Bieg Niepodległości, czyli moja Wiktoria. "Chciałem zawracać do... szpitala"

Marcin Dulnik, DulnikBiega.pl
09.11.2016 18:14
Marcin Dulnik na trasie ubiegłorocznego Biegu Niepodległości

Marcin Dulnik na trasie ubiegłorocznego Biegu Niepodległości (DulnikBiega.pl)

W Biegu Niepodległości w Warszawie startuję nieprzerwanie od siedmiu lat. Ubiegłoroczną edycję zapamiętam na zawsze, a raczej to, co wydarzyło się kilkanaście godzin wcześniej w jednym z warszawskich szpitali - pisze Marcin Dulnik, autor bloga DulnikBiega.pl, który 11 listopada gościnnie pobiegnie w barwach Ekipy EkstRemalnej.
KONKURS! Wygraj biegowe gadĹźety na jesienno-zimowe treningi! Bieg Niepodległości tradycyjnie kończy sezon biegowy oraz cykl Warszawskiej Triady Biegowej. To kultowa impreza, ktĂłra ściąga do stolicy biegaczy z całej Polski. Nie byłem pewien, czy wystartuję w ubiegłorocznej edycji tego biegu, poniewaĹź z Ĺźoną oczekiwaliśmy na narodziny cĂłrki. Okazało się, Ĺźe Wiktoria postanowiła pojawić się na świecie 10 listopada, dokładnie w przeddzień Biegu Niepodległości. Grzeczna cĂłreczka, zdążyła przed zamknięciem sezonu! Pierwsze godziny po jej narodzinach spędziłem oczywiście z moimi dziewczynami w szpitalu, ale okazało się, Ĺźe w świąteczne przedpołudnie goście nie są tam mile widziani. Skoro i tak nie mogłem być na oddziale to postanowiłem pobiec w Biegu Niepodległości i w ten sposĂłb uczcić urodziny cĂłrki oraz zakończenie bardzo udanego biegowego sezonu. ZbiĂłrka pod pomnikiem Marszałka Pamiętam, Ĺźe o poranku przed biegiem byłem bardzo zmęczony, niewyspany, ale jednocześnie niesamowicie szczęśliwy. Pojechałem pod pomnik JĂłzefa Piłsudskiego, gdzie spotkałem się z członkami pierwszej edycji Ekipy EkstRemalanej, niesamowicie pozytywnie zakręconymi na punkcie biegania, takimi jak: Magda Sołtys, Julita Kotecka, Damian Bąbol i Filip Wołowski. KrĂłtkie rozmowy oraz sesja zdjęciowa były świetnym wstępem do czekającego mnie biegu. Nastąpił szybki transfer członkĂłw ekipy w okolice strefy startowej, gdzie zobaczyłem tysiące biegaczy w biało-czerwonych koszulkach, szykujących się do biegu. Marcin Dulnik (z lewej) i członkowie pierwszej edycji Ekipy EkstRemalnej Chciałem zawrĂłcić do... szpitala Na ubiegłoroczną imprezę sprzedano komplet 15 tysięcy pakietĂłw startowych, chociaĹź do mety dotarło 12840 uczestnikĂłw - to przecieĹź i tak ogromnie duĹźo ludzi. Czy na tym biegu moĹźna spotkać znajomych? Na Biegu Niepodległości są sami znajomi! Co chwilę napotykałem biegowych przyjaciół i przyjmowałem gratulacje urodzin cĂłrki. To było niesamowicie miłe, Ĺźe tak wiele ludzi dzieliło ze mną radość z narodzin Wiktorii. W tym biegu chciałem pomĂłc koledze Piotrkowi złamać barierę 40 minut, ale okazało się, Ĺźe na trasie zwyczajnie nie dałem rady utrzymać tempa na taki czas. Do półmetka wszystko się zgadzało, ale około 6 kilometra juĹź wiedziałem, Ĺźe niedobĂłr snu i emocje dnia poprzedniego kosztowały mnie sporo sił. Poczułem, Ĺźe mam mniej sił, rozkojarzyłem się mocno, w pewnym momencie chciałem zawrĂłcić w kierunku Madalińskiego, do szpitala, gdzie były moje dziewczyny. Porzuciłem jednak te myśli i biegłem dalej utrzymując tempo w okolicach 4:10. W okolicach 7. km spotkałem Jaśka, mojego kumpla, z ktĂłrym juĹź nieraz miałem przyjemność biegać 11 listopada. W 2014 r. wyprzedził mnie na ostatniej prostej! W ubiegłorocznej edycji biegu obaj biegliśmy podobnie (nie)przygotowani, po roztrenowaniu i ledwie kilku treningach. Jasiek tak samo jak ja pobiegł mocno pierwszą połówkę, ale końcĂłwka w jego wykonaniu była słabsza. Zresztą tak samo, jak u mnie, więc...postanowiłem dołączyć do niego i dalej biegliśmy sobie razem w tempie iście konwersacyjnym. Gawędziliśmy sobie wspominając stare dzieje i to, co nas czeka w przyszłości. Kilometry mijały szybko i gdy do mety zostało juĹź tylko 200 metrĂłw zaproponowałem szybki finisz. Jak kończyć sezon, to z przytupem! To wyjątkowy bieg Na mecie zameldowałem się ostatecznie w 43:48, ale czas nie był dla mnie najwaĹźniejszy. Spotkania z ludĹşmi, rozmowy, uściski, odwzajemnione uśmiechy, gratulacje i co najwaĹźniejsze nastrĂłj biegowego święta - to wszystko miało dla mnie ogromne znaczenie. Na zakończenie sezonu poczułem się raz jeszcze częścią tej wielkiej, biegowej rodziny. To niesamowite przeĹźycie i dobrze, Ĺźe jest taka impreza, ktĂłra pozwala zgromadzić w jednym miejscu tak wielu fanĂłw biegania. Dobrze, Ĺźe jest taki bieg. Wyjątkowy. Uroczysty. Szansa do świętowania odzyskania przez Polskę niepodległości. JuĹź w piątek znĂłw pobiegnę w tym biegu. Oczywiście z  myślą o mojej małej (wielkiej) Wiktorii. Zapowiada się wspaniały bieg, znĂłw z Ekipą EkstRemalną! Do zobaczenia! Autor: Marcin Dulnik, autor bloga DulnikBiega.pl