Boks. Bardzo wrażliwe pięści Tomasza Adamka

Jak bardzo zawiodły polskiego boksera jego dłonie? Sprawdzi to dr Charles Melone, który nie raz naprawiał uszkodzone pięści legendy boksu Arturo Gattiego

Zero kontrowersji, żartów i luzu? To nie Facebook/Sportpl ?

W sobotę przez pełne 10 rund pojedynku w nowojorskiej Aviator Sports Center najlepszy polski pięściarz obijał niezmordowanego Dominikańczyka Nagy'ego Aguilerę, który nie chciał się przewrócić. - W trzeciej rundzie uderzyłem go lewym hakiem, jak w ścianę, bardzo mocno. Poczułem pieczenie i już wiedziałem, że coś jest nie tak - powiedział "Gazecie" i Sport.pl Adamek.

Zaraz po walce Polak pokazywał fotoreporterom opuchnięte dłonie, które już wtedy wyglądały tak, jakby wybierał nimi miód z ula gołymi rękami.

- Pierwsza noc po walce była zła. Rano dłonie jeszcze bardziej opuchły. Ale następnej nocy też nie było dobrze. Z prawą nie jest jeszcze tak źle, pewnie to tylko lekkie uszkodzenie torebki stawowej, ale lewa jest bardzo opuchnięta i może to być coś poważniejszego. Bardzo boli ta lewa ręka, ale to nic. Pięściarz nie może być miękki - opowiadał Adamek.

Polak pojechał na konsultacje do kliniki Beth Israel Medical Center na Manhattanie, gdzie przyjmuje dr Charles Melone, jeden z najbardziej uznanych amerykańskich chirurgów specjalizujących się w urazach rąk, szef oddziału chirurgii dłoni.

Dr Melone w środowisku sportowym zyskał renomę dzięki opiece nad Arturo Gattim. Kanadyjczyk mieszkający w New Jersey, legenda boksu dzięki kilku ringowym wojnom, był sąsiadem promotora i przyjaciela Adamka Ziggi Rozalskiego. Trenował do swoich walk z gymie Rozalskiego (i wcześniej, gdy ta sala bokserska nazywała się Rocky Marciano Gym i jeszcze nie należała do Rozalskiego). Nieżyjący już pięściarz przeszedł operacje dłoni m.in. po klasycznych dla boksu walkach z Micky Wardem (lub w czasie przygotowań do drugiej z nich), ale nie tylko. Dłonie stanowiły dla Gattiego stały problem ze względu na jego styl walki - polegającym właściwie na bójce non-stop, zasypywaniu rywala gradem ciosów. Przeszedł aż kilka operacji prawej dłoni, w tym cztery wykonywał dr Melone. Adamek w sobotę trafił Agullerę ponad 300 razy.

- Najpierw zrobimy badania i dopiero po nich będę wiedział, jak poważny jest uraz. Na razie nic się nie zmienia. W planie jest walka 16 czerwca w Prudential Center w New Jersey, w mojej hali, dla moich kibiców i dla telewizji NBC Sports - powiedział Adamek.

Polski pięściarz jest drobnokościsty. Przyszedł do najwyższej kategorii awansując z wagi półciężkiej, w której był mistrzem świata, przez juniorciężką, w której również królował, a we wczesnym amatorstwie był przecież również pięściarzem wagi średniej. Jego kościec nie jest więc tak masywny jak pięściarzy dużych, "urodzonych" do wagi ciężkiej, z którymi się teraz potyka.

- To nie ma znaczenia - powiedział jednak "Gazecie" i Sport.pl Rozalski. - Nie można uogólniać. Tomek po prostu miał w chwili uderzenia Aquilery źle ułożoną dłoń. To pech, w takich sytuacjach kłopoty miały nawet największe chłopy. Źle trafisz, łapiesz kontuzję, that's it!

Faktycznie, nawet Lennox Lewis, z pięściami jak bochny wiejskiego chleba, musiał odcierpieć swoje - operację dłoni w 1993 roku. Kłopoty miał 110-kilowy (lub czasem więcej) Andrzej Gołota. Na początku sierpnia 1998 roku stoczył pojedynek z Correy'em Sandersem. Gołota krwawo obijał rywala non-stop przez 10 rund, a ten nie chciał paść na deski - zupełnie jak Aguilera. Kiedy Gołota przyjechał do Polski 10 dni później, wciąż chłodził sobie dłonie w specjalnie przyniesionym przez obsługę warszawskiego hotelu Victoria coolerze na szampana. Sanders z kolei rzeczywiście wytrzymał na nogach do końca, ale jak się później okazało, pękło najsłabsze ogniwo - odwarstwiła się siatkówka oka, co spowodowało trzyletnią przerwę od boksu, a po następnych walkach ślepotę na lewe oko.

Znów, wspominając Gołotę - choć po pojedynku z Sandersem często narzekał na opuchnięte pięści po walkach, nie przeszkodziło mu to w stoczeniu kilku naprawdę dobrych pojedynków, m.in. z Michaelem Grantem, Johnem Ruizem, czy Chrisem Byrdem.

Czasu na wyleczenie dłoni Adamek wcale nie ma dużo, bo planowany na czerwiec pojedynek - podobno z zawodnikiem wyższej klasy niż Aguilera - wymaga odpowiednio wcześniejszego przygotowania, w tym trzeba wliczyć porządne sesje sparingowe z wymagającymi partnerami.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.