Sport.pl na Facebooku - wejdź na nasz profil , zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź!
Justyna Kowalczyk przyjechała we wtorek wieczorem z Canmore, gdzie w weekend zajęła 2. i 1. miejsca w zawodach PŚ, do wioski olimpijskiej w Whistler. Zmęczona ponad 10-godzinną podróżą samochodem położyła się wcześnie spać. W środę będzie po raz pierwszy trenować na trasie w Callaghan Valley, gdzie od poniedziałku ruszy rywalizacja o medale.
- Może być problem dla Justyny, bo trasa biegowa w Whistler jest zupełnie nie dla niej - powiedział w rozmowie ze Sport.pl Roman Bondaruk, trener biatlonowego wicemistrza olimpijskiego Tomasza Sikory. - Rozmawiałem z biegaczami, którzy byli w Canmore. Tam jest typowa trasa dla Justyny, z bardzo stromym podbiegiem, na którym jest w stanie zgubić rywalki, ostro zaatakować. Czuła się tam świetnie, a w Whistler może tak dobrze nie być, bo trasa jest płaska, nie ma właściwie żadnych podbiegów. Jasne, że Justyna jest w tym sezonie bardzo mocna i jest faworytką do złotych medali, ale czy będzie jej tak łatwo je zdobywać na tej trasie? - zastanawiał się Bondaruk.
Jego zdaniem walka o medale w biegach długich rozegra się między Polką, Finką Virpi Kuitunen, Szwedką Charlotte Kallą i Norweżką Marit Bjoergen. Słowenka Petra Majdić ma liczyć się tylko w sprincie.
- To i tak lepiej niż w biatlonie, bo w biegach grono faworytek do medali jest w miarę wąskie, a w biatlonie stawka zawodników, którzy mogą wygrać to ok. 40 osób - uśmiechnął się na koniec Bondaruk.
Codzienne relacje Z Czuba i na żywo, relacje prosto z Kanady specjalnych korespondentów, wideo komentarze, rozmowy z naszymi gwiazdami i komplet wyników, także tych z nocy polskiego czasu. A rano o godz. 9 w TOK FM magazyn olimpijski Michała Pola. Zapraszamy do śledzenia igrzysk w Sport.pl ?
Polska ekipa wywalczyła dwa boksy dla biegaczy ?