Tak się kibicuje! Trybuna Kibica otwarta dla wszystkich
Zabieg artroskopii prawego kolana przeprowadził dr Robert Śmigielski. Znany specjalista medycyny sportowej w 55 minut "zaopatrzył" uraz łąkotki przyśrodkowej oraz przeprowadził kosmetyczny szlif chrząstki rzepki. Wszystko po to, by wyeliminować ból, który towarzyszył naszej zawodniczce przez niemal cały sezon.
Lekarz był bardzo zadowolony z przebiegu operacji, a swojej radości z tego, że już jest po wszystkim, nie ukrywa też sama Kowalczyk. - Czuję się jak... po zabiegu. Jest dobrze. Wszyscy mi mówią, że kolano wygląda naprawdę nieźle - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli.
Kowalczyk zdradza, że z pomocą rehabilitantów stawia już pierwsze kroki. - Wieczorem we wtorek kolano trochę bolało, ale w środę było lepiej. Jeden z rehabilitantów pomógł mi się "spionizować" i mogę się już poruszać - opowiada.
Mistrzyni olimpijska przyznaje, że jej noga jeszcze długo będzie unieruchomiona w stabilizatorach, a ostateczną decyzję, kiedy będzie mogła opuścić klinikę pozostawia Śmigielskiemu i rehabilitantom. - Wszystko zależy od tego, jak kolano będzie się goiło. Ja podporządkowuję się ich decyzjom. Rehabilitant próbował mi już troszeczkę zginać nogę i pewnie dzień po dniu będziemy próbowali robić z nią więcej czynności. W każdym razie powoli będziemy iść naprzód - dodaje.
Tłumy kibiców na Polanie Jakuszyckiej. Żeby obejrzeć kliknij zdjęcie