Biegi narciarskie. Justyna Kowalczyk: Płacę cenę za cały sezon

Wolę przez dwa i pół miesiąca biegać na najwyższym poziomie niż przeciętnie od listopada do marca - mówi sport.pl najlepsza polska biegaczka

Masz dla nas temat? Propozycję? Zgłoś to na Facebook.com/Sportpl ?

Po upadku podczas sprintu w Sztokholmie Justyna Kowalczyk zajmuje w finale Pucharu Świata w biegach narciarskich dziewiąte miejsce. Do Norweżki Marit Bjoergen traci 20,9 sek. Do końca zostały trzy biegi w Falun: w piątek prolog na 2,5 km, w sobotę 10 km klasykiem ze startu wspólnego i w niedzielę bieg pościgowy na 10 km techniką dowolną.

- Cieszę się, że meta już blisko, będzie czas by zająć się sobą i zrobić remont w kolanie - mówiła po czwartkowym treningu Kowalczyk. - W ostatnich startach sezonu, w Skandynawii, dwa razy leżałam w Kuusamo, przewróciłam się w Drammen i teraz w Sztokholmie. Płacę teraz cenę za cały sezon. Pobiłam swoje wszelkie możliwe rekordy, zdobyłam więcej punktów niż w latach, gdy wygrywałam Puchar Świata. Wygrałam sześć startów, choć niemal zawsze musiałam rywalizować ze wszystkimi najlepszymi rywalkami. Wygrałam najważniejszą imprezę czyli Tour de Ski. Sezon jest piękny, ale już teraz - trochę przedwcześnie - zaczęłam za niego płacić cenę. Od igrzysk w Vancouver brakowało mi takich zwycięstw, jakie osiągnęłam w tym sezonie. Brakowało mi pięknych triumfów wielkich imprezach. W tym je osiągnęłam. Wygrałam trzy biegi na 10 km stylem klasycznym, ten bieg stał się takim moim "królestwem".

Tak miało być, klasyk miał być moim mocnym punktem i jest. Teraz już wiem co robić dalej, żeby w kolejnych latach było dobrze. Muszę tylko wyleczyć kolano i już myśleć o przyszłorocznych mistrzostwach świata w Val di Fiemme oraz igrzyskach w Soczi za dwa lata. Te imprezy są moim celem. Jeśli zdrowie pozwoli, dam sobie odpowiednio mocno w kość. Tak, żeby za rok ze spokojną głową stanąć na starcie MŚ w Val di Fiemme i pomyśleć "zrobiłaś wszystko, co mogłaś, a teraz to pokaż".

Na razie jednak chcę jak najlepiej pobiec w Falun. Upadek w Sztokholmie niczego nie zmienił, moje podejście do startów jest tak samo poważne, jak zawsze. Nawet, gdybym miała dwie minuty straty, biegłabym na tyle, ile potrafię.

Zgarnij gadżety Red Bulla i Ferrari!

Więcej o:
Copyright © Agora SA