W tegorocznym Tour de Ski nie mogła wystąpić najlepsza norweska biegaczka Marit Bjoergen. Powodem są jej kłopoty z sercem. Co prawda wszystko jest już w porządku, ale lekarze i sama zawodniczka nie chcieli ryzykować. Okazuje się, że prawdopodobnie problemy z sercem miała w przeszłości również Justyna Kowalczyk. Takich informacji miała udzielić Polka norweskiemu tabloidowi "Verdens Gang". Trzeba jednak pamiętać, że w przeszłości najlepsza polska narciarka mówiła, że stara się nie rozmawiać z norweskimi mediami na takie tematy.
- Po igrzyskach w Turynie w 2006 roku miałam migotanie przedsionków. Użyto elektrowstrząsów. Wszędzie wokół siebie miałam kable. To zdarzyło się tylko raz, potem już nie miałam problemów z sercem - gazeta cytuje Kowalczyk.
- To było straszne. Ale wszystko skończyło się dobrze. Teraz co roku mam przeprowadzane gruntowne badania serca. Jest w stanie idealnym - czytamy dalej.
Polka mówi również, że żałuje, że w TdS nie mogła wystartować Marit Bjoergen. - Motywację mam taką samą. Zawsze staram się być najlepsza, bez względu na to, z kim rywalizuję.
Podczas igrzysk olimpijskich w Turynie w biegu na 10 km Justyna Kowalczyk na ósmym kilometrze zasłabła i trafiła do szpitala. Oficjalnym powodem był zbyt niski poziom cukru w organizmie. - Justyna zjadła małe śniadanie, miała ściśnięty żołądek. Denerwowała się, przeżywała start na swoim najlepszym dystansie - tłumaczył wtedy dr Robert Śmigielski. Zrobiono jej EKG i badanie poziomu glukozy. Wypadły dobrze i Kowalczyk wystartowała w biegu na 30 km, w którym zajęła trzecie miejsce i zdobyła swój pierwszy medal olimpijski.
Multimedalistka olimpijska i największa rywalka Justyny Kowalczyk źle poczuła się tydzień temu na sobotnim treningu. Okazało się, że wystąpiła u niej arytmia serca, przez którą Norweżka nie bierze udziału w Tour de Ski. Badania nie wykazały żadnych większych komplikacji. Zdobywczyni PŚ ma wrócić do startów w połowie stycznia.
Justyna Kowalczyk potwierdziła, że znowu jest największą faworytką Tour de Ski. Na miękkim, kopnym wręcz śniegu polska biegaczka przegrała prolog tylko z Amerykanką Kikkan Randall i Szwedką Charlotte Kallą, czyli jednymi z najwybitniejszych biegaczek świata w stylu dowolnym.