10 najbardziej emocjonujących wydarzeń sportowych 2016 [Ranking Sport.pl]

Tytuł mówi wszystko. Oczywiście ranking jest subiektywny, ktoś inny wybrałby z pewnością inną ?dziesiątkę?, przy której serce waliło mu jak młotem - do czego zresztą szczerze zachęcam. Lista jest ograniczona do dziesięciu, dlatego tu znajdę miejsce na honorowe wyróżnienie dla: wszystkich polskich medalistów igrzysk olimpijskich w Rio, siatkarzy za walkę o awans do igrzysk i Artura Szpilki za walkę z Deontayem Wilderem. Oby w 2017 też się działo!
Anita Włodarczyk Anita Włodarczyk MATT DUNHAM/AP

Igrzyska Olimpijskie w Rio. Złoto Anity Włodarczyk

Liczenie medali to jedna z narodowych konkurencji Polaków. A wyliczankę przed Rio każdy zaczynał od słów: "Włodarczyk złoto". Bo przecież inaczej być nie mogło! Nie mogło. W trzeciej próbie Anita weszła do koła, rozkręciła się niczym kreskówkowy Diabeł Tasmański i z wielką siłą wyrzuciła młot, który pofrunął poza żółtą linię oznaczającą rekord świata, też należący do niej. Wynik: 82,29 m. Przeszło metr dalej od poprzedniego rekordu! Było po zabawie.

Wcześniej zresztą było, bo w 2. serii Włodarczyk rzuciła 80,40 m, ustanawiając rekord olimpijski. Na koniec, jakby dla zabawy, machnęła 81,74. To był drugi najlepszy w historii rezultat w tej konkurencji.

Rywalizację wśród młociarzy wygrał Tadżyk Dilszod Nazarow. Wynikiem 78,68 m. Tak! Polka rzuciła znacznie dalej! Zgoda, młotem lżejszym niemal o 4 kg, ale taka sytuacja jeszcze na igrzyskach się nie zdarzyła. No, ale Anita jest zupełnie wyjątkowa.

Rafał Majka na mecie wyścigu olimpijskiego w Rio de Janeiro. Polak wywalczył brązowy medal. Rafał Majka na mecie wyścigu olimpijskiego w Rio de Janeiro. Polak wywalczył brązowy medal. PATRICK SEMANSKY/AP

Igrzyska Olimpijskie w Rio. Brązowy medal Rafała Majki

''Ze zjazdu szła taka torpeda, że nawet nie wiedziałem jak jechałem, gdy Nibali z Henao wyłożyli się na zjeździe. A jak się jedzie 80 km/godz to może wynieść i ich właśnie wyniosło w bok. Cudem wyhamowałem i ich ominąłem, chyba jeden rower. Patrzę, a jestem sam?'' - opowiadał Sport.pl Rafał Majka na mecie kolarskiego wyścigu olimpijskiego.

Sam. Vincenzo Nibali i Sergio Henao, z którymi uciekał Polak, leżeli na trasie, następni kolarze byli 20 sekund za Majką, do mety zostało 11 km.

Majka nacisnął na pedały. Cała Polska nacisnęła razem z nim. I cisnęliśmy tak do końca, nawet, kiedy wyczerpanego Polaka dopadli 1 km przed metą Belg Greg van Avermaet i Duńczyk Jakob Fuglsang.

Polak był tak zmęczony, że próbującemu porozmawiać z nim dziennikarzowi polskiej telewizji zaczął odpowiadać po angielsku. Yeah!

