Kvitova to jedna z tych rywalek, z którą Radwańska miewała dotąd problemy. W dziesiątym meczu w karierze wygrała dopiero po raz czwarty, ale też po raz drugi z rzędu.
W 33-stopniowym upale Polka grała mądrze i pewnie. Ma słabszy serwis i atak z forhendu od rywalki, starała się wybijać ją z uderzenia. Wiedziała, że Czeszka miewa problemy z trzymaniem piłki w korcie więc często przedłużała wymiany i czekała na jej błąd. W pierwszym secie kontrolowała przebieg gry, przełamała Kvitovą w trzecim i piątym gemie i wygrała 6:2.
W drugiej partii inicjatywę przejęła jednak Czeska, która prowadziła 5:2. Radwańska w odpowiednim momencie wygrała trzy kolejne gemy. - Byłam spokojna, to był tylko jeden break straty. Miałam doświadczenie z pierwszego meczu - mówiła po ostatniej piłce.
Faktycznie, Polka najbardziej dramatyczny mecz w Indian Wells rozegrała w pierwszej rundzie, kiedy w decydującym secie przegrywała 2:5 ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą, ale obroniła piłkę meczową i ostatecznie wygrała 7:5. W meczu z Kvitovą takiej dramaturgii nie było, w tie-breaku szybko odskoczyła na 6:2 i wykorzystała drugiego meczbola.
W półfinale Radwańską czeka spotkanie z Sereną Williams. To Amerykanka zatrzymała Polkę w półfinale w Melbourne, od poniedziałku tylko ona będzie wyprzedzać ją w rankingu.
Radwańska będzie wiceliderką rankingu WTA po raz pierwszy od 8 września 2012 roku. Po nieudanym początku 2015 roku w sierpniu Polka wylądowała na 15. miejscu na świecie. Kto wówczas przypuszczał, że to wstęp do najlepszego etapu w karierze Polki?
Od porażki w III r US Open wyniki Radwańskiej układają się w długie, niemal nieprzerwane pasmo sukcesów. Jesienią wygrane w Tokio, Tianjin, aż wreszcie prestiżowym WTA Finals w Singapurze. W tym sezonie kolejny triumf w Shenzhen i półfinały Australian Open, Duasze i teraz w Indian Wells.
Wyniki Radwańskiej imponują tym bardziej, że rywalki z czołówki delikatnie mówiąc nie błyszczą. Angelique Kerber (WTA 2), sensacyjna triumfatorka Australian Open, od finału w Melbourne wygrała tylko jeden z czterech meczów. W Dausze przegrała z Chinką Saisai Zheng (WTA 73), a w Indian Wells z Czeszką Denisą Allertovą (WTA 64).
Garbine Muguruza i Simona Halep, numery 4. i 5. na świecie, grają w kratkę. Od początku roku mają identyczny bilans wygranych i porażek - po 6:5. Tym większy respekt budzi tegoroczny bilans Radwańskiej (17:2). Jeśli dodamy do tego dopingowe problemy Marii Szarapowej i fakt, że Indian Wells to dopiero drugi występ Sereny Williams w tym sezonie to w pełni możemy docenić, kim Radwańska stała się dla cyklu WTA.
Radwańska nie tylko wygrywa, ale dostarcza z każdego meczu kilka do kilkunastu akcji, którymi potem kibice długo zachwycają się w internecie. "Dlaczego nie przyznamy Radwańskiej nagrody za uderzenie sezonu już teraz?" - pytała żartobliwie Szwajcarka Belina Bencić (WTA 8) na Twitterze podczas meczu III rundy między Polką a Rumunką Monicą Niculescu. Faktycznie, Radwańska wygrała pierwsze trzy edycje i jest zdecydowaną faworytką w tym roku, choć jeszcze nie minęła jeszcze jedna trzecia sezonu.
Co ważne, słabsze wyniki w 2015 roku dadzą Radwaskiej szansę na umocnienie się na pozycji wiceliderki. Do początku czerwca broni w sumie 361 punktów. Za awans do półfinału Indian Wells zdobyła ich 390.
Fantastyczne akcje Radwańskiej! Co jedna, to ładniejsza! Co za technika! [ZOBACZ]