Nie chciała być najlepsza. Chciała być gwiazdą. Pierwsza kobieta, która przeszła Voie Petit

Sama się zastanawiała dlaczego wybrała sobie akurat takie marzenie. "Czemu wybrałam sobie za cel kawałek skały, skoro nie miałam żadnych niezbędnych do tego umiejętności?" Caroline Ciavaldini jako pierwsza kobieta na świecie przeszła jedną z najtrudniejszych alpejskich dróg - Voie Petit (8b).
Swoją sportową karierę 31letnia sportsmenka zaczęła w wieku 12 lat, kiedy pierwszy raz wspinała się na małej ściance wspinaczkowej w szkole. Później następował już tylko szybki rozwój umiejętności i kolejne zwycięstwa. Przez 10 lat robiła wszystko, by utrzymać się w czołówce Pucharu Świata. Między 2004 a 2007 rokiem wygrywała mistrzostwa Francji. Ale jak sama pisze 'jest przepaść między 8 minutami ćwiczeń na sztucznej ścianie a wolnym wspinaniem w pionie lub w przewieszeniu na granitowej ścianie nad lodowcem'. Swoją sportową karierę 31letnia sportsmenka zaczęła w wieku 12 lat, kiedy pierwszy raz wspinała się na małej ściance wspinaczkowej w szkole. Później następował już tylko szybki rozwój umiejętności i kolejne zwycięstwa. Przez 10 lat robiła wszystko, by utrzymać się w czołówce Pucharu Świata. Między 2004 a 2007 rokiem wygrywała mistrzostwa Francji. Ale jak sama pisze 'jest przepaść między 8 minutami ćwiczeń na sztucznej ścianie a wolnym wspinaniem w pionie lub w przewieszeniu na granitowej ścianie nad lodowcem'. https://www.thenorthface.co.uk

Szybkie wspinanie po szczeblach kariery

Swoją sportową karierę 31-letnia sportsmenka zaczęła w wieku 12 lat, kiedy pierwszy raz wspinała się na małej ściance wspinaczkowej w szkole. Później następował już tylko szybki rozwój umiejętności i kolejne zwycięstwa. Przez 10 lat robiła wszystko, by utrzymać się w czołówce Pucharu Świata. Między 2004 a 2007 rokiem wygrywała Mistrzostwa Francji. Ale jak sama pisze "Jest przepaść między 8 minutami ćwiczeń na sztucznej ścianie a wolnym wspinaniem w pionie lub w przewieszeniu na granitowej ścianie nad lodowcem".

Francuska wybrała sobie za cel przejście drogi Voie Petit do Grand Capucin. To jedna z najtrudniejszych tras wielowyciągowych w Alpach. Ma stopień 8b ( francuska skala kończy się na 9b+), zlokalizowana ponad lodowcem na wysokości 3500 metrów n.p.m i jest długa na 450 metrów. 
Przed swoja wyprawą mówiła 'Jestem nastawiona na współzawodnictwo. Całe życie stawiałam sobie cele. (...).10 lat temu przestałam uczestniczyć w zawodach. Miałam świetne rezultaty albo przynajmniej takie, które mnie satysfakcjonowały. Nie  byłam 'najlepsza'. Dlaczego? Teraz już wiem. Był to temat niedawnej długiej dyskusji z moim mentalnym trenerem, który był ze mną przez 10 lat. Musiałam wrócić do mojego początku, do mojego marzenia. Moim marzeniem nigdy nie było bycie najlepszą. Chciałam być jedną z gwiazd.' Francuska wybrała sobie za cel przejście drogi Voie Petit do Grand Capucin. To jedna z najtrudniejszych tras wielowyciągowych w Alpach. Ma stopień 8b ( francuska skala kończy się na 9b+), zlokalizowana ponad lodowcem na wysokości 3500 metrów n.p.m i jest długa na 450 metrów. Przed swoja wyprawą mówiła 'Jestem nastawiona na współzawodnictwo. Całe życie stawiałam sobie cele. (...).10 lat temu przestałam uczestniczyć w zawodach. Miałam świetne rezultaty albo przynajmniej takie, które mnie satysfakcjonowały. Nie byłam 'najlepsza'. Dlaczego? Teraz już wiem. Był to temat niedawnej długiej dyskusji z moim mentalnym trenerem, który był ze mną przez 10 lat. Musiałam wrócić do mojego początku, do mojego marzenia. Moim marzeniem nigdy nie było bycie najlepszą. Chciałam być jedną z gwiazd.' https://www.thenorthface.co.uk

Nie byłam "najlepsza". Dlaczego? Teraz już wiem.

