Bundesliga. Lewandowski: Chelsea, Liverpool? Chcę iść do przodu

- Przez pół roku nie występowałem na swojej pozycji i choć trochę jęczałem, teraz przynosi to efekty. Ważne jest, ile goli strzelasz, ale tak naprawdę liczy się to, ile potrafisz zrobić dla zespołu - mówi Sport.pl napastnik Borussii Dortmund.

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

W sobotę jego drużyna rozgromiła Wolfsburg 5:1. 23-letni Lewandowski, który średnią strzelanych w Bundeslidze goli przebija wszystkie gwiazdy polskiej piłki, zdobył bramkę i miał asystę, dostając od dziennikarzy najwyższą możliwą notę. W niedzielę przyleciał do Polski na zgrupowanie reprezentacji przed meczami z Włochami i Węgrami.

Przemysław Iwańczyk: Liverpool czy Chelsea?

Robert Lewandowski: Zależy co...

Który klub bardziej ci odpowiada?

- Oba należą do czołówki Premier League, są naprawdę wyjątkowe.

Ich wysłannicy cię obserwują. Zrobiło się miło?

- Tak, choć przyznam, że nie czytałem zbyt wiele na ten temat. Nie chcę za wiele o tym mówić, bo jestem szczęśliwy w Dortmundzie, sezon trwa w najlepsze i na tym się skupiam. Co będzie za jakiś czas, nie wiadomo.

Dobrze pamiętam, że ligę angielską jeszcze przed transferem do Borussii wymieniałeś jako jedną z ulubionych?

- Tak. Na pewno to jedna z tych, które najbardziej lubię oglądać.

A gdybyś miał położyć na szali Bundesligę i Premier League...

- Gdybym musiał podjąć taką decyzję, dopiero zacząłbym myśleć. Na razie gram w Bundeslidze. To priorytet.

O żadnym polskim piłkarzu się ostatnio tyle nie mówi.

- Z jednej strony mnie to cieszy, z drugiej - nie chcę się zatrzymać, zadowolić tym, co mam. Chcę iść do przodu, poprawiać umiejętności i być lepszym piłkarzem. To są moje cele, na których się skupiam.

Działacze Borussii chcą się z tobą spotkać. Chodzi o przedłużenie umowy czy transferowe spekulacje?

- Jeśli dojdzie do spotkania, dopiero się przekonam. Nie siedzę w tej całej spekulacyjnej karuzeli na tyle, by się nią przejmować. Dla mnie liczą się kolejne mecze, teraz z Wolfsburgiem, później z Bayernem. Pozostałymi sprawami zajmuję się w wolnych chwilach. A właściwie to nie chcę sobie zawracać nimi głowy.

Po zdobyciu mistrzostwa Niemiec mówiłeś, że teraz twoim celem jest Liga Mistrzów. Zagrałeś w niej, strzeliłeś gola. Co dalej?

- Wiele się nie zmieniło. Oprócz tego, że chcę grać w LM, to mam nadzieję w niej wygrywać, strzelać jeszcze więcej goli.

Fachowcy w Polsce po meczu z Olympiakosem mówili, że choć nie strzeliłeś gola, to znów pokazałeś wielką klasę.

- Fakt, ważne jest, ile goli strzelasz, ale tak naprawdę liczy się to, że dużo robisz dla zespołu. Napastnik współuczestniczy też w grze obronnej, defensywa zaczyna się już od niego. Żałuję, że nic nie strzeliłem, ale byłem aktywny, rywale powstrzymywali mnie nieprzepisowo, trzech z nich dostało po faulach na mnie żółte kartki.

Gdybyś miał porównać Lewandowskiego sprzed roku i obecnego...

- Gra na tak wysokim poziomie wiele mi dała. Lepiej operuję piłką. Przez pół roku nie występowałem na swojej pozycji i choć trochę jęczałem z tego powodu, teraz to przynosi efekty. Poprawiłem się też w kilku innych elementach, ale naprawdę wciąż wiele jest do zrobienia.

Wiesz, że dawno nie było piłkarza, który w tak młodym wieku miał tak wiele występów w kadrze i strzeliłby w niej tak wiele goli?

- Nie patrzę na swój wiek, interesuje mnie tylko, by iść ciągle iść do przodu. Dla mnie to bez znaczenia, czy ktoś ma 21, 28 czy 29 lat. Niezależnie od wieku, mając okazję, trzeba ją wykorzystać. Pokazać można się w każdym momencie kariery.