Radość Polaków po wygranym meczu ze Szwajcarią Radość Polaków po wygranym meczu ze Szwajcarią FOT. KUBA ATYS/ Agencja Wyborcza.pl

Euro 2016. Polska - Szwajcaria

Do 10. karnego w serii ''jedenastek'' meczu Polska - Szwajcaria w 1/8 finału Euro podszedł Grzegorz Krychowiak. ''Wielkopomna chwila'' - wyszeptał komentujący ten mecz na antenie Polsatu parafrazując Kazimierza Pawlaka. Po chwili Mateusz Borek wybuchnął: ''Mamy to, mamy to, mamy to! Jesteśmy w ćwierćfinale Euro 2016!'', a polscy piłkarze rozpoczęli taniec radości na boisku w Saint-Etienne. Podobny taniec odstawiło kilkadziesiąt milionów rodaków przed telewizorami. Bo w drugiej kolejce Granit Xhaka nie trafił do bramki, Polska wygrała konkurs karnych 5-4.

To był mega mecz. Mega dramatyczny, mega ważny i mega piękny, z fantastycznymi paradami Łukasza Fabiańskiego, interwencjami Michała Pazdana i pojedynkami Kamila Grosickiego. I golami Jakuba Błaszczykowskiego i Xherdana Shaqiriego, który przewrotką pokonał Fabiańskiego. To był odjazd! To był kosmos! To było szaleństwo!

Po meczu doszło do przepychanek, Szwajcarzy mieli pretensje, że Robert Lewandowski niezbyt przystojnie się cieszył, ale byliśmy w ćwierćfinale Euro.

Rui Patricio broni rzut karny Jakuba Błaszczykowskiego Rui Patricio broni rzut karny Jakuba Błaszczykowskiego FRANK AUGSTEIN/AP

Euro 2016. Polska - Portugalia

Pudła w serii jedenastek zaliczali najwięksi piłkarze świata. Jednostki wybitne jak Socrates, Platini, Baggio, Beckham, Elkjaer-Larsen. I Cristiano Ronaldo. Ale akurat 30 czerwca pomylić się nie chciał. Podobnie jak czterech jego rodaków wykonujących karnego w meczu ćwierćfinałowym Euro 2016 z Polską (po 120 minutach było 1:1). U nas jeden się pomylił. W czwartej serii strzał Jakuba Błaszczykowskiego obronił Rui Patricio - po meczu na Twitterze rozszalała się akcja #bladsedziego, internauci domagali się powtórki tego strzału wskazując, że portugalski bramkarz za wcześnie wyszedł z bramki.

Ale powtórki rzecz jasna nie było. Nie było też awansu Polski do półfinałów.

- Mam do siebie wielkie pretensje. Nie pomogłem drużynie w dwóch seriach rzutów karnych - mówił po meczu ze łzami w oczach Łukasz Fabiański.

Ale nikt do Polaków pretensji nie miał. Bo mieć nie mógł. Zagrali świetny turniej, zakończyli go bez porażki i sprawili kibicom tony radości.

Zresztą na lotnisku wracającą do Polski kadrę witały na lotnisku tłumy.

LM. Legia Warszawa - Real Madryt

Rety, co to był za wieczór przy Łazienkowskiej! Real przyjeżdżał do Warszawy jako absolutny faworyt, z Cristiano Ronaldo zamierzającym nastrzelać grad goli. Bo wszak ''CR7 zawsze tak ma w meczach ze słabymi w LM''. Poza tym brakowało mu dwóch bramek, by w europejskich pucharach mieć ich na koncie 100. Ba, Zinedine Zidane posłał do boju ultra ofensywny skład, z Benzemą, Moratą, Balem i Kroosem.

I zaczęło się już w 1. Minucie, gdy Arkadiusza Malarza pięknym uderzeniem pokonał Bale. W 35. minucie było 2:0 i Real uwierzył, że mecz już się wygrał.

Za wcześnie. Legia odpowiedziała trzema kapitalnymi golami. TRZEMA! A gdyby nie Kovacić, który trafił w końcowych minutach meczu, to Real w Warszawie by poległ!

