Bundesliga. Znów gol Lewandowskiego

Jeśli dwa mecze bez Lucasa Barriosa w składzie miały być testem przydatności Roberta Lewandowskiego, reprezentant Polski zdał go porywająco. W niedzielę znów zdobył bramkę dla Borussii, która może być już pewna mistrzostwa jesieni w Niemczech.

Gol Lewandowskiego na Zczuba.tv

 

Tuż przed końcem niedzielnego spotkania akcję rozegrali gracze, którzy są w Dortmundzie uznawani za odkrycia jesieni w Borussii - Mario Gotze i Lewandowski. Polak popisał się strzałem, po którym bramkarz Norymbergii nie miał szans na dobrą interwencję. Radość napastnika Borussii po piątym golu w tym sezonie była ogromna. Ale nie bez powodu.

Dla reprezentanta Polski niedzielny mecz był wyjątkowy. Na taką szansę gry, jaką otrzymał przeciwko Norymbergii, liczył od kilku miesięcy. Dotychczas pozycja Lucasa Barriosa w ataku Borussii była niepodważalna. Po tym, jak Paragwajczyk doznał kontuzji, Lewandowski udowodnił, że może być napastnikiem o klasie gwiazdy Borussii.

Zarówno Klopp, jak i dyrektor sportowy klubu Michael Zorc, są pewni tego, że optymalnym ustawieniem Borussii jest to, które przyniosło jej znakomite wyniki jesienią. W ofensywie gra opiera się na skrzydłowych i ofensywnym pomocniku wspierającym napastnika. Szanse na to, by zastąpić w tej roli Barriosa Lewandowski nie miał - aż do ubiegłego tygodnia. W połowie ubiegłego tygodnia Klopp mówił w niemieckich mediach, że "kontuzja Barriosa mogłaby być uznawana za problem, ale tylko gdyby nie było w zespole Lewandowskiego". Jednocześnie dawał wyraźny sygnał, że Polak nadal jest traktowany jako alternatywa - choć bardzo wartościowa - dla lidera ofensywy. W niedzielę w niemieckich mediach pojawiły się opinie, że Polak może być w drużynie lidera Bundesligi kimś więcej niż dżokerem.

W pierwszej połowie Lewandowski był widoczny, ale na początku miał w kilku akcjach problem ze zrozumieniem z partnerami z drużyny. Przy bramce, którą zdobyła Borussia, nie brał udziału. W drugiej, na kwadrans przed końcem meczu miał idealną sytuację - uderzył, ale prosto w gracza gospodarzy. Później kilka razy popisał się dobrymi zagraniami, ale dopiero w samej końcówce bardzo dobry dla siebie mecz skończył golem.

Kolejny udany mecz Lewandowskiego odnotowały szybko niemieckie media. Większość w swoich niedzielnych internetowych wydaniach podkreślała, że w grze Borussii nie było widać braku Barriosa. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" - jak i kilka innych gazet - wspomina słowa Kloppa, który niedawno w komentarzu dla "Kickera" narzekał z przymrużeniem oka na to, że może wystawić w zespole jedynie jedenastu zawodników.

W niedzielę od początku meczu grał też Łukasz Piszczek, który nie popełniał błędów w obronie, ale był mniej widoczny w ofensywie. Dopiero w drugiej połowie - wbrew pierwszym planom taktycznym Borussii - na boisko wszedł Jakub Błaszczykowski.

Borussia została mistrzem jesieni już po tym, jak w sobotę wicelider FSV Mainz przegrał z Eintrachtem Frankfurt 1:2.

Tak relacjonowaliśmy mecz Borussii na żywo

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.