Ben rozpoczął swoją misję 13 listopada. Jego cel to trafić do Księgi Rekordów Guinnessa jako pierwszy człowiek, który przepłynął Atlantyk o siłach własnych rąk. Wprawdzie francuski pływak Benoît Lecomte dokonał tego już w 1998 roku, ale jego wyczyn nie został zapisany jako rekordowy ze względu na zbyt długie przerwy od pływania, które Francuz spędzał na łodzi.
Pobicie rekordu jest dla Hoopera istotne, ale nie najważniejsze. Jego przeprawa o nazwie Swim The Big Blue ma zwrócić uwagę społeczeństwa na kwestie ekologiczne, zwłaszcza te związane z oceanami. Ponadto organizatorzy przez cały czas trwania eskapady prowadzą zbiórkę funduszy na cztery wybrane organizacje charytatywne.
@SachaSachag 3 yrs, 12 mn meters & we are 1.5hrs from starting. Thank you all #swimthebigblue https://t.co/SVSQUOds2M nothing's impossible! pic.twitter.com/mbH32DP7ym
? Swim The Big Blue (@SwimTheBigBlue) 13 listopada 2016
Ben służył w armii, a także w policji, zatem utrzymywanie swojej kondycji w dobrej formie od zawsze było stałym elementem jego życia. Regularnie brał też udział w długodystansowych maratonach pływackich, zwłaszcza tych charytatywnych. Co ciekawe, Ben zaczął pływać, aby pokonać lęk przed wodą, po tym, jak omal nie utopił się jako pięciolatek.
Najbardziej intensywny etap przygotowań do Swim The Big Blue zajął dwa lata. Treningi odbywały się między innymi w Zatoce Meksykańskiej i Morzu Śródziemnym. Brytyjczyk musiał także powoli przestawiać się na wysokokaloryczną dietę. W trakcie przeprawy przez Atlantyk, musi przyjmować nawet 12 000 kilokalorii dziennie, aby być w stanie pływać przez około 12 godzin.
Pierwszy miesiąc wyprawy już za nim. Hooper na bieżąco zdaje z niej relację na oficjalnym fanpage'u Swim The Big Blue. Dzięki nadajnikowi GPS, na stronie internetowej przedsięwzięcia możemy śledzić położenie Bena, choć administratorzy uprzedzają, że nie jest ono zawsze w stu procentach dokładne.
Pokonanie Atlantyku wpław to nie tylko walka z własnym zmęczeniem, ale także z żywiołem. Poruszanie się znacznie utrudniają silne prądy wodne, a także fauna żyjąca w oceanie. Bena już kilkakrotnie poparzyły meduzy. 4 grudnia, dwudziestego drugiego dnia wyprawy, pływak został poparzony przez Żeglarza portugalskiego, niebezpiecznego parzydełkowca. Hooper cierpiał na częściowy paraliż prawej strony ciała, miał problemy z mową i wzrokiem. Lekarze, z którymi dzięki satelicie skonsultowała się załoga łodzi, zabronili Benowi pływać co najmniej przez kolejne 48 godzin. Do wody wrócił dopiero 8 grudnia, czyli 4 dni później.
Trzydziestego dnia Swim The Big Blue, Ben umieścił na Facebooku post podsumowujący jego dotychczasowe osiągnięcia. Przyznał, że niestety opóźnienie w stosunku do początkowo zakładanej daty ukończenia przeprawy wynosi już teraz trzy tygodnie. Załoga straciła wiele dni na naprawianie usterek technicznych łodzi, a także przeczekując niesprzyjające warunki atmosferyczne. Ben w swoim poście napisał również, jaka myśl pozwala mu przetrwać najgorsze chwilę: "Kiedy przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się". Podziękował także wszystkim darczyńcom, którzy wsparli akcję.
Hooper ma dopłynąć do miejscowości Natal w Brazylii w kwietniu 2017 roku.