Francuzka wybrała sobie za cel przejście drogi Voie Petit do Grand Capucin. To jedna z najtrudniejszych tras wielowyciągowych w Alpach. Ma stopień 8b (francuska skala kończy się na 9b+), zlokalizowana ponad lodowcem na wysokości 3500 metrów n.p.m. i jest długa na 450 metrów. Przed swoja wyprawą mówiła:

"Jestem nastawiona na współzawodnictwo. Całe życie stawiałam sobie cele. (...) 10 lat temu przestałam uczestniczyć w zawodach. Miałam świetne rezultaty albo przynajmniej takie, które mnie satysfakcjonowały. Nie byłam "najlepsza". Dlaczego? Teraz już wiem. Był to temat niedawnej długiej dyskusji z moim mentalnym trenerem, który był ze mną przez 10 lat. Musiałam wrócić do mojego początku, do mojego marzenia. Moim marzeniem nigdy nie było bycie najlepszą. Chciałam być jedną z gwiazd."

Drogę Voie Petit poprowadził w 1997 roku Arnaud Petit. Był on wspaniałym himalaistą, zdobywcą Pucharu Świata i przewodnikiem górskim. Udało mu się połączyć świat alpinizmu i wspinaczki. Dla Caroline Ciavaldini  był on dużą inspiracją, stąd pomysł przejścia Voie Petit. 

Żeby przejść Voie Petit, Caroline Ciavaldini  musiała  wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, które do tej pory zdobyła. Ale musiała się też wielu nowych nauczyć. A lista była długa: od chodzenia w rakach po lodzie, do wspinania się dużo powyżej ostatniego zabezpieczenia. Drogę Voie Petit poprowadził w 1997 roku Arnaud Petit. Był on wspaniałym himalaistą, zdobywcą Pucharu Świata i przewodnikiem górskim. Udało mu się połączyć świat alpinizmu i wspinaczki. Dla Caroline Ciavaldini był on dużą inspiracją, stąd pomysł przejścia Voie Petit. Żeby przejść Voie Petit, Caroline Ciavaldini musiała wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, które do tej pory zdobyła. Ale musiała się też wielu nowych nauczyć. A lista była długa: od chodzenia w rakach po lodzie, do wspinania się dużo powyżej ostatniego zabezpieczenia. https://www.thenorthface.co.uk

Długa droga na szczyt

Drogę Voie Petit poprowadził w 1997 roku Arnaud Petit. Był on wspaniałym himalaistą, zdobywcą Pucharu Świata i przewodnikiem górskim. Udało mu się połączyć świat alpinizmu i wspinaczki. Dla Caroline Ciavaldini był on dużą inspiracją, stąd pomysł przejścia Voie Petit. Żeby przejść Voie Petit, Caroline Ciavaldini powinna wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, które do tej pory zdobyła. Ale musiała się też wielu nowych nauczyć. A lista była długa: od chodzenia w rakach po lodzie, do wspinania się dużo powyżej ostatniego zabezpieczenia.

Przez rok przygotowań wstając rano codziennie myślała o swoim celu i o tym po co to robi. Ustaliła zasady, które miały pomóc jej w zrealizowaniu swojego planu. Chciała być jedyną osobą, która będzie decydować o limitach przy tym przedsięwzięciu. Wiedziała, że może liczyć na wsparcie swojego męża, partnera wspinaczkowego, ale chciała sama sprawdzać drogę i każdy jej kolejny krok. 

'To był mój projekt i chciałam być pierwszą osobą która rozpozna dalsze etapy drogi, tak bym mogła umieścić liny w niebezpiecznych fragmentach. Nie chciałam wykorzystywać łatwiejszych tras po lewej czy prawej stronie, żeby skrócić fazę rozpoznawania. Chciałam się wspinać dokładnie właściwą drogą, na tyle na ile pozwalały mi moje umiejętności. To prosta zasada:'Idę z dołu do góry, jeśli nie mogę przejść fragmentu to nie mogę iść wyżej'

Caroline chciała znać każdy fragment trasy, zanim zdecyduje się na ostateczne wejście. W ciągu 2 lat była na Voie Petit 4 razy. 3 lipca osiągnęła swój cel. 