Historia polsko-królewskiej rywalizacji nie jest zbyt bogata, ale dla nas bolesna. Ilekroć polski klub grał z Realem Madryt - zawsze przegrywał. Same porażki: Stal Mielec, Górnik Zabrze, Wisła Kraków. Zmieniła to dopiero Legia. Po siedmiu kolejnych triumfach, wreszcie polski klub dał ''Królewskim'' odpór! I tylko szkoda, że przy pustych trybunach. Ale to już nie historia do przeglądu najbardziej emocjonujących momentów sportowych A.D. 2016.

Kwalifikacje piłkarzy ręcznych do Rio 2016 Kwalifikacje piłkarzy ręcznych do Rio 2016 MAREK PODMOKŁY

ME piłkarzy ręcznych. Polska - Francja

Reprezentacja Francji w piłce ręcznej nie ma chyba odpowiednika w innych sportach. Bo żadna inna drużyna tak nie zdominowała swojej dyscypliny - Francuzi w ostatnich latach zdobyli dwa złota olimpijskie, cztery tytuły mistrza świata i trzy mistrza Europy. Kiedy 20 stycznia Polska, gospodarz ME 2016, mierzyła się z ''trójkolorowymi'' w grupie, rywale byli aktualnymi mistrzami olimpijskimi, świata i Europy.

- By wygrać, musimy zagrać super spotkanie. Ale możemy to zrobić - przekonywał Marcin Lijewski, były reprezentant Polski.

I Polacy to zrobili! Od początku francuską bramkę bombardował Karol Bielecki - w całym meczu rzucił dziewięć goli! - naszą zamurował Sławomir Szmal, a zdzierająca gardła publiczność w krakowskiej Tauron Arenie zrobiła rywalom prawdziwy kocioł. Kiedy Szmal w ostatniej minucie odbił rzut karny, rozpoczęło się świętowanie. Pierwszego od 22 lat zwycięstwa nad Francją 31:25. ''Imperium pokonane!'' - pisał Sport.pl po meczu. To było tak, jakby Polacy zniszczyli nie jedną, a dwie galaktyczne ''Gwiazdy Śmierci''.

Kibic Golden State Warriors Kibic Golden State Warriors KYLE TERADA

NBA. Golden State Warriors biją rekord Chicago Bulls

W sezonie zasadniczym w NBA każda drużyna gra 82 mecze. 20 lat temu Chicago Bulls prowadzeni przez Michaela Jordana pozwolili się pokonać tylko dziesięć razy. DZIESIĘĆ! Ten rekord wydawał się nie do pobicia. Raz, bo drugiego Jordana już nie będzie, dwa - bo współczesna koszykówka po prostu jest o lata świetlne od tamtej.

A jednak. Golden State Warriors, wówczas broniący tytułu, poprawili osiągnięcie Bulls. 13 kwietnia, w meczu kończącym sezon regularny, pokonali Memphis Grizzlies 125:104 odnosząc 73 zwycięstwo w sezonie. Dziewięć porażek. DZIEWIĘĆ!

Do wygranej poprowadził ich Stephen Curry, człowiek, jak wówczas Jordan, pochodzący z innej koszykarskiej planety, której wszyscy mieszkańcy trafiają za trzy punkty w najbardziej nieprawdopodobnych sytuacjach. Rzucił 46 punktów, trafił dziesięć ''trójek''... ''Rekordy są po to, by je bić. Oglądanie Warriors to czysta przyjemność'' - skomentował MJ.

A Warriors w tym sezonie dokonali jeszcze dwóch spektakularnych rzeczy. W finale Konferencji Zachodniej odrobili stratę 1-3 w rywalizacji do czterech zwycięstw z Oklahoma City Thunder, by w finale NBA przeciwko Cleveland Cavaliers... identyczną przewagę roztrwonić.

Kielczanie są pierwszym polskim zespołem piłkarzy ręcznych, który wygrał Champions League! Kielczanie są pierwszym polskim zespołem piłkarzy ręcznych, który wygrał Champions League! PAWEŁ MAŁECKI

Vive Tauron Kielce wygrywa Ligę Mistrzów

14 minut przed końcem finału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych w hali Lanxess Arena w Kolonii słychać było głównie kibiców węgierskich. Nic dziwnego, ich MVM Veszprem prowadziło dziewięcioma bramkami i myślami było raczej przy dekoracji medalowej, niż na parkiecie.

BŁĄD! Bo w piłkarzy Vive Tauronu Kielce jakby wstąpił diabeł! Ruszyli do odrabiania strat, prowadzeni przez Karola Bieleckiego i Niemca Tobiasa Reichmanna. I to jak ruszyli. Z przewagą rywali rozprawili się w... 10 minut! Jest dobrze? No nie do końca... Bramkarz rywali odbija dwa rzuty karne kielczan, Veszprem wychodzi na jednobramkowe prowadzenie i ma piłkę. Koniec? A skąd! Węgrzy tracą piłkę, a kiedy do końca meczu brakuje dwóch sekund, Krzysztof Lijewski doprowadza do remisu!

Dogrywka, w której tętno skacze nam wyżej niż Siergiej Bubka i Renaud Lavillenie. I tym razem to Veszprem wydziera mistrzom Polski wygraną w końcówce meczu. Brakowało trzech sekund...

Karne. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach. A oni to wytrzymali! Świetnie bronili Sławomir Szmal i Marin Sego i Vive ostatecznie wygrało 39:38.

Na stadionie wystąpił chór gospel Na stadionie wystąpił chór gospel CRAIG BROUGH/REUTERS

Leicester mistrzem Anglii

5000-1. Takie były przed rozpoczęciem sezonu zakłady na to, że Leicester wygra Premier League. Podobne pieniądze można było wygrać obstawiając, że Justin Bieber będzie prezydentem USA. Znacznie bardziej prawdopodobne wydawało się, że Elvis Presley żyje (1000-1).

A Leicester zaskoczyli wszystkich. Kto wie, pewnie samego "Króla Rock n' Rolla" też. Menedżer Claudio Ranieri wyciągnął z piłkarskiego niebytu takich ludzi jak Jamie Vardy,czy Riyad Mahrez i zrobił z drużyny maszynę do wygrywania. I tak klub, któremu jeszcze niedawno groziło bankructwo, przed którym uratował go m.in. sławny wychowanek, Gary Lineker inwestując własne pieniądze, zadziwił świat. Mecz, który ostatecznie dał Leicester mistrzostwo, rozegrano jednak bez udziału ''Lisów'' - 2 maja w Londynie w meczu 36. kolejki Chelsea zremisowała z Tottenhamem 2:2. To oznaczało, że Leicester już nikt nie mógł dogonić. Ten mecz piłkarze oglądali w domu Vardy?ego, najlepszego strzelca klubu. Po końcowym gwizdku zaczęła się impreza.

Leicester powstał w 1884 roku i dotychczas największym ligowym osiągnięciem klubu było wicemistrzostwo Anglii, wywalczone w sezonie... 1928/29.

Finał Pucharu Stanleya. San Jose Sharks - Pittsburgh Penguins

Jako się rzekło - to subiektywny ranking, dlatego autor zarezerwował sobie ostatnie wydarzenie dla swojej ukochanej dyscypliny. Dla Sharks był to pierwszy finał Pucharu Stanleya w historii - Penguins mieli na koncie trzy tytuły. Dołożyli czwarty (wygrali rywalizację 4-2), ale zanim to się stało, Sharks w fantastycznym meczu nr 3 pokonali rywali 3:2. W 12 minucie i 18 sekundzie dogrywki debiutant, Fin Joonas Donskoi pokonał Matta Murraya, innego pierwszoroczniaka w lidze I hala w San Jose oszalała.

Furorę równa strzelcowi gola zrobił też komentator fińskiej telewizji, którego euforia po golu rodaka była obłędna.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.