Znasz miejsce, które pozwoli na przeżycie ekstremalnej przygody? Pochwal się i zgarnij SUPERnagrody!
Sarah i John Connorowie - lista ludzi, którzy postawili się Terminatorowi, jest bardzo krótka. I niepełna, bo trzeba dopisać do niej Jana Frodeno. Niemiecki triathlonista jest człowiekiem, ale jego specjalnością jest przekraczanie nieludzkich barier. Chociaż, czy on na pewno pochodzi z naszych czasów?
Frodeno to artysta w swoim fachu. Dla triathlonowego świata jest tym, kim Cristiano Ronaldo dla futbolu, LeBron James dla koszykówki lub Roger Federer dla tenisa. Właśnie dokonał wyczynu, który można porównać z pięcioma golami w dziewięć minut Roberta Lewandowskiego, pokonaniem 100 metrów w 9,58 s Usaina Bolta czy zmiataniem przeciwników z powierzchni ringu w złotej erze Mike'a Tysona.
"Frodo" w cuglach, bo aż o sześć minut, pobił rekord świata na dystansie Ironmana (3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42 km biegu). Sportowego arcydzieła dokonał na najbardziej prestiżowych europejskich zawodach DATEV Challange Roth w Niemczech. Ukończenie morderczego wyścigu zajęło mu 7 godzin, 35 minut i 39 sekund!
Ale ten wynik to coś więcej niż rekord świata. To rezultat, przy którym zadaje się pytanie o granice ludzkiego organizmu. Bo przecież jednego jesteśmy pewni. W Roth triumfował człowiek, a nie cyborg T-1000. No właśnie, jesteśmy?
Aby zrozumieć niebywałość osiągnięcia Frodeno musimy je rozłożyć na czynniki pierwsze. Średni czas w wodzie (na otwartym akwenie) na 100 metrów wynosił 1 minutę i 11 sekund. W sumie przepłynięcie 3,8 km zajęło mu 45 minut i 22 sekundy. Na rowerze przez 180 km zasuwał ze średnią prędkością 45 km/h! Tym samym pobił absolutny rekord na trasie rowerowej Ironman. W dodatku zrealizowany w niewiarygodnych okolicznościach. Najpierw na jednym z ostrych zakrętów Frodeno wypadł z trasy i wpadł w leśne chaszcze (7:50 na poniższym filmie). Wrócił o własnych siłach, nie potrzebował pomocy. Wydawało się, że tylko urządził sobie nietypowy pit-stop na szybką toaletę i znów nadepnął na pedały ile fabryka dała. To nie był koniec przygód. Parę kilometrów dalej cudem uniknął zderzenia z terenowym samochodem, kiedy skołowany kierowca niespodziewanie zajechał drogę czołowym zawodnikom (8:58).
Do ostatniej strefy zmian dotarł po 4 godzinach, 9 minutach i 22 sekundach. W normalnej sytuacji człowiek potrzebowałby butli z tlenem, ewentualnie reanimacji, o ile wcześniej nie pożegnałby się z tym światem. Frodeno jednak odstawił rower, zdjął kask, zmienił buty i pognał na trasę maratonu. Średnie tempo na kilometr: 3:48 min/km. Ostatnią konkurencję pokonał w czasie 2 godzin i 40 minut.
Frodeno jest ogromnie popularny w Niemczech - na trasie w Roth kibicowało mu ponad ćwierć miliona osób. To mistrz olimpijski z Pekinu w 2008 r., mistrz świata na pełnym dystansie i połowy Ironman. W ubiegłym roku został wybrany sportowcem roku za naszą zachodnią granicą. Wyprzedził m.in. Severina Freunda, mistrza świata w skokach narciarskich. Niewykluczone, że nawet w roku letnich igrzysk olimpijskich zdoła powtórzyć ten wyczyn.
Jan Frodeno. Fot. ARNE DEDERT/APDla triathlonowego świata już jest żywą legendą. Ale zapowiada kolejne niezwykłe wyczyny. Chce pokonać trasę najsłynniejszego Ironmana, na Hawajach - miejscu, gdzie narodził się ten sport - w czasie poniżej 8 godzin. Do tej pory najszybciej to zrobił Australijczyk Craig Alexander - 8:03:56. Złamanie tej bariery to najbardziej wyczekiwany wynik w triathlonie.
Przed rokiem Frodeno ukończył tę trasę w 8 godzin, 14 minut, 40 sekund.
- Poszło mi świetnie, ale było piekielnie ciężko. Tu nie ma gdzie skryć się przed słońcem, a kiedy biegniesz pod górę, serce bije coraz szybciej i nie chce się uspokoić. To brutalne zawody - mówił na mecie.
A przecież do urwania jest jeszcze blisko kwadrans! Ale fachowcy podkreślają, że Frodeno jest w najlepszym wieku dla triathlonisty - skończył 35 lat. Jeśli nie teraz, to kiedy?
Tekst: Damian Bąbol
Ekipa EkstRemalna, czyli sześć niezwykłych osób, które ruszają w Polskę na pokładach dwóch samochodów: Magda, Franek i Michał w Renault Kadjar oraz Marlena, Dominik i Damian w Renault Captur . Ich celem jest przeżycie niezwykłych, ekstremalnych, sportowych doznań, które dzięki bogatym relacjom foto/video, zapadną w pamięć na długo nie tylko samym uczestnikom wyjazdów.