W finalnej próbie towarzyszył jej mąż oraz młoda górska przewodniczka, która była dla Caroline wyrocznią w sprawie pogody, poruszania się po lodowcu i w kwestiach, w których sama Caroline nie miała doświadczenia. Przez rok przygotowań wstając rano codziennie myślała o swoim celu i o tym po co to robi. Ustaliła zasady, które miały pomóc jej w zrealizowaniu swojego planu. Chciała być jedyną osobą, która będzie decydować o limitach przy tym przedsięwzięciu. Wiedziała, że może liczyć na wsparcie swojego męża, partnera wspinaczkowego, ale chciała sama sprawdzać drogę i każdy jej kolejny krok. 'To był mój projekt i chciałam być pierwszą osobą która rozpozna dalsze etapy drogi, tak bym mogła umieścić liny w niebezpiecznych fragmentach. Nie chciałam wykorzystywać łatwiejszych tras po lewej czy prawej stronie, żeby skrócić fazę rozpoznawania. Chciałam się wspinać dokładnie właściwą drogą, na tyle na ile pozwalały mi moje umiejętności. To prosta zasada:'Idę z dołu do góry, jeśli nie mogę przejść fragmentu to nie mogę iść wyżej' Caroline chciała znać każdy fragment trasy, zanim zdecyduje się na ostateczne wejście. W ciągu 2 lat była na Voie Petit 4 razy. 3 lipca osiągnęła swój cel. W finalnej próbie towarzyszył jej mąż oraz młoda górska przewodniczka, która była dla Caroline wyrocznią w sprawie pogody, poruszania się po lodowcu i w kwestiach, w których sama Caroline nie miała doświadczenia. https://www.thenorthface.co.uk

Konkretne zasady, jasny cel, ogromna motywacja

Przez rok przygotowań wstając rano codziennie myślała o swoim celu i o tym po co to robi. Ustaliła zasady, które miały pomóc jej w zrealizowaniu swojego planu. Chciała być jedyną osobą, która będzie decydować o limitach przy tym przedsięwzięciu. Wiedziała, że może liczyć na wsparcie swojego męża, partnera wspinaczkowego, ale chciała sama sprawdzać drogę i każdy jej kolejny krok.

"To był mój projekt i chciałam być pierwszą osobą, która rozpozna dalsze etapy drogi, tak bym mogła umieścić liny w niebezpiecznych fragmentach. Nie chciałam wykorzystywać łatwiejszych tras po lewej czy prawej stronie, żeby skrócić fazę rozpoznawania. Chciałam się wspinać dokładnie właściwą drogą, na tyle na ile pozwalały mi moje umiejętności. To prosta zasada: idę z dołu do góry, jeśli nie mogę przejść fragmentu to nie mogę iść wyżej".

Caroline chciała znać każdy fragment trasy, zanim zdecyduje się na ostateczne wejście. W ciągu 2 lat była na Voie Petit 4 razy. W lipcu osiągnęła swój cel. W finalnej próbie towarzyszył jej mąż oraz młoda górska przewodniczka, która była dla Caroline wyrocznią w sprawie pogody, poruszania się po lodowcu i w kwestiach, w których sama Caroline nie miała doświadczenia.

Gdy nadarzyło się okno pogodowe zadecydowano, by Caroline podzieliła wspinaczkę na dwa etapy. Pierwszy z nich Caroline miała już sprawdzony, więc po jego pokonaniu, na około 2/3 trasy przenocowała, by następnego dnia zdobyć resztę drogi, najtrudniejszą i bardzo techniczną. Drugiego dnia wyruszyła o 6 rano i z wielką cierpliwością znajdowała klucz do każdego kolejnego fragmentu. Trasa rzeczywiście była techniczna, ale piękna. 
'Byłam skupiona i pomyłki nie miały żadnego znaczenia, bo miałam za sobą ogromną dawkę motywacji'. Po roku przygotowań osiągnęła swój wymarzony cel. Gdy nadarzyło się okno pogodowe zadecydowano, by Caroline podzieliła wspinaczkę na dwa etapy. Pierwszy z nich Caroline miała już sprawdzony, więc po jego pokonaniu, na około 2/3 trasy przenocowała, by następnego dnia zdobyć resztę drogi, najtrudniejszą i bardzo techniczną. Drugiego dnia wyruszyła o 6 rano i z wielką cierpliwością znajdowała klucz do każdego kolejnego fragmentu. Trasa rzeczywiście była techniczna, ale piękna. 'Byłam skupiona i pomyłki nie miały żadnego znaczenia, bo miałam za sobą ogromną dawkę motywacji'. Po roku przygotowań osiągnęła swój wymarzony cel. https://www.thenorthface.co.uk

