Cornet prześladowała Radwańską od wiosny zeszłego roku, gdy dość niespodziewanie wyrzuciła Polkę w półfinale w Katowicach. Tydzień temu znów udało jej się dopaść szóstą rakietę świata, tym razem w Pucharze Hopmana w Perth. Oba spotkania były zacięte, trwały grubo ponad dwie godziny. 24-letnia Francuzka (WTA 19) przed 2014 r. przegrała trzy pojedynki z Radwańską, ale potem stała się cierpliwsza i nauczyła się znajdować lepszą równowagę między atakiem a obroną. Nie popełniała wielu błędów, a do tego nacierała z dużą zawziętością.
W poniedziałek w Sydney Radwańska pokazała, że wyciągnęła lekcję z porażek. Zagrała bardziej zdecydowanie, nie pozwoliła rywalce złapać rytmu uderzeń, starała się szybciej kończyć wymiany. Ta metoda okazała się skuteczna, bo Cornet straciła cierpliwość i zaczęła się mylić.
- Z Alize często były maratony. Dlatego cieszę się, że dziś zagrałam solidnie od samego początku. W Australii zawsze czuję się świetnie, bo to początek sezonu, nie ma zmęczenia i kontuzji - mówiła 25-letnia Polka po pierwszym oficjalnym meczu w tym roku. Drużynowy Puchar Hopmana, wygrany przez Radwańską i Jerzego Janowicza w poprzednim tygodniu, nie jest zaliczany do cyklu WTA. "Radwańska bez opatrunku na barku? Niemożliwe" - żartowali zagraniczni dziennikarze na Twitterze.
Z Sydney, ostatniego przystanku przed zaczynającym się 19 stycznia Australian Open, Polka ma dobre wspomnienia - w 2013 r. wygrała turniej, bijąc w finale Słowaczkę Dominikę Cibulkovą 6:0, 6:0.
W tym roku w imprezie z pulą nagród 731 tys. dol. z numerem jeden rozstawiona jest Rumunka Simona Halep (WTA 3), a z dwójką - Czeszka Petra Kvitova (WTA 4). Radwańska to numer trzy.
W drugiej rundzie Polka zmierzy się z 21-letnią Hiszpanką Garbine Muguruzą (WTA 24), jednym z największych talentów młodego pokolenia. Urodzona w Wenezueli zawodniczka gra w nietypowy dla rodaczek sposób, bo zamiast przebijać piłki i dużo biegać, atakuje. Jej mocne uderzenia zdmuchnęły w zeszłym roku m.in. Serenę Williams w II rundzie Rolanda Garrosa. Radwańska przed rokiem poradziła sobie z Hiszpanką w IV rundzie Australian Open, wygrywając 6:1, 6:4. Ale od tego czasu sporo się zmieniło, zwłaszcza jeśli chodzi o jakość tenisa Muguruzy.
Także we wtorek w Sydney do sztabu trenerskiego Polki ma dołączyć Martina Navratilova, 18-krotna mistrzyni wielkoszlemowa, która niedawno została jej doradczynią. Radwańska w grudniu trenowała kilka dni z Amerykanką w Miami, ale to było coś w rodzaju spotkania zapoznawczego. Ich współpraca na dobre zacznie się dopiero w Sydney.
Radwańska deklarowała w wywiadach, że Navratilova ma jej pomóc sięgnąć po triumf w Wielkim Szlemie, ale o szczegółach wspólnych zajęć mówić nie chciała. - To tajemnica, nie będę odkrywać kart przed konkurencją - zaznaczyła.
Zagraniczne media i eksperci chwalili ruch Radwańskiej, ale bukmacherzy nie wierzą, że sukces zobaczymy szybko. Polka, choć rok zaczęła świetnie, a 12 miesięcy temu doszła w Melbourne do półfinału, jest dopiero ósma na liście pretendentek do tytułu w Melbourne. Bukmacherzy wyżej oceniają szanse Sereny Williams (kurs 3,5), Marii Szarapowej (6), Halep (7), Kvitovej (11), Karoliny Woźniackiej (11), wracającej po kilkumiesięcznej przerwie Wiktorii Azarenki (11) i Eugenie Bouchard (13).
Szalona radość Agnieszki Radwańskiej i Jerzego Janowicza [ZDJĘCIA]