Jesteś fenomenem?

- Za duże słowo. Po prostu wymagam od siebie i już. Nie chcę być minimalistą. Kiedy coś robię, wiem później, że mogłem dać z siebie jeszcze więcej, zawsze znajdę coś do poprawy.

Czyli nawet na polskim ugorze można wychować profesjonalistę.

- W moim przypadku decydowało samozaparcie, wiele czasu spędzałem samotnie z piłką. Teraz trochę się pozmieniało, powstały profesjonalne szkółki, można korzystać z masażystów i innej opieki. Ja tego nie miałem. Pracowałem z jednym trenerem kilka razy w tygodniu, najczęściej pracowałem samodzielnie. Może gdybym wychował się gdzieś indziej, byłbym jeszcze lepszy. Wniosek jest jeden: podstawa sukcesu to praca.

Zbigniew Boniek powiedział, że jesteś już piłkarzem gotowym na Serie A. I to nie do byle jakiego klubu, ale do Interu czy Juventusu.

- Fajnie słyszeć te słowa, ale myślę, że wiele mogę jeszcze poprawić.

Fachowy "Kicker" zwrócił jednak uwagę, że tak skutecznego piłkarza Polska Bundeslidze jeszcze nie dała. Przebiłeś już Jana Furtoka czy Andrzeja Juskowiaka.

- Wiem, ale oprócz piłkarzy polskich są i w Bundeslidze inni Europejczycy. Można przyjąć wyższe kryteria i próbować statystycznie zrównać się z nimi.

W tym samym artykule autor podkreśla, jak szybko zaaklimatyzowałeś się w Niemczech, nauczyłeś języka itd.

- Dobrze czuję się w Niemczech, jest mi tu coraz lepiej, a to pomaga na boisku. Trzeba wiedzieć, czego się chce, bez względu na paszport. Widzę wokół siebie zagranicznych piłkarzy, którzy grają w Bundeslidze dłużej ode mnie, a ich język wcale nie jest fenomenalny.

Wiosną krytykowałeś trenera Franciszka Smudę, że reprezentacja nie ma systemu gry. Że trzeba taki przystosować do piłkarzy, a nie odwrotnie. To był twój egzamin dojrzałości? Stałeś się wtedy jednym z liderów kadry?

- Powiedziałem jedynie, co myślę, a przymierzałem się do tego już wcześniej. Sporo się we mnie nazbierało i choć wiem, że czasem lepiej jest trzymać język za zębami, to akurat wówczas mogłem sobie na to pozwolić, bo nikt na tym nie ucierpiał.

Smuda traktuje cię teraz jeszcze bardziej po partnersku?

- Wie już, że z zawodnikami trzeba rozmawiać. Kadra funkcjonuje coraz lepiej, bo z trenerami współpracujemy jak potrzeba. Na boisku jest podobnie, wszystko idzie do przodu.

To ty masz w kadrze najwięcej do powiedzenia?

- Raczej nie. Poza boiskiem nie staram się udzielać we wszystkich kwestiach. Od takich rzeczy jest kapitan. Jeśli zostaję zapytany, wyrażam opinię, nie boję się własnego zdania. Lepiej wszystko wyjaśniać sobie od razu.

Gdzie sobie wyobrażasz Lewandowskiego w 2013 roku, kiedy będziesz mógł odejść z Borussii na mocy prawa Webstera?

- Nie myślę o tym.

Twój menedżer Cezary Kucharski został parlamentarzystą. Podobno i ty masz smykałkę do polityki.

- Na razie daleka droga do tego, bym skończył grać. A dopóki gram, nawet o tym nie myślę. Interesuję się polityką, ale nie aż tak bardzo.

To co robisz poza boiskiem?

- Na pewno nie staram się myśleć o piłce non stop. Wolne chwile spędzam z rodziną, chodzę do kina. Dobrym programem w telewizji też nie pogardzę. Także w niemieckich kanałach, bo choć nie wszystko jeszcze rozumiem, staram się jak mogę.

Polscy strzelcy w Bundeslidze

Klasyfikacja obejmuje piłkarzy, którzy rozegrali przynajmniej 20 meczów.

Lewandowski dla Sport.pl: 14 gol w 19 meczu? Nie 'wystrzelam się' do Euro 2012!

Więcej o:
Copyright © Agora SA