeba przygotować się fizycznie przed rozpoczęciem przygody z paralotnią? Mówisz, że trzeba się nabiegać...

Zdecydowanie tak. Powiem ci, że mój pierwszy kurs latania swobodnego to nawet mnie zaczął po jakimś czasie denerwować. Wyciągali mnie po prostej na 100 metrów, 10 - 15 sekund swobodnego lotu, który był niezwykle przyjemny, a potem trzeba było iść 600 metrów z całym skrzydłem zwiniętym w tzw. kalafiora, z uprzężą, która też kilka kilogramów waży. Zazwyczaj loty odbywały się rano, więc rosa, w butach mokro itd. Ja akurat robiłem kurs na wyciągarce, na płaskim terenie. W górach natomiast trzeba podbiec trochę przy starcie ze zbocza, żeby skrzydło postawić, potem lot. I na dole albo ktoś na nas czeka i nas podwozi na górę, albo musimy wędrować po stoku na szczyt.

Czym różni się latanie paralotnią od latania motoparalotnią? Więcej jest różnic czy punktów wspólnych?

Główna różnica to niezależność jaką daje latanie z silnikiem, po prostu lecimy tam gdzie chcemy i skąd chcemy. Nie jesteśmy uzależnieni od termiki czy wiatru. Z kolei latanie swobodne, bez napędu, daje większą wolność, jest to czyste latanie, często w kominach powietrznych tuż obok takich ptaków jak orły, bociany czy kondory. Jest to latanie w ciszy, bez warkotu silnika - towarzyszy nam wtedy tylko szum wiatru na linkach. Ale zdarza się, że nie ma warunków do lotu, nie ma termiki, nie wieje, albo wieje za mocno. Ale jak już są dobre warunki, to paralotnią można solidnie polatać - rekord Polski z tego co pamiętam wynosi 400 kilometrów - około 10 godzin lotu.

Dlaczego wybrałeś akurat motoparalotnię? Czy to dlatego, że mieszkasz na równym jak stół Mazowszu?

Oczywiście że tak. To był, można powiedzieć, kluczowy parametr, kluczowe kryterium latania z silnikiem właśnie. Oczywiście zaczynałem od latania swobodnego, poszedłem na kurs, zrobiłem uprawnienia do latania swobodnego a także uprawnienia na wyciągarki mechaniczne. Od tego zaczynałem, że zrobiłem pierwszy i drugi etap szkolenia na holu, a dopiero później poszedłem zrobić uprawnienia na loty z silnikiem. Niemniej jednak od razu zakładałem, że chcę wyjść z pracy, pojechać na łąkę i godzinę sobie polatać. Chcę latać wtedy kiedy chcę, a nie planować cały wyjazd w góry, podróż kilkaset kilometrów, a tam rozczarować się brakiem możliwości latania ze względu na pogodę i zrobić tylko kilka zlotów. Latanie z silnikiem to adrenalina, mogę pozwolić sobie na bardzo dużo, zejść gwałtownie z góry na dół, po czym wdrapać się z powrotem na górę i to jest fajne w lataniu z silnikiem.

Czego się życzy motoparalotniarzowi przed zawodami? Tego samego co pilotom samolotów?

Tak, zgadza się. Tyle samo startów co lądowań. Dobrze jest jednak, jak ten bilans się zgadza. Oraz można życzyć jak najmniejszej liczby przygód.

Paweł Lojak Kozarzewski i Michał z Ekipy EkstRemalnej
Paweł Lojak Kozarzewski i Michał z Ekipy EkstRemalnej fot. MC
fot. MC

Pawle, zatem życzę ci tyle samo startów co lądowań oraz samych sportowych sukcesów.

Dziękuję.