Atak

Gdy nadarzyło się okno pogodowe zadecydowano, by Caroline podzieliła wspinaczkę na dwa etapy. Pierwszy z nich Caroline miała już sprawdzony, więc po jego pokonaniu, na około 2/3 trasy przenocowała, by następnego dnia zdobyć resztę drogi, najtrudniejszą i bardzo techniczną. Drugiego dnia wyruszyła o 6 rano i z wielką cierpliwością znajdowała klucz do każdego kolejnego fragmentu. Trasa rzeczywiście była techniczna, ale piękna. "Byłam skupiona i pomyłki nie miały żadnego znaczenia, bo miałam ze sobą ogromną dawkę motywacji". Po roku przygotowań osiągnęła swój wymarzony cel. Jest gwiazdą - pierwszą kobietą, która wspięła się na Voie Petit.

Na swoim profilu na Facebooku napisała niedawno
Od zrealizowania mojego wielkiego projektu minęło trochę ponad 2 tygodnie. Rok trenowania i psychicznego skupienia.

Płacę teraz za to cenę: cała motywacja, która pchała mnie do wielkiego dnia i w trakcie wspinaczki sprawiła, że byłam niezwyciężona na przerażających fragmentach drogi wyparowała ze mnie. Jak z balona pozostawionego na słońcu. 
W nadchodzących miesiącach mam zaplanowane kolejne wyprawy, więc muszę być w formie. Ale teraz muszę słuchać mojej 'demotywacji'. 
Szczęśliwie lata, w których współzawodniczyłam nauczyły mnie że po wielkim sukcesie, po całym sezonie, ciało i umysł musi się zrelaksować. I jak zawsze musisz go posłuchać, bo jeśli tego nie zrobisz to sam organizm znajdzie sposób, żebyś to zrozumiał. Przez kontuzję.  (...) Jestem pewna że za parę dni, tygodni mój silnik znowu ruszy. I nadejdzie czas, by znowu się wspinać. Na swoim profilu na Facebooku napisała niedawno Od zrealizowania mojego wielkiego projektu minęło trochę ponad 2 tygodnie. Rok trenowania i psychicznego skupienia. Płacę teraz za to cenę: cała motywacja, która pchała mnie do wielkiego dnia i w trakcie wspinaczki sprawiła, że byłam niezwyciężona na przerażających fragmentach drogi wyparowała ze mnie. Jak z balona pozostawionego na słońcu. W nadchodzących miesiącach mam zaplanowane kolejne wyprawy, więc muszę być w formie. Ale teraz muszę słuchać mojej 'demotywacji'. Szczęśliwie lata, w których współzawodniczyłam nauczyły mnie że po wielkim sukcesie, po całym sezonie, ciało i umysł musi się zrelaksować. I jak zawsze musisz go posłuchać, bo jeśli tego nie zrobisz to sam organizm znajdzie sposób, żebyś to zrozumiał. Przez kontuzję. (...) Jestem pewna że za parę dni, tygodni mój silnik znowu ruszy. I nadejdzie czas, by znowu się wspinać. https://www.thenorthface.co.uk

Demotywacja i oczekiwanie na nowe cele

Na swoim profilu na Facebooku napisała niedawno:

"Od zrealizowania mojego wielkiego projektu minęło trochę ponad 2 tygodnie. Rok trenowania i psychicznego skupienia. Płacę teraz za to cenę: cała motywacja, która pchała mnie do wielkiego dnia i w trakcie wspinaczki sprawiła, że byłam niezwyciężona na przerażających fragmentach drogi wyparowała ze mnie. Jak z balona pozostawionego na słońcu. W nadchodzących miesiącach mam zaplanowane kolejne wyprawy, więc muszę być w formie. Ale teraz muszę słuchać mojej "demotywacji". Szczęśliwie lata, w których współzawodniczyłam nauczyły mnie że po wielkim sukcesie, po całym sezonie, ciało i umysł musi się zrelaksować. I jak zawsze musisz go posłuchać, bo jeśli tego nie zrobisz to sam organizm znajdzie sposób, żebyś to zrozumiał. Przez kontuzję. (...) Jestem pewna że za parę dni, tygodni mój silnik znowu ruszy. I nadejdzie czas, by znowu się wspinać."

Co sobie wymarzy tym razem?