Boks. Rozalski: McBride chce zepsuć naszą zupę

Ziggy Rozalski, menedżer Tomasza Adamka poinformował, że sobotni pojedynek jego zawodnika z Kevinem McBride'em obejrzy ponad dziesięć tysięcy widzów. Walka odbędzie się w doskonale znanej kibicom "Górala" hali Prudential Center w Newark. Przed pojedynkiem Rozalski jest optymistą, ale przestrzega przed lekceważeniem 37-letniego Irlandczyka.

- W naszym kontrakcie z Kliczkami jest napisane, że na 90 dni przed walką dowiemy się, z kim będziemy walczyć. Kevin McBride na pewno chce zepsuć naszą zupę, dlatego Tomek i Roger nie lekceważyli go, trenowali bardzo ciężko. W boksie nic nie wiadomo, ale uważam, że będzie dobrze. Walkę obejrzy ponad dziesięć tysięcy widzów. Oprócz Polaków w hali powinno pojawić się dużo amerykańskich fanów, w końcu w Stanach pracuję z Tomkiem już od sześciu lat - tłumaczy Rozalski.

Starcie z McBride'em to dla Adamka "ostatnia duża przeszkoda" przed planowanym na 10 września starciu z Witalijem Kliczką, mistrzem świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Ostatnio informowano, że przed walką z "Góralem" Ukrainiec może stoczyć jeszcze jeden pojedynek w czerwcu. - W kontrakcie istnieje zapis, że przed 2 lipca zarówno my, jak i oni możemy stoczyć jeszcze jedną walkę - zdradza Rozalski..

- Co do lokalizacji pojedynku z Adamkiem, to decyzję podejmą Kliczkowie, bo są mistrzami świata. Wspólnie z Tomkiem jesteśmy zadowoleni, że walka odbędzie się w Polsce. Dziękujemy Kliczkom, bo w negocjacjach byli dla nas hojni i zgodzili się na układ procentowy z dochodów z całego świata. Początkowo proponowano nam mniejsze pieniądze, ale w końcu doszliśmy do układu procentowego i jesteśmy zadowoleni - mówi menedżer Adamka.

Więcej o boksie na Bokser.